Rozdział 7.2

26 3 38
                                    



Przy dłuższej wędrówce, góry Moonlit okazywały się piękną i malowniczą okolicą. Przedwieczne, wysokie szczyty skąpane w powoli zachodzącym słońcu idealnie współgrały z pomarańczowym, wieczornym niebem. Zahaczając po drodze o Bazę, by zabrać z niej potrzebny ekwipunek, młodzi Wojownicy spędzili pół dnia na szlaku. I chociaż musieli uważać na każdym kroku, po tylu kilometrach wędrówka stała się naprawdę nużąca.

– Widzę coś... wielkiego i szarego – zaczął Foxy.

– Górę – mruknął Grizz.

– Zgadłeś! – zawołał radośnie półlis, a jego lisia kita bujała się na boki. – Widzę coś wielkiego i... jasnobrązowego.

– Tamtą górę – westchnął brunet, wskazując na inny szczyt.

– Znowu zgadłeś! – uśmiechnął się Foxy, na co Grizz przewrócił oczami.

– Widzę coś...

– Oj, już przestańcie – jęknął Geni. – Rozumiem, że przez te wszystkie lata spędzone z Ness, ciężko wyprowadzić mnie z równowagi, ale lepiej nie sprawdzajcie moich granic.

– Powiedział to ktoś w gorącej wodzie kąpany – odparowała Nessie. – To raczej ja miałam ciężej, by znosić twój ognisty temperament. A tak poza tym, bolą mnie już nogi – jęknęła.

– Obydwoje jesteście siebie warci – podsumował Amando. – A kim są wasi rodzice z Wyboru? – zapytał reszty, by zmienić jakoś temat.

– Moi są Aktorami... – mruknął Grizz.

– Mój tata jest Stand-uperem, a mama pracuje w przedszkolu i przy okazji opiekuje się moim młodszym rodzeństwem – rzucił Foxy.

– Nie wiedziałam, że masz rodzeństwo, Foxy. – Nessie spojrzała zdumiona na przyjaciela.

– Mam starszego i młodszego brata oraz starszą i młodszą siostrę – odpowiedział dumnie Zmienny.

– Czyli jesteś ten środkowy? – uśmiechnął się Geni, na co Foxy przytaknął.

– Nasz tata jest Spawaczem podwodnym, a mama Rzeźbiarką – Nessie wzruszyła ramionami.

– Mój tata jest Muzykiem, a mama Cywilem. – Kami wzruszyła ramionami.

– Ja nie pamiętam rodziców – wyszeptał Milan.

– Czekaj, co? – zdziwił się Foxy.

– Dorastałem w bibliotece. – Akamai wzruszył ramionami. – Ale nie narzekam. A co z tobą Amando?

Mag obejrzał się ukradkiem, upewniając się, że dwójka dorosłych jest poza zasięgiem słuchu. Nie lubił o tym mówić.

– Mój tata jest Cywilem, a mama była Wojowniczką.

– Właśnie... zaczekaj chwilę – zaczął Geni. – Skoro twoja mama jest Wojowniczką... dlaczego nie ma jej w Bazie?

– Jest na jakiejś super ważnej misji, albo coś takiego? – próbowała odgadnąć Nessie.

Blondyn zerknął na bok i zniżył głos do szeptu.

– Ona... nie żyje. Jakiś czas temu zginęła na misji.

– Och... – Nessie zasłoniła usta dłonią. – Ojeja... przepraszamy, Amando. Nie mieliśmy pojęcia...

– To dlatego listonosz nie przynosił ci żadnej poczty od rodziców? – zapytał delikatnie Geni.

– Geni! – Frumeni Wody posłała bratu karcące spojrzenie, które znaczyło mniej więcej: Myślisz, że to jest dobry moment na takie pytania?

Czas Wyboru ♔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz