Rozdział XXVIII

115 17 0
                                    

Od autorki: Ten rozdział zawiera przemoc fizyczną (która nie została wystarczająco uzgodniona przez bohaterów), przemoc słowną i wątpliwą zgodę. Prawdopodobnie będzie się czytało go równie nieprzyjemnie, co mi się go pisało (a mi tłumaczyło). Chcę jasno powiedzieć, że pomimo konieczności tego rozdziału, historia NIE będzie kontynuowana tą drogą i NIE stanie się mroczna. (A przynajmniej nie stanie się mroczniejsza).

Chciałabym również przypomnieć wszystkim, że w tej historii nie pozostanie żadna niewyjaśniona tajemnica, ani żadne pytanie bez odpowiedzi. Nie jestem w trakcie pisania — skończyłem pisać Ab Intra, Ab Extra ponad rok temu i zajęło mi to prawie 3 lata. Chciałabym wierzyć, że pomimo emocjonalnego rollercoastera, jakim jest ta historia, sposób, w jaki wszystko zostanie powiązane na końcu, się opłaci. Po prostu wytrzymaj jeszcze trochę.


***

— Nie potrzebuję pomocy od brudnych małych szlam, takich jak ona! — mówi Severus.

***

9 stycznia 2006

Severus wpatruje się w swoje palce, zaciśnięte na klamce drzwi. Bierze głęboki oddech. Nie jest do końca pewien, na co czeka. Nie wie, dlaczego się waha. Bierze kolejny wdech i otwiera drzwi.

Harry jęczy, gdy jasny strumień światła wpada do sypialni. Przesuwa się lekko pod kocem, mruży oczy na Severusa i ziewa.

— Hej. Dzień dobry. — Następnie, jakby nagle przypominając sobie wczorajszą kłótnię, siada gwałtownie, całkowicie rozbudzony. Sięga po okulary i zakłada je.

— Powinieneś być w banku.

— A więc wciąż jesteś w tym samym nastroju.

— Myślałeś, że zmienię zdanie?

Harry wzrusza ramionami. Bawi się krawędzią koca, odwracając wzrok.

— Czyli to koniec? Po prostu odejdziesz?

— Tak.

— A ja?

— Nie obchodzisz mnie, Potter.

— Spoko. Dzięki za nic.

Cisza. Severus nie wie, dlaczego w ogóle tu jest. "Pieniądze", mówi sobie, ale to nie to. Nie obchodzą go pieniądze. W tym momencie nie zrobią już żadnej różnicy. Sto galeonów nie uratuje mu życia. Prędzej czy później mu się skończą. I co wtedy? Co będzie potem?

To nie pieniądze. To Harry. Nie może odejść. Nie chce.

Harry patrzy na Severusa z tęsknotą.

— Czy wszystko w porządku?

— Wszystko w porządku.

— Nie, nie jest. — Harry przechyla głowę. — Jak się naprawdę czujesz?

Jak gówno, jak przypuszcza. Jakby wolał cofnąć się o tydzień w czasie i być nieświadomym i szczęśliwym w małym gniazdku miłości, jakim była ta sypialnia.

— Jak ty się czujesz? — pyta Severus.

— Jak myślisz?

Znowu cisza. Harry skubie paznokcie. Severus zaciska pięści w kieszeniach.

— Czy mogę chociaż zapytać, dlaczego? Dlaczego tak nagle? Obiecałeś, że zostaniesz. Uwierzyłem ci.

Severus przełyka ślinę.

— Ta sytuacja między nami od samego początku miała datę ważności. Byłbyś głupcem, gdybyś tego nie wiedział.

— Bzdury.

Ab Extra | Tłumaczenie | Snarry | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz