Rozdział 18.

30 3 0
                                    

Urodziny Helii były prawie jak zawsze poza tym, że Harry bardzo ją kusił. Kładł rękę na jej udo i gdy stała przyciągał do siebie za talię. Wysyłał sygnały jak bardzo chce już noc, bo zostawali sami w domu, gdyż ich rodzice mięli wartę jako Zakon Feniksa. Gdy w końcu nadszedł ten moment. Helia pobiegła do łazienki i wzięła długą kąpiel.

Od razu gdy wyszła Harry ją podniósł, a ona owinęła nogi wokół jego bioder. Pobiegł z nią do jej pokoju i namiętnie pocałował opierając ją o ścianę. Dała się całować po szyi i dekolcie. W tym czasie ściągnęła mu koszulkę od piżamy.

-Kocham cię- szepnął i pocałował ją znowu. Przeniósł na łóżko i przykrył kołdrą. Całował ją namiętnie- i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Żebyś zawsze była szczęśliwa jak teraz. Nie ma dla mnie ważniejszej dziewczyny niż ty.

-To najlepsze życzenia z dzisiejszego dnia- mruknęła Helia uśmiechając się i przyciągając do siebie Harry'ego. Całowali się długo.

-Mam jeszcze jeden prezent, którego nie mogli widzieć nasi rodzice- szepnął i się podniósł. Wyjął z plecaka złotą torebkę prezentową i podał Helii. Black nie pewnie otworzyła torebkę i spojrzała do środka.

-Serio?- zaśmiała się- to jak już to twoje- wyciągnęła prezerwatywy.

-U ciebie też muszą być, kiedyś do tego dojdzie, tak?- spojrzał w jej oczy.

Następnie wyciągnęła wino w mini butelce i kajdanki.

-Poważnie? Jeśli cokolwiek z tych rzeczy znajdą moi rodzice to nie żyję, a ty razem ze mną- zawiesiła ręce na jego karku.

-Stwierdziłem, że jak już będziesz gotowa to od razu będziemy mieli co robić- uśmiechnął się.

-Trochę przesadziłeś- wtuliła się w niego- a to na mnie czy na ciebie?- chwyciła za kajdanki.

-A jak myślisz?- pocałował ją delikatnie.

-Okrutne- pokręciła głową.

-Zawsze możesz mi powiedzieć, że chcesz inaczej- musnął jej usta.

-Dziękuję za prezent- pocałowała go i wstała by schować nieodpowiednie prezenty wystarczająco głęboko w szafie...

***

Po dwóch tygodniach od urodzin Helii miało się odbyć wesele Billa i Fleur. Black liczyła, że w domu Weasley'ów zobaczy Harry'ego, ale wtedy się dowiedziała o niebezpiecznym planie transportowania go. Ministerstwo zostało przejęte przez Voldemorta i mogliby zdradzić miejsce obronne poprzez deportację.

Plan był taki, że część osób z Zakonu Feniksa poleci na miotłach do domu Potter'ów, połowa wypije Eliksir Wielosokowy i staną się wyglądem jak Harry tak go za szybko nie odróżnią. Helii w tym wszystkim najbardziej nie podobało się to, że nie dość że jej obaj ojcowie biorą w tym udział to jej zakazano się mieszać.

Dzień przed ślubem wszyscy się zebrali przed domem Weasley'ów. Helia podbiegła do ojców i mocno przytuliła.

-Nie chcę zamieszkać z mamą, Liamem i jej żoną- wyszeptała wtulając się wierw w Syriusz'a, a następnie tuląc Remus'a.

-Zrobimy wszystko żeby wrócić cali- oznajmił Syriusz.

-Molly dziękujemy, że zaopiekujesz się Helią. A ty bądź grzeczna- uśmiechnął się lekko Remus.

-To nic takiego. Helia już się stresuje, chodź skarbie zaparze ci herbatę- pani Weasley chwyciła Helię za przedramię i zaprowadziła do domu, do kuchni.

Córka Księżyca i Gwiazd VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz