Sen przyszedł ponownie... ciągle ten sam. O niespokojnej wędrówce po lesie. Tym razem jednak Minho się nie bał... szedł pewnie, jakby droga przestała być straszna. Nawet szczekanie psów przestało go przerażać...
Wspólny poranek znaczył dziś tak wiele. Wspomnienia nocy, nadal tak świeże, że nawet nosy wyczuwały go z daleka. Minho obudził się pierwszy, czując w ciele niesamowity napływ energii. Felix, zwinięty w kulkę spał obok, gdy młodszy wygramolił się z pościeli i zaczął przetrząsać kieszenie w spodniach kuzyna w poszukiwaniu papierosów. Odpalił jednego i ponownie wpełznął do łóżka.
Starszy obudził się nagle, gdy dym zaczął drażnić jego nos. Minho zaciągnął się głęboko i patrzył na niego ze spokojem w oczach. Jego szyja była wręcz sina, od tych wszystkich wczorajszych pocałunków. Nawet golf nie będzie w stanie tego zakryć.
Popiół spadał bezczelnie na pościel, wypalając w niej mikroskopijne dziurki. Felix był oczarowany. Nie żałował ani trochę, że to zrobili. Stracił wczoraj dla niego głowę. Gdyby nagle mu odpadła, lub została odgryziona, resztkami sił starałby wyruchać go do końca.- jak się czujesz? - chrypiał szorstko. Gardło nadal miał suche... martwił się o młodszego.
- wspaniale... - Minho uśmiechał się szczerze. Ale tak inaczej. Znów się zmienił. Był taki poważny, dorosły. Skończył palić, rzucił żarzącą się końcówkę na ziemię i wtulił się w kuzyna.
- spalisz dom... - Felix czochrał mu krótkie włosy i nerwowo spoglądał na tlący się niedopałek.
- nie obchodzi mnie to... cały świat może dziś spłonąć... ważne, że ty jesteś obok...
Wykopcili wszystko, co znaleźli, wypełniając cały pokój dymem. W międzyczasie leniwie się całowali, dotykali, celebrując ostatnie chwile tylko we dwójkę.
Jiwoo miała dziś wrócić...Przyjechała dość późno, drogi odśnieżano początkowo tylko na autostradach. Była w dobrym nastroju widąc swoje „dzieci" jak lubiła ich ostatnio nazywać, które krzątały się po domu. Minho w końcu uprzątnął wysypisko śmieci z pokoju. Wyrzucił pościel, która podobno miała już zepsute zamki. W końcu otworzył okna i wpuścił do swojej pieczary świeże powietrze. I znowu nosił ten czarny golf, który niesamowicie podkreślał jego urodę. Był trochę powolny w swoich ruchach, chodził ostrożnie i stękał cicho, gdy próbował się schylić. Pewnie znowu siedział do późna układając się w niewygodnej pozycji. Odkąd zaczął dojrzewać zmienił się w nocne stworzenie...
Nadal nie mogła uwierzyć jak dorósł. Wciąż był tym słodkim chłopcem, nieśmiałym ale kochanym i czystym. Wprawdzie po ich ostatniej rozłące stał się trochę chłodny ale rozumiała go dobrze. Nastolatki przeważnie zamykały się ze swoimi uczuciami w twardej skorupie. Ale potem wszystko powoli wracało do normy. Minho ściął włosy i wyciągnął kolczyki z uszu. Była tym trochę zdziwiona bo uważała, że bardzo mu pasowały. Ale nie wnikała w jego decyzje.
Z Felixem stanowili wspaniały duet. Nie kłócili się, przestali rywalizować o jej uwagę. Tak bardzo się cieszyła, że znaleźli wspólną nić porozumienia. Że w końcu znalazł męski autorytet, którego ona nie potrafiła mu zapewnić. Od zawsze ją to bolało. Mimo całej miłości, jaką mu dawała, widziała, że czegoś mu brakuje. Kiedyś myślała, że to dziadek zapewni mu męskie rozrywki. Rodzice jednak zginęli tragicznie.Przygotowali razem obiad. Potem Minho pomógł kuzynowi odśnieżyć podwórko. Pracowali obok siebie, machając ciężkimi szuflami z białym puchem. Minho nie miał umiaru, nie potrzebował odpoczynku, pomimo bólu w tyłku, który przypominał cudowne chwile. Gdy byli już gotowi ze wszystkim, zapadał zmrok. Jiwoo przygotowała dla nich kolację i położyła się pierwsza spać. Przez pooperacyjne komplikacje nie miała już tyle siły co kiedyś. Będąc krótko przed trzydziestką miała kondycję starej kobiety. Ale leczenie pomagało jej stopniowo wracać do zdrowia.
- chcesz coś obejrzeć? - Felix posprzątał naczynia ze stołu i usiadł na sofie przed telewizorem.
- tylko jak we mnie wchodzisz.. - Minho niedawno wrócił z łazienki i usiadł na nim okrakiem, mrużąc znowu ciemne oczy. Felix syknął, gdy poczuł ciało na sobie.
- a mama? Nie boisz się? Poza tym... nie jesteś chyba zagojony...
- niczego się nie boję... chcę jeszcze. - miał w kieszeni spodni mały słoiczek z wazeliną. Zabrał go chyba wcześniej z łazienki. Tym razem mieli chociaż namiastkę nawilżenia. - nie martw się o mnie...
Znowu kusił tak bardzo, zupełnie nieskrępowany faktem, że matka śpi na górze. W uszach ponownie dzwoniły mu kolczyki. Te od niego. Felix zauważył dziś, jak swobodny się stał nagle w obecności rodzicielki. Obojętny na gesty i słowa.- a jak zejdzie?
- nie zejdzie... spokojnie... - lizał go po szyi ale nie robił śladów. Minho nigdy nie był typem dominanta, który oznacza swoje zdobycze. Raczej wabił i czekał na krycie.
Zsunął z Felixa tylko spodnie. Dotykał go, prowokując do wstania. To jak zwykle nie trwało długo. Nasmarował go gęstą maścią, ręce tak dobrze teraz sunęły po napiętym kutasie. Sam chyba przygotował się wcześniej, bo bez zapowiedzi odsunął bokserki i nabił się na niego. Felix prawie krzyknął ale soczyste usta stłumiły wszystkie odgłosy. Minho tym razem nie cierpiał, falował na nim bez jakichkolwiek oznak bólu. Całował mocno i mokro. Tak jak mówił... matka nie zeszła, mimo, że wcale nie byli wybitnie cicho.Odtąd powtarzali to codziennie wieczorem, gdy zmęczona Jiwoo zapadala w głęboki sen. Minho nie miał już wstydu, chciał się pieprzyć na okrągło, był zamroczony uczuciem do blondełosego piegusa. Jednocześnie stawał się coraz bardziej niemiły w stosunku do matki. Zaczął ją ignorować, warczał na nią zamiast odpowiadać.
Jiwoo rozumiała i nadal starała się go wspierać.
Nie jeździli już nawet razem do kościoła, Minho czuł się w jego pobliżu coraz gorzej. Stawał się nerwowy i osaczony.Nigdy nie przyłapała tej dwójki na miłosnych uniesieniach. Dziwiła się natomiast, że Felix nie znalazł sobie nigdy dziewczyny. Był taki przystojny...
Kończąc 19 lat porzucił edukację, skupiając się całkowicie na pomocy w hotelu. Ciotka była mu wdzięczna, płaciła godziwie. Tak bardzo doceniała jego zaangażowanie we wszystko. Praktycznie wszystko prowadzili już sami, odsuwając ją powoli od interesu. Minho rozliczał rachunki a Felix stał się świetnym pracownikiem recepcji, kuszącym swoim nienagannym wyglądem córki gości.
Jiwoo, która wróciła do pełnego zdrowia na innowacyjnych lekach cieszyła się, że jej mała patchworkowa rodzina tak dobrze sobie radzi.Była z nich taka dumna...
CZYTASZ
Praying Mantis (Modliszka) MINLIX
Hayran KurguCudowne dziecko Zrodzone z niezwykłych rodziców Seks Brud Satanizm i kult zła Nawiązania do teraźniejszości... Morderstwa i wszystko, co złe Czyli to, co kocham najbardziej.... Po raz pierwszy Minlix Minho bottom