Rozdział 8.1

7 0 0
                                    



Mówi się, że jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno tak pójdzie. Kiedy wybierasz najkrótszą kolejkę, okazuje się, że właśnie ta porusza się najwolniej. Jeśli jedziesz na gapę, możesz mieć pewność, że konduktor sprawdzi bilety tuż przed stacją, na której wysiadasz. Jeśli nie chcesz spotkać samemu smoka - które są tak rzadkie, że nie wiadomo, do czego mogą się posunąć - trafisz wprost do jego jaskini.

– Czego tu szukasz? – Kami usłyszała pomruk, a żółte ślepia przymknęły się nieznacznie.

Po samym zabarwieniu głosu, Kami wywnioskowała, że trafiła na smoczycę, jednak nie była pewna, czy przy tak wrogim tonie mogło ją to uspokoić.

– J-jestem tu przypadkiem – wyszeptała, trzęsąc się. – Spadłam z-z kamiennej półki.

– Masz coś, co należy do smoków.

Czarno-niebieskie łuski mieniły się w księżycowym blasku, gdy gad powoli zbliżał łeb do szyi dziewczyny. Kami zamknęła przerażona oczy i skuliła się. Jej serce gnało jak szalone i była pewna, że jeśli nie zabije jej smok, prędzej zeszłaby na zawał, niż dałaby radę stąd uciec.

Czy smoki najpierw bawiły się upolowaną zwierzyną tak, jak czasem robiły to koty, czy pożerały od razu?

– Skąd to masz?

– C-co? – wydukała, zadziwiona faktem, że wciąż żyje i otworzyła oczy.

– To. – Smoczyca przyglądała się jej biżuterii zawieszonej na szyi.

– Chodzi o mój naszyjnik? Dostałam od mamy, gdy byłam mała.

Kami zacisnęła dłoń na wisiorku. Jeśli te wszystkie legendy o smokach były prawdziwe i smoki strzegły swoich skarbów, istniała możliwość, że ta smoczyca chciała dodać błyskotkę do swojej kolekcji. Jednak Kami miała nadzieję, że nie będzie musiała jej oddawać. Nie chciała rozstawać się z rodzinną pamiątką.

– To moja łuska – rzekła cicho smoczyca.

– Twoja łuska? – powtórzyła zdziwiona Kami.

Smoczyca zrobiła parę kółek po jaskini i jeszcze raz spojrzała na wisiorek na szyi Artystki, a jej źrenice nieznacznie się zwiększyły.

– Moja łuska.

Gad wielkości dużego kuca zaczął krążyć niespokojnie po swoim leżu, co chwila zerkając na zlęknioną Artystkę. W końcu zatrzymał się.

– Niecałe siedemnaście lat temu, nim się wyklułam, pewna kobieta uratowała mnie przed jajożerem, gdy mojej matki nie było w leżu – odezwała się smoczyca. – Gdy tamtego dnia moja mama zobaczyła uciekającego z jaskini jajożera, myślała, że straciła swoje jedyne dziecko. Ale okazało się, że jajo jest całe w ramionach młodej kobiety. Jeszcze tego samego dnia się wyklułam, a mama podarowała kobiecie moją łuskę, mówiąc, że jeśli kiedykolwiek jej dziecko będzie potrzebowało pomocy, może na nas liczyć.

– Czy to cię nie bolało? – zapytała delikatnie Kami. – Wiesz...

– Małym smokom szybko odrastają łuski – odrzuciła smoczyca. – Już od dawna mam w tamtym miejscu nową.

Kami usiadła pewniej i syknęła, łapiąc się za kostkę. Gad przysunął pysk i dmuchnął na zranioną nogę czymś, co przypominało mgiełkę, a następnie ją obwąchał.

– Twoja kostka jest odrobinę obita... ale jeszcze chwila i powinnaś dać radę wstać. – Smoczyca przekrzywiła łeb. – Jak rozumiem, chcesz wrócić na górę?

Czas Wyboru ♔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz