HARPER
Boli mnie każdy mięsień, każda kość i nerw. Chociaż leżę na miękkim materacu, nie daje on wystarczającego ukojenia. Z trudem przekręcam się na prawy bok, po czym powoli podnoszę do siadu. Przed oczami widzę czarne plamki, które na szczęście szybko znikają, ustępując miejsca widokowi na pogrążone w świetle ulicznych latarni miasto.
Sypialnia, w której się znajduję jest większa od tej w moim wynajętym mieszkaniu. Biago pewnie nie wie, że zajęłam pokój piętro wyżej, dlatego mnie tu przyniósł. Jego przyciszony głos słyszę dopiero wtedy, gdy uchylam drzwi i wychodzę na korytarz. Rozmawia z chłopakami, a kiedy pojawiam się w zasięgu ich wzroku, wszyscy momentalnie milkną.
Na twarzy Biaga dostrzegam ulgę. Później stawa krok w moją stronę, ale ja warczę, każąc mu się zatrzymać.
– Powinnaś jeszcze leżeć w...
– Milcz – przerywam mu. – Wszyscy macie się zamknąć, bo powiem to tylko raz. – Rzucam każdemu z osobna wściekłe spojrzenie. – Jesteście cholernymi idiotami! Na mózg padliście?! A ty. – Wymierzam palec w Torcella. – Myślałeś, że Victor tak po prostu się spotka, by przy herbatce porozmawiać o porozumieniu?
Brak mi słów, gdy na niego patrzę. Jak mógł to zrobić? Chciał zginąć? Bo nie chcę mi się wierzyć, że jest na tyle lekkomyślny, że naprawdę wierzył w pokój.
– On ma wszystko zaplanowane od A do pierdolonego Z! Dałeś się, kurwa, oszukać i omal nie przypłaciliście tego życiem! I nie chcę słuchać twoich wyjaśnień, że chciałeś dobrze, bo cię ostrzegałam.
Mężczyźni spuszczają głowy. Tylko Biago się we mnie wpatruje.
– Co, według ciebie, miałem zrobić?
Prycham. Przerobiliśmy już ten temat. A on nadal nie rozumie.
– Zwierzyłam ci się, Biago – mówię ciszej. – Zaufałam, bo myślałam, że zrozumiesz moje obawy i wspólnie wymyślimy inny plan. Ale ty wolałeś działać po swojemu. Zignorowałeś to, co ci powiedziałam, jakby moje słowa nie miały dla ciebie znaczenia.
– Mają – zapewnia.
– Nie wierzę ci.
Cisza, jaka następuje wydaje się w tej sytuacji odpowiednia. Jeśli nie ma mi niczego do powiedzenia, prócz marnych wyjaśnień lepiej, by milczał.
– Pragnąłem tylko cię przed nim ochronić – wyznaje szeptem.
Czuję zbierające się pod powiekami łzy. Jeszcze moment, a się rozkleję. Pokażę, jak bardzo słaba teraz jestem. Targające mną emocje: gniew oraz żal, odzywają się bólem w moim ciele. Mam ochotę rzucić czymś o ścianę albo przywalić komuś do nieprzytomności. Tak, by cała złość ze mnie uleciała.
– A ja nie chcę znowu stracić kogoś na kim mi zależy! – krzyczę, po czym wychodzę z apartamentu, trzaskając za sobą drzwiami.
Ciężko mi powstrzymać łzy, ale w windzie są ludzie i nie mogę się przy nich rozkleić. Nikt nie powinien widzieć mnie w takim stanie. Dobrze, że mam do przejechania tylko jedno piętro i po niecałej minucie jestem w swoim pokoju.
Nie mam już na nic siły. Jestem zmęczona, obolała i mam ochotę zasnąć. Kładę się na poduszce przodem do ściany, zamykam oczy, lecz sen nie nadchodzi. Wsłuchuję się w odgłosy z zewnątrz, warkot samochodów na drodze oraz śmiechy turystów i imprezowiczów. Potem słyszę ciężkie kroki. Drzwi do mieszkania się otwierają, potem zamykają z cichym zgrzytem.
Mogłam je zakluczyć. Tak samo, jak domyślić się, że Biago pójdzie za mną.
Nie reaguję, gdy kładzie się za mną. Dopiero czując jego dłoń na biodrze, posyłam mu ostrzegawcze warknięcie.
CZYTASZ
Srebrna Krew
FantasyHarper, w dzieciństwie porwana przez Emrona, dołącza do Dzieci Nocy - organizacji mającej strzec wilczego sekretu i zapobiegać terroryzmowi. Jej życie jest pełne bólu, tragicznych wspomnień i koszmarów - a gdy w pobliżu zamku ludzie odnajdują ciało...