40. Chrzanić konsekwencje

129 16 5
                                    

Dzisiaj oddaję w Wasze ręce ostatni rozdział i epilog 🥺.

Mam nadzieję, że po ich przeczytaniu będziecie mogli powiedzieć, że pokochaliście Gorszy niż sztorm. I jeśli tak się stanie koniecznie zostawcie komentarz, pisząc w nim, jak Wam się ta powieść spodobała.

Docenię także każdą wzmiankę o niej na TikToku lub Instagramie i każdą polecajkę 🫶

Dziękuję, że towarzyszycie mi w tworzeniu historii Lucy i Josha❣️


🌊 ⛵️ 🐸


– Dawaj dwadzieścia metrów łańcucha! – zarządził Josh, gdy następnego dnia kotwiczyliśmy późnym popołudniem w zatoce z widokiem na świątynię Posejdona na przylądku Sunion, który był naszym ostatnim przystankiem w drodze powrotnej do Aten.

– Żółty! – wydarła się Peggy do stojącego na dziobie Miguela.

– Albo dawaj dwadzieścia pięć! – poprawił się Joshua.

– Pomarańczowy! – krzyknęła Peg.

– Pamiętasz wszystkie kolory? – zdziwiłam się. Podczas naszego rejsu przyjaciółka nigdy nie operowała kotwicą, a już trzeci raz słyszałam, jak przekazuje komuś kolorystyczne wskazówki.

– No jasne. – Zsunęła okulary przeciwsłoneczne nisko na nos. – „Czasami brudne czerwcowe żaboludy podkradają zielonookim niewiastom różowe figi".

– Co takiego? – Zrobiłam wielkie oczy.

– Sposób na zapamiętanie kolorów przypisanych do kolejnych długości łańcucha – stwierdziła oczywistą oczywistość. – „Czasami", bo czarny to pięć metrów, „brudne", bo brązowy to dziesięć,  „czerwcowe", bo czerwony to piętnaście... – zaczęła wymieniać.

– Okej, okej, załapałam – przerwałam jej. – Ale czy to przypadkowe słowa złożone w jedno zdanie, czy coś więcej?

– Taka tam rodzinna historyjka.

– Opowiedz – zachęciłam ją.

Popatrzyła na Josha, który był zajęty kotwiczeniem, po czym wzruszyła ramionami.

– Joshie ukradł kiedyś moje majtki, a potem założył je sobie na łeb i paradował w nich po całej dzielnicy.

– Co zrobił?! – Parsknęłam śmiechem.

– Nienoszone majtki, z metką – zaznaczył Joshua, nie spoglądając na nas. A więc jednak słuchał. – Wciągaj kotwicę, nie chwyciła! – zawołał do Miguela.

– Wszystko jedno. – Peggy machnęła ręką. – Po tym wszystkim powiedziałam mu, że może je sobie zatrzymać.

– Graliśmy z kumplami w „prawda czy wyzwanie" – wyjaśnił Josh. – I nie paradowałem po całej dzielnicy, tylko przeszedłem się raz wzdłuż naszej ulicy.

– Aha – mruknęła Peg, niby to zgadzając się z tą wersją wydarzeń, ale nie do końca.

– Jestem pod wrażeniem – oznajmiłam.

– Wyczynu Josha? – Spojrzała na mnie z powątpiewaniem.

– Tego, że udało ci się dopasować rodzinną historyjkę do kolorów ogniw łańcucha.

– Nie no – zaśmiała się. – Osobiście pomagałam w malowaniu ich.

– Więc pomalowała tak, jak chciała, zamiast zgodnie z moimi wytycznymi – burknął Joshua, na co i ja się roześmiałam.

GORSZY NIŻ SZTORM (komedia romantyczna 16+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz