,,Któregoś dnia Maiwena upomni się o swoje.''
Czy nie to zawsze robiła? Tylko co to mogło oznaczać? Kami nie znała się jeszcze na całej historii Maiweny. Słyszała, że dawniej panowały tu drobne wojny i spory, jednak nie pamiętała, pomiędzy którymi odłamami miały one miejsce. A może to nie tyle tyczyło się bitew z przeszłości, co o rodzinę królewską?
Kami zamknęła dziennik Arietty i oparła się o krzesło.
Jak to się stało, że królewna wraz z Markiem i córeczką opuścili Zamek? Czy doszło do jakiejś poważnej kłótni, która poróżniła Ariettę z jej rodzicami? A może chodziło o coś innego?
Artystka rozejrzała się po pomieszczeniu. Biorąc pod uwagę zawartość regałów, najprawdopodobniej to był gabinet królewny Arietty.
Nagle do jej uszu dotarł szelest. Kami zdębiała i tym razem gwałtowniej rozejrzała się po gabinecie.
– Kto tu jest? – zapytała z nutą niepokoju w głosie.
Tak naprawdę, nie była wcale pewna, czy miała prawo tu przychodzić. Może i trafiła tu przypadkiem, a pomieszczenie wchodziło w skład królewskiej biblioteki... Nie zmieniało to faktu, że był to gabinet, z którego korzystała królewna Arietta.
Niespodziewanie coś zeskoczyło na podłogę dwa metry przed biurkiem. To coś okazało się być czarnym kotem bombajskim.
– Jejciu... przestraszyłeś mnie, kocie – zachichotała z ulgą.
Zwierzę przyjrzało jej się uważnie, gdy Kami przykucnęła i wyciągnęła rękę w jego kierunku. Po chwili trąciło łepkiem dłoń Artystki.
Kami nagle zbystrzała. Kot? Co on robił na Zamku?
– Aggie? – Artystka gwałtownie podniosła się na nogi i nagle stanęła przed nią kobieta po trzydziestce. Miała na sobie sukienkę podobną do tej, którą nosiła królewska służba, mleczną cerę oraz czarne włosy sięgające łopatek.
– To zależy z kim mam przyjemność mówić. – Kobieta uśmiechnęła się delikatnie. – Skąd wiesz, jak mam na imię?
– Z tej historii. – Kami wskazała na dziennik. – Miło panią poznać. Ja mam na imię Kami.
– Kami? To chyba dość nietypowe imię – odpowiedziała powolnie kobieta.
– Tak, chociaż dokładniej to nazywam się Kamillietta Melody Middle. – Ziemianka zaczęła bawić się swoim naszyjnikiem.
Kocie uszy stanęły na baczność.
– To... musi być jeszcze rzadsze, prawda? Pewnie pochodzisz z Zirkonii – rzuciła Zmienna, podchodząc do regałów i przeglądając parę książek, na co Kami cicho przytaknęła. – Wiesz, nie spodziewałam się, że będę mieć tu dzisiaj gościa. Zazwyczaj nikt tu nie zagląda.
– Przepraszam, jeśli nie powinno mnie tu być... – wyszeptała Kami.
– Ależ nic się nie stało, kochanie. – Aggie uśmiechnęła się przyjaźnie. – Odkąd Arietty nie ma w zamku, jako jej ,,towarzyszka'' dostałam dużo wolnego. Moje zadanie głównie sprowadza się do doglądania tego gabinetu i utrzymywaniu tu porządku, choć czasem zdarza mi się zająć czymś innym. Przynajmniej dzisiaj zastałam tu ciebie.
– Chyba wyprowadzka królewny wiele zmieniła – powiedziała cicho Kami.
– Tak... – przytaknęła Zmienna. – Jeśli skończyłaś już czytać, pozwól, że odprowadzę cię do twoich przyjaciół. Mam jeszcze jedną ważną rzecz do załatwienia.
![](https://img.wattpad.com/cover/370271786-288-k503909.jpg)
CZYTASZ
Czas Wyboru ♔
FantasyGdyby decyzje zawsze były proste... Ale, co jeśli nawet wybór smaku lodów jest trudnym zagadnieniem? Jaki smak wybrać? W co się ubrać? Co chce się robić w życiu? Lepiej zostać Aktorką czy Dentystką? Piłkarzem czy Kucharzem? W Maiwenie na ostatnie p...