24. "Tatusiu"

178 11 106
                                    


POV. Vox:

Minął zaledwie tydzień odkąd Alastor siedział w szpitalu, odwiedzałem go co jakiś czas. Teraz jedząc obiad zobaczyłem Kailie na stołówce. Rozmawiała rozbawiona o czymś z moją siostrą, wtedy nawet Angel dust ucichł znając cały zbieg wydarzeń po tym jak mu się wyżaliłem.

Przypadkowo jej wzrok padł na mnie a serce spadło mi do żołądka z nieprzyjemnym ukłuciem żalu. Kurwa...wypadałoby coś powiedzieć. Moja siostra na pewno już jej wygadała całą sprawe, a że zachowałem się jak idiota należą się jej przeprosiny chociaż według kulturalności.

Zanim zdążyłem jakoś zareagować moja siostra wstała i podeszła do mnie z grymasem i wyraźnym zgorszeniem kierowamym w moją strone.

- Nie uważasz braciszku, że powinieneś coś powiedzieć? - oglądała swoje paznokcie nie zaszczycając mnie nawet spojżeniem.
- Ja chcę żeby usłyszała to od ciebie ale powiedziałam Kailie o co chodzi bo taka osoba jak ona zasługuje na to żeby być w szczerej relacji z osobą która ją napradę kocha. - zmrużyła oczy z nakazującym tonem.

- Ah...rozmumiem; i to ty chcesz być tą osobą? - posłałem jej złośliwy uśmiech przypominający o jej coming out'cie gdy powiedziała mi o swojej homosexualności żebym nie był na nią więcej zły o te słabe zaloty do Alastora. (MUHAHAHAHA!! Niech się dzieje haos w komentarzach!)

- No...um....To nie twoja sprawa. A teraz rusz dupę i przeproś ją ładnie. - lekko rumieniąc się oparła ręce na biodrach.

Westchnąłem jedynie z lekkim uśmiechem, przynajmniej dzięki mojej siostrze, swoją drogą naprawdę umiejącej poprawić chumor, Kailie nie odbierze tak ostrej strzały w serce. Udałem się do stolika przy którym siedziała szatynka.

- Kailie...napawdę jest mi głupio przez to co zrobiłem...Niepowinienem cię tak podle wykorzystać. Od początku widziałem w tobie jedynie znajomą i nie chciałem żebyś ty widziała we mnie też kogoś więcej ale dałem się sprzedać pokusie diabła. - Może i nie było mi aż tak przykro przez to co zrobiłem ale chciałem zadowolić siostre śledzącą każdy mój ruch niczym cień.

- Przepraszam, zachowałem się jak kretyn. - podrapałem się po karku.

- Prawda; ale przyjmuje przepronsiny. - mrukneła pod nosen i zwróciła się do mojej siostry a ja wróciłem do Angel dusta który poglatulował mi mojego gównianego zachowania. No cóż może nie jest jakimś wapaniałym przyjacielem ale ja też daje ludziom w kość.

•••

- No dobra będe sie zbierał Al. - westchnąłem cicho, znowu nie udało mi się nic z niego wyciągnąć. Za każdym razem próbowałem go jakoś podejść żeby nawet nie zauważył że wypuścił informacje. Ale nic z tego, zawsze zauważał do czego spływają tematy i szybko je odwracał.

Kiedy wstawałem z krawędzi łóżka telefon bruneta głośno zabrzęczał. Zignorowałbym to i nie wpychał nosa w takie głupoty ale z każdym słowem przeczytanym prawdopodobnej wiadomości w tych głęboko czekoladowych oczach malowało się przerażenie które próbował ukryć ale nie udało mu się na tyle żebym odpuścić.

- Co jest? Pokaż to - spytałem podejżliwie a mina chłopaka wróciła do prawie nie wzruszonej.

- Nie nic takiego. - odpisał coś szybko i uśmiechnął się, kręcąc lekko głową na boki. Wypuściłem głośno powietrze zrezygnowany i podniosłem się z brzegu lóżka. Przecierz nie będe się z nim szarpałżeby zobaczyć co ktoś mu napisał

- A, Vox....- Złapał mnie za rękaw i wziął głeboki wdech a ja posłałem mu pytające spojżenie

- Mógłbyś zostać..na noc..? - spytał cicho i spuścił wzrok jakby już spodziewał się odmowy.

| RadioStatic Przed Śmiercią | Alastor x Vox humansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz