Rozdział 12

56 12 4
                                    

HARPER

– Więc Ulises nie żyje. W Białym Domu panuje chaos, media huczą, a federalni szukają ciała – podsumowuje Terenzio.

W salonie są wszystkie potrzebne osoby z wyjątkiem Catii oraz Zariny, które zabrały chłopców i pojechały do miasta. Dom wydaje się pusty bez śmiechu małego Athosa, ale przynajmniej możemy się skupić na pracy. Czas zacząć działać i skupić się na rozwiązaniu sprawy z Victorem.

– Dodajmy do tego, że Mekhi próbuje nad wszystkim zapanować, ale mając tylko garstkę ludzi w FBI może mu to trochę zająć – dodaje Biago.

Zerkam na niego, a potem odstawiam kubek z herbatą na stolik. Z początku myślałam, że Mekhiemu uda się ogarnąć ten bałagan szybciej skoro ma ludzi w różnych agencjach, a nawet u federalnych, ale jak widać sprawa rozeszła się na taką skalę, że nie jest w stanie sam sobie z tym poradzić. Na domiar złego ciało Ulisesa nadal znajduje się u niego. Przetransportowanie go jest według Mekhiego problematyczne przez wzmożone kontrole policyjne. Jest w martwym punkcie.

– Emron mógłby się tym zająć – proponuję.

Wiem, że Biago nie lubi, gdy o nim wspominam, szczególnie, kiedy proponuję, by nam pomógł, ale on też jest w to wszystko zamieszany. Ma większe możliwości niż my i niestety jest przydatny.

– Harper, to nie jest...

– Biago – przerywam mu. – Rozumiem, że chcesz sam to wszystko ogarnąć, ale skoro mamy go po swojej stronie, dlaczego nie skorzystamy?

Mężczyzna wzdycha. Wie, że mam rację, ale nie chce się do tego przyznawać. Jest cholernie uparty, a po naszej rozmowie o moim odejściu od Dzieci Nocy jestem pewna, że spróbuje jakoś na mnie wpłynąć i przekonać do zmiany decyzji. Ale nie powiedziałam mu przecież, że tego nie zrobię. Zaznaczyłam, że nie nastanie to w tej chwili, ale potem? Kto wie, co przyniosą kolejne dni?

– Chociaż cię okłamywał, ty nadal z nim trzymasz – zauważa z westchnieniem.

Widzę w jego oczach zawód. Z kolei w pomieszczeniu unosi się delikatny zapach świadczący o smutku, jaki odczuwa. Ale co jest tego powodem? To, że zawsze pozostanę żołnierzem Emrona? Czy to, że Biago nie potrafi na mnie wpłynąć, bym odpuściła?

– Przestań. – Odwracam głowę. – Próbuję tylko pomóc. Mekhi nie da sobie rady sam. Emron może wysłać hybrydy, które przetransportują ciało do Niemiec i pomogą ogarnąć ten bałagan.

– Kto zastąpi Ulisesa? – wtrąca Sebastiano.

Unoszę na niego spojrzenie. Dobre pytanie. Kto zastąpi człowieka, który chciał nas wszystkich zniszczyć i ujawnić nasz sekret? Jeśli miał plan awaryjny, musiał zostawić notatki dla swojego następcy. O ile przeczuwał, że wkraczając wiedzą do naszego świata sprowadzi na siebie śmierć.

– To musi być ktoś od nas – odpowiadam. – Wilkokrwisty – prostuję, gdy po minach mężczyzn wnioskuję, że nikt mnie nie zrozumiał.

– Jaki to ma sens? – dopytuje Nico. – Nie lepiej, by ludźmi władał człowiek?

– Ulises był człowiekiem i o nas wiedział – zauważam. – Lubię być przygotowana na każdą ewentualność, dlatego nie zdziwiłabym się, gdyby Jordan miał plan i w przypadku swojego odejścia stworzył jakieś pliki ze wszystkim, co o nas wiedział.

Nico prostuje się na fotelu.

– Teraz mnie nastraszyłaś – stwierdza niemal szeptem.

– Nie powinniśmy się teraz bawić w politykę – wtrąca Biago – ale Harper dobrze myśli. Zadzwonię do Mekhiego. Powiem mu o tym, ale nikt z nas nie będzie w to ingerować. Skupmy się na hybrydach i Victorze. Jak udowodnimy, że to on za wszystkim stoi?

Srebrna KrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz