11. Skąd znasz się na gwiazdozbiorach?

136 9 66
                                    

POV. Vox:

Opadłem na koc obok Alastora przglądając mu się przez chwile z profilu. W głębokich ciemno czekoladowych oczach odbijały się gwiazdy na które wyczekująco wpatrywał się brunet a włosy falowały lekko na wietrze dodając więcej uroku całej sytułacji. Leżąc na brzuchu i mając gwiazdzy gdzieś oparłem głowe na dłoni i wzdechnąłem lekko, roztapiając się z każdzym spojżeniem na chłopaka oraz niesamowicie słodkim i rześkim zapachem kwiatów.

- Widziałeś? - Radiowiec spytał cicho, niemal że szeptem, a gdy jego wzrok padł na mnie parsknął śmiechem.
- Ja wiem że jestem niesamowity i tak dalej, ale mieliśmy oglądać niebo. - uśmiechął się szerzej a ja tylko pprzetórlałem się na plecy w takej pozycji jak Al.

- Wiesz gdzie jest wielki wóz? - spytał a ja zaciekawiony pokręciłem głową na nie, wtedy nastolatek zrobił coś przez co serce podskoczyło prawie do gardła. Złapał moją ręke kierując ją na nocne niebo moją twarz oblał zapewne solidny rumieniec którego naszczęście nie było widać w ciemności. Patrzyłem na nasze złączone ręce, jego dłoń która nawet gdy była w rękawiczce sprzprawiała o motylki w brzuchu, nakierowała się na niczym nie różniącą się od innych gwiazdę a potem polączyła kilka tych obok układając je w wóz.

- Za to mały wóz jest sześć długości dalej między tymi dwoma gwiazdami. - Ponownie poprowadził moją dłoń w niebie natrafiając na kolejny gwiazdozbiór.

- Skąd się na tym znasz? - spytałem ciekawy a brunet zamilkł na chwile opuszczając ręke.

- Gdy byłem dzieciakiem czasami wymykałem się do Huk'a który pomimo tego że wydaje się gburem potrafi poprawić humor i pomóc. Pokazywał mi gwiazdozbiory. Kiedyś nie rozumiałem że robił to żeby odwrócić moją uwagę i myślałem tylko o tym po co mi uczyć się ułożenia gwiazd. To co mnie teraz boli to świadomość że prawdopodobnie też uważamy coś za bezużyteczne i niewarte uwagi a kiedyś się przyda a my nie będziemy wiedzieć co zrobić bo wcześniej nie poświęciliśmy na to czasu. - zdziwiłem się że otworzył się przedemną i opowiedział coś o swoim dzieciństwie pomimo że wcześniej unikał tego tematu jak ognia.

Leżeliśmy chwile w ciszy przyglądając się niebu gdy widzieliśmy jak spada kolejna gwiazda. Czego bym chciał..?
- Jakie masz życzenie? - Okularnik zawtórował pytanie które utworzyło się w mojej głowie.

- T..tak właściwie to nie mam pojęcia... - Chce ciebie. Ale o tym żeby lepiej nie wiedział...jeszcze.. Rumieniec z porwotem powrócił na moją twarz.
- No dobra! To dawaj w końcu to wino. - kontrast pomiędzy filozoficznym, spokojnym, lub poważnym Alastorem doprowadzał mnie coraz częściej do zmieszania gdy jak za pstryknięciem palca powracała jego haryzmatyczna, głośna i wesoła postawa. Uśmiechnąłem się ciepło podnosząc do siadu i sięgając po wino leżace kilka centymetrów dalej w trawie

POV. Alastor:

Leżeliśmy wpatrując się w niebo i rozmawiając od jakiejś godziny a obok dwie puste butelki wina które opróżniliśmy pijąc z gwinta gdyż ani jedno z nas nie pomyślało żeby wziąść kieliszki ale od czegoś jest improwizacja?

Zacząłem czuć się coraz bardziej sennie więc usiadłem opierając się z tyłu rękoma żeby przypadkiem nie unąć.
- Alastor? - Spytał Vox podnosząc się w taką samą poze co ja.

- Hm? - mrukląłem dając mu znać że słucham i spojżałem na niego.

- Czy...czujesz się teraz, przy mnie szczęśliwy? Lubisz moje towarzystwo czy, spędzasz ze mną czas tylko dla tego że wypadałoby być miłym, zawłaszcza że jest się osobą publiczną? - zasypał mnie lawiną pytań ciągle nie odrywając wzroku od nieba. Mój mózg opuźniony sporą dawką mocnego alkocholu analizował przez chwile o co się mnie spytał i jak miałbym na to odpowiedzieć.

| RadioStatic Przed Śmiercią | Alastor x Vox humansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz