Lords of the world

29 6 28
                                    

- miałem dziwny sen... - Minho drapał się z tyłu głowy, był bardzo zaklopotany. Nie był pewien co zdarzyło się w nocy. Gdy rano otworzył oczy, Jeongin spał.

- przyjemny? Wyglądasz na wypoczętego. Pierwszy sen na nowym miejscu jest ważny... - Hyunjin podwinął wargi do góry, jakby wiedział dokładnie co w głowie miał jego syn.

- tak... zdecydowanie był przyjemny.

- wspaniale... powinieneś zacząć dzień w dobrym nastroju.

- ta kolacja... przyjedzie ktoś ważny?

- zdecydowanie... na pewno nie zabraknie tematów do rozmów. - Hyunjin był tajemniczy. Doskonale potrafił stopniować napięcie i podsycać ciekawość. - zabieram zaraz psy na spacer, dołączysz?

- chętnie... te lasy dookoła też są twoje?

-wszystko należy tu do mnie. W promieniu pięciu kilometrów teren jest ogrodzony i pilnie strzeżony. Lubię prywatność.
Hwang podniósł się z krzesła a cztery czarne bestie od razu przybiegły do niego niewiadomo skąd. Były idealnie wytresowane. Reagowały na nawet najmniejszy ruch Pana.

Posesja Hwanga zapierała dech w piersiach. Podobnie cały przlegający do niej teren.

- jakim cudem stać cię na to wszystko? Nie chcę być niegrzeczny ale to musi być warte miliardy...

- to prezenty... hmm... dowiesz się wszystkiego wieczorem. Skąd i od kogo. I dlaczego. Wszystko już niedługo się wyjaśni. Zrozumiesz...

- mówisz takimi zagadkami...

- wieczorem... czy jesteś zadowolony z Jeongina? Chcesz nadal go mieć u siebie?

- tak... dlaczego pytasz? Czy on nie ma swojego pokoju?

- Jeongin jest twój, będzie spał, gdzie mu każesz. Lub będzie robił inne rzeczy. Jest do tego stworzony. Żeby służyć...

- nadal nie mam pojęcia po co mi on...

- Minho... każdy ma jakieś potrzeby...

- ja nie... - bał się zapytać o dzisiejszą noc - nie jestem pewien ale on chyba mnie uwiódł w nocy... - Minho nie był nigdy wstydliwy ale przy ojcu ciężko mu było się otworzyć na takie tematy

- jest w tym dobry... Jeongin ma wybitne zdolności jeśli chodzi o seks. Mam nadzieję, że byłeś zadowolony...

- wiedziałeś???

- oczywiście, chciałem żeby pierwsza noc tu była dobrze przez ciebie zapamiętana. Trzeba zbierać dobre wspomnienia. Synu... jak już mówiłem nie raz... zależy mi żebyś czuł się tu swobodnie. Nic co ludzkie nie jest mi obce. Poszedłbym nawet o krok dalej. Nic nie jest mi obce. A chcę żebyś tu poznał siebie. Jaki jesteś naprawdę... to bardzo ważne.

- dlaczego? Dlaczego tak ci na tym zależy?

- bo chcę wiedzieć na ile będzie cię stać... jak dobrym kandydatem jesteś...

- kandydatem? Do czego?

- dowiesz się wszystkiego dziś wieczorem... za kilka godzin. Jeongin pomoże ci się przygotować do kolacji. Nie wstydź się mówić mu o swoich pragnieniach. On robi tylko to. To jego życie.

Minho pokiwał głową z przekąsem. Hyunjin był taki tajemniczy. Cała ta otoczka... dom... psy... milcząca obsługa... własny niewolnik w pokoju. A teraz jeszcze okazuje się, że jest kandydatem do niewiadomo czego... cóż... kolacja faktycznie będzie za kilka godzin. Będzie musiał wytrzymać.
Krążyli jeszcze dobrą godzinę po okolicy, psy upolowały królika i na ich oczach rozszarpały na strzępy. Włóczyły puszyste szczątki po łąkach a Hyunjin patrzył na nie z uczuciem w oczach.

Gdy wrócili do domu służba krzątała się w pośpiechu. Doniesiono kilka długich stołów, krzeseł. Ludzie biegali z obrusami i wazonami. Kieliszki dzwoniły miło w uszach.

- o 18... przyjdę po Ciebie. Jeśli w międzyczasie będziesz głodny, zejdź do kuchni lub wyślij Jeongina. On jest również od takich spraw. Ale możesz go wykorzystać jak chcesz. Jeśli będziesz potrzebował odprężenia... czegokolwiek.
Garnitur też już czeka na górze... do zobaczenia później...

Hwang i psiska zniknęli na górze. Minho był niezwykle ciekaw jak ojciec urządził się u siebie. Kiedyś może będzie mógł go tam odwiedzić.
Wchodząc do siebie zobaczył, że Jeongin nadal leży w łóżku. Znowu zapomniał wydać komendę.

- Jeongin, śpisz?

- nie

- chodź do mnie proszę... - chłopak od razu wykonał polecenie. Czarne włosy były w kompletnym nieładzie. Na czarnej koszulce nadal miał zaschnięte plamy z jego spermy. Naprawdę się pieprzyli w nocy. - kogo rozkazy wykonujesz?

- Pana i Panicza...

- ojciec kazał ci mnie przelecieć w nocy?

- tak

Świetnie... jak bardzo było to popierdolone Minho nie miał pojęcia. Matka w życiu nawet nie pomyślała, że mógłby uprawiać już sex a ojciec... wysyłał mu kochanków do łóżka. Wiedział od samego początku. Co lubi, co go kręci... widział go przecież... z Felixem... znowu przypomniał sobie o swoim kochanku. Tęsknota za kuzynem malała z każdą minutą. Szybko o nim zapominał. Bał się, że jeszcze trochę i Felix zniknie zupełnie.

Minho kilkakrotnie wysyłał Jeongina do kuchni po drobne przekąski i napoje. W tej roli sprawdzał się tak samo dobrze, jak podczas jebania. Koło 17 osobisty niewolnik nagle zniknął by pojawić się po chwili elagancko ubrany, z idealnie ułożonymi włosami.
Minho spojrzał na zegarek i wskoczył pośpiesznie pod prysznic. Wychodząc z łazienki widział jak Jeongin ściąga z wieszaka przygotowany dla niego garnitur. Stanął przed nim nagi i pozwolił się ubierać. Jeongin sprawnie pracował rękami, ruchy miał szybkie i pewne. Potrafił wiązać krawat jak prfesjonalista, w kilkanaście sekund poradził sobie z węzłem Eldredge. Minho był pełen podziwu. Przejrzał się w lustrze. Przygładził trochę włosy ale tak naprawdę nie musiał niczego poprawiać..
Hwang wszedł chwilę później. Sam prezentował się również nienagannie. Zarówno ojcu jak i synowi czerń niezwykle pasowała. Hyunjin podszedł bliżej i zimnymi palcami zaczął ściągać synowi kolczyki.

- dziś nie przystoi ich nosić. Będą wyglądać niepoważnie... gotowy? - podał mu lodowatą dłoń a Minho aż zatrząsł się z zimna. Gęsia skórka przebiegła mu przez całe ciało.
Dom wyglądał wspaniale. W powietrzu czuć było zapach drogiego wosku, który przyjemnie łechtał w nosie. Drzwi zostały otwarte na oścież a na podjeździe zaczęły pojawiać się pierwsze auta i pierwsi goście.
Hyunjin stanał tuż za drzwiami i przyciągnął syna do siebie.

- my jesteśmy tu najważniejsi. Nie kłaniaj się nikomu.... - szepnął mu na ucho nim pierwsza osoba przestąpiła próg i rzuciła się na kolana. Minho myślał, że śni. To nie byli zwykli goście... to była światowa elita. Przywódcy największych państw, najbogatsi ludzie na ziemii, laureaci nagrody Nobla, sławni pisarze i znani artyści. Panowie świata... każdy z nich przestępując próg domu padał ojcu do stóp i całował go w rękę. Do Minho podchodzili z podobnym szacunkiem, bali mu się nawet spojrzeć dłużej w oczy. Wzbudzał w nich strach...

Gdy już całe towarzystwo zasiadło przy stole, Hyunjin stojący u jego szczytu przywitał wszystkich grzecznie. Wszyscy podnieśli kieliszki w górę. Mruczeli coś cicho pod nosami, Minho niewiele z tego rozumiał, brzmiało to jak modlitwa. Na końcu każdy gość upił łyk z kielicha i krzyknął

- Hail Satan

- drodzy goście! Nadszedł ten moment... pragnę przedstawić mojego syna, kolejnego potomka naszego Pana...

Wszyscy padli na kolana
A Minho stał i nie wierzył w to co przed chwilą usłyszał...

Praying Mantis (Modliszka) MINLIXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz