⛩️ Rozdział 11 ⛩️ (🔞)

174 10 173
                                    

5 lat temu... (pierwsze spotkanie Xie Liana i San Langa(Hua Chenga) w przeszłości)

Xie Lian w towarzystwie Shi Qingxuana szedł do miasta na zakupy.  Tego dnia ludzi w mieście było dużo gdyż doszło sporo nowych towarów. Qingxuan spojrzał na tłum ludzi przy straganach i westchnął tylko.

- A co to tyle ludzi dzisiaj. Nigdy tyle ludu o tej porze nie było. Eh chyba zakupy potrwają dłużej niż zakładałem. - powiedział Shi Qingxuan i westchnął

- Nie szkodzi. Nie spieszy mi się do domu. Zresztą i tak nie mam nic lepszego do roboty.

- Takich życzliwych ludzi jak ty to znałeś ciężko. - powiedział Qingxuan głaszcząc Xie Liana po głowie

Xie Lian zauważył fontannę i podszedł do niej. Qingxuan poszedł za nim.

- Zobacz jaka piękna fontanna.

- To prawda. Ale nie oddalaj się bo się zgubisz.

- Ojca pewnie nie będzie obchodziło czy się zgubię czy nie.

- Ale teraz ja się tobą zajmuje więc masz się nie oddalać. Zostań przy fontannie a ja zrobię szybkie zakupy i wrócę po ciebie.

- Dobrze tatusiu - zaśmiał się Xie Lian

Qingxuan westchnął i stanął w kolejce do jednego z stoisk. Xie Lian siedział przy fontannie rozmyślając. Nagle podeszła do niego grupka nastolatków i zaczęli to zaczepiać.

- Ej ty zgubiłeś się? - zapytał złośliwie chłopak

- Nie zgubiłem się

- Z taką buźką to można cię pomylić z dziwką z domu uciech. - powiedział chłopak

- Chciałeś chyba powiedzieć kurtyznaną - powiedział drugi chłopak

- Mniejsza o to. Chyba miejsca pomyliłeś. Burdel jest w innej części miasta. - powiedział z drwiną chłopak

- Może to prawiczek? - rzekł jeden z chłopaków

- Czego chcecie ode mnie? - zapytał lekko przerażony Xie Lian

- Możesz mieć rację. Czemu by tego nie sprawdzić. - powiedział chłopak uśmiechając się zboczenie

Xie Lian nie wiedział co powinien zrobić. Nie chciał wdawać się w bujke bo miałby wielkie kłopoty z ojcem i macochą. Nim się spostrzegł nastolatkowie zabrali go w ciemny zaułek i próbowali dobrać się do niego.

- Pokaż kotku co masz w środku - powiedział napalony chłopak

Na szczęście w jego obronie stanął młodzieniec i pobił chłopaków i ci szybko zwiali. Xie Lian otrzepał swoje obranie i wstał. Próbował uświadomić sobie co właśnie się wydarzyło.

- Jesteś cały? - zapytał młodzieniec

- Tak. Dziękuję za pomoc.

- Nie ma za co. Ale lepiej uważaj na takich drani. Tacy tylko szukają ładnych facetów do przelecenia.

- Zapamiętam.

- Właściwie co robisz sam w mieście?

- Nie jestem sam. Jestem z...

Xie Lian przypomniał sobie, że miał czekać na Qingxuana przy fontannie. Pomyślał że Qingxuan go szuka i się martwi. Młodzieniec zauważył niepokój Xie Liana i postanowił mu pomóc.

- Czy coś się stało?

- Musze wracać. Mój przyjaciel mnie pewnie szuka.

- Odprowadzę cię jeśli chcesz. Niebezpiecznie żebyś chodził sam.

The imperial consort is a man Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz