Foxy czasami nie rozumiał, dlaczego życie tak się uwzięło na jego biedne zdrowie psychiczne.
Zaczęło się niewinnie od paczki gnębiących go rówieśników w dzieciństwie, drobne ataki paniki, z którymi już dawno się nie widział, aż po dość niski poziom pewności siebie, który często próbował nadrobić żartami.
Może dlatego w tamtym momencie coś kłuło go głęboko w sercu, gdy wchodząc do jadalni pierwsze, co rzucało mu się w oczy, to Amando, który ukłonił się nisko tej uroczej dziewczynie z heterochromią - Kami - i pocałował ją szarmancko w dłoń. Powtarzał ten drobny gest od tygodnia odkąd przybyli do Bazy.
To nie było nic wielkiego. Zwykły przejaw kultury. Mag próbował być miły, opowiadał o Wojownikach, by pomóc zaaklimatyzować się Ziemiance w nowym świecie. Więc... dlaczego Foxy tak bardzo chciał być na jego miejscu?
- Hej, co jest, mały? - zapytał Grizz, widząc zmianę nastroju swojego przyjaciela.
- Nic - burknął szatyn.
- Foxy... znam cię od lat. Wiem, kiedy ściemniasz. - Grizz spojrzał wymownie na chłopaka.
To była prawda. O ile z resztą drużyny Foxy poznał się dzięki Wyborowi, tak historia jego przyjaźni z Grizz'em była znacznie dłuższa. Nie był zdziwiony, że brunet dostrzegał jego humory.
- Chodzi o Amando - mruknął w końcu.
- Coś ci zrobił? - zaniepokoił się Grizz. - Wydaje się być spoko gościem.
- Nie o to chodzi. Widziałeś, jak on się zachowuje wobec Kami?
Wyraz twarzy Grizz'a w jednym momencie zmienił się ze zmartwionego stanem przyjaciela na lekko rozbawiony przyczyną tej całej sytuacji.
- Czyżby ktoś był zazdrosny? - uniósł brew, śmiejąc się cicho.
- Nie! - Foxy popchnął figlarnie przyjaciela, choć nie przyniosło to pożądanych efektów. - Po prostu... chciałbym, żeby mnie lubiła - wyznał cicho.
- Wiesz, co ci powiem? Bądź sobą - poradził Grizz. - To zawsze działa.
- Działa, gdy ktoś jest dobrze zbudowanym gościem, który nie wygląda jak hybryda - prychnął Foxy. - Złota rada, misiek.
Grizz westchnął cicho. Zwierzęce atuty Foxy'ego zawsze były chwiejnym tematem do rozmów. Wśród Zmiennych Północnych były one całkowicie normalne, jednak w swojej rodzinnej wiosce Foxy nasłuchał się wielu drwin z ich powodu, co odbijało się na nim właśnie teraz.
- Jesteś Zmiennym Północnym, Foxy. To twoja natura - ,,przypomniał'' Grizz.
- Okej, łapię. Nie zamierzam udawać kogoś, kim nie jestem. - szepnął Foxy, patrząc na dziewczynę z heterochromią. - Chciałbym się z nią zaprzyjaźnić.
- Chyba Kami ostatnio szukała książek o kulturze Maiweńskiej w naszej biblioteczce. Skoro to dla niej nowość, może poopowiadaj jej trochę, jak wygląda to od środka? - zaproponował Grizz.
Foxy zamyślił się i spojrzał na młodą Ziemiankę. Może to nie był taki zły pomysł? To mógłby być dobry temat na początek rozmowy.
***
Dla kogoś takiego jak Kami trening był istną mordęgą. Daleko było jej do bliźniaków, które pomimo odmiennych żywiołów, działały w pełnej synchronizacji. Niczym nie dorównywała Milanowi, który dzięki doskonałej pamięci szybko uczył się większości ruchów przeciwników i potrafił je zablokować z dużym prawdopodobieństwem. Nie posiadała siły Grizz'a, ani zwinności Foxy'ego. A w dodatku na magii znała się jak na fizyce kwantowej w przeciwieństwie do Amando, który specjalizował się w zaklęciach defensywnych, takich jak zasłona dymna lub niewielkie tarcze. W odróżnieniu od reszty drużyny, Kami nie miała mocy, a to oznaczało, że wszelkie braki musiała nadrobić w inny sposób. Niestety i to nie było zbyt proste przy jej ogólnej delikatności. Zaraz po treningach miała ochotę rzucić się na łóżko i dać obolałym mięśniom odpocząć. Zamiast tego chodziła jednak do biblioteczki i szukała książek o Maiweńczykach.
CZYTASZ
Czas Wyboru ♔
FantasyGdyby decyzje zawsze były proste... Ale, co jeśli nawet wybór smaku lodów jest trudnym zagadnieniem? Jaki smak wybrać? W co się ubrać? Co chce się robić w życiu? Lepiej zostać Aktorką czy Dentystką? Piłkarzem czy Kucharzem? W Maiwenie na ostatnie p...