Severus zostaje wywleczony z celi i zaciągnięty do innej.
Harry Potter, w całej swojej aurorskiej chwale, siedzi na drewnianym krześle, czekając na niego.
— Profesorze Snape — mamrocze niezręcznie, wstając, a następnie natychmiast siadając z powrotem. Aurorzy zmuszają Severusa do zajęcia drugiego krzesła i skuwają go kajdankami, łańcuchami i zaklęciami. Severus wzdryga się, gdy gardło zaczyna go boleć.
— Potter — mówi.
— Eee... cześć. Jak się czujesz? — Jego wzrok pada na szyję Severusa, wciąż mocno zabandażowaną i opuchniętą. — Prawie cię straciliśmy.
Severus porusza językiem w ustach. Próbuje oblizać wargi, ale mu się nie udaje. Bierze oddech. Zaciska pięści — przynajmniej próbuje. Jego palce nie mają siły. Ledwo czuje swoją twarz.
— Cza... — słowo ginie w serii świszczących kaszlnięć, a on uświadamia sobie, że mówienie na głos rani jego płuca, gardło i mózg jednocześnie. Nie używał głosu zbyt wiele odkąd go aresztowali tydzień temu. — Czarny Pan...
— Voldemort odszedł. Nawet ta część, która była, wiesz — rozgląda się ostrożnie dookoła, a następnie wskazuje na swoją bliznę w kształcie błyskawicy — ta część również. Cały on. To koniec. Wojna się skończyła. Wygraliśmy. Nikt ci nie powiedział?
Severus marszczy brwi. Jego oczy szybko rozglądają się po pokoju i od razu robi mu się słabo. Jego klatka piersiowa płonie. Jego żołądek burczy.
— Azkaban — udaje mu się wykrztusić po wyważonym oddechu. Jego oczy łzawią od wyczerpującego wysiłku.
— Nie jesteśmy w Azkabanie! — Potter wykrzykuje zdezorientowany. — Profesorze Snape, ja... nikt ci nic nie powiedział? Jesteśmy pod Ministerstwem, hm... wypuszczą cię lada dzień, to bardziej biurokracja niż cokolwiek innego, naprawdę. Wyjdziesz do końca tygodnia. Twój proces... — oblizuje usta — to tylko procedury prawne i takie tam, wiesz? Nie ma mowy, żebyś trafił do Azkabanu. Shacklebolt mówi, że wszystko jest załatwione.
Severus patrzy na niego z powątpiewaniem. Chce na niego nakrzyczeć, ale nie sądzi, żeby miał na to siłę. Zwraca uwagę na szatę Pottera — jaskrawoczerwoną, z odznaką przyklejoną do jego piersi. Choć wygląda inaczej, chociaż ze względu na okoliczności wizyty udaje dojrzałego, Potter wciąż jest dzieckiem. Nadal nie ma pojęcia, jak działa świat.
— Profesorze Snape — powtarza Potter. — Masz moje słowo. Kiedy to wszystko się skończy, będziesz miał Order Merlina Pierwszej Klasy. Jasne?
Severus zaciska zęby. Przeszywający ból w gardle sprawia, że znów się wzdryga, a jego ramię odruchowo drga.
— Wąż — udaje mu się powiedzieć. — Jak?
Potter wydaje się zdezorientowany.
— Wąż nie żyje — mówi, ale Severus kręci głową. Nie o to pytał.
— Och. Masz na myśli, jak przeżyłeś?
Severus kiwa głową.
Potter nie odpowiada od razu. Wydaje mu się, że rozważa to.
— To cud, profesorze. Przeżyłeś cudem.
***
10 listopada 2005 r.
— Ulotki dotarły — mówi Potter, stawiając pudełko na ladzie. Wyjmuje ulotki i zaczyna je liczyć. — Oddam stosik do Zonka i prawdopodobnie rozdam resztę.
![](https://img.wattpad.com/cover/375405304-288-k797631.jpg)
CZYTASZ
Ab Extra | Tłumaczenie | Snarry | Zakończone
FanfictionPIERWSZA CZĘŚĆ TUTAJ:https://www.wattpad.com/1173937815-ab-intra-t%C5%82umaczenie-zako%C5%84czone-rozdzia%C5%82-i A translation of Ab Extra by Arrisha Po siedmiu latach w Azkabanie, Severus w końcu jest wolny. Bezrobotny i bezdomny w świecie, który...