Ponownie odmówiono modlitwę, której słów Minho nie potrafił zrozumieć. Elita świata klęczała obok niego i ojca i szeptała w amoku identyczną regułkę.
Hyunjin wciągnął powoli powietrze w nozdrza i przymknął powieki. Klepnął lekko syna w ramię, sugerując by ten zrobił to samo.
Minho powtórzył czynność po ojcu i poczuł... niebywały zapach. Władzy, pomieszanej z ludzkim śmiertelnym strachem. Z uwielbieniem. Nigdy wcześniej nie czuł takiego podniecenia w całym ciele. Uczucie nieporównywalnie z niczym innym. Orgazm przy tym był nic nie warty. Usta same wykrzywiły mu się ku górze. Miał wrażenie jakby cały świat należał teraz do niego. Był wszystkim.- czujesz, prwada? - Hyunjin spojrzał na niego z góry zamglonym wzrokiem. Minho tylko przytaknął. Nie miał siły mówić. Po raz pierwszy w życiu zabrakło mu słów...
Po kilku minutach goście podnieśli się z podłogi, jeden po drugim zbliżali do najmłodszego i ponownie bili ukłony. Minho stał zmrożony, tym razem już nie przez stres a nieopisane uczucie władzy. Gdy ludzie z pierwszych stron gazet nagle klękali przed nim z pełnym szacunku wyrazem twarzy, całowali po rękach i znosili kosztowne prezenty. Jeongin, stojący za nim, odbierał tylko kolejne pakunki i ustawiał na stole w rogu jadalni. Minho czuł jak rośnie od środka, wręcz puchnie pod wpływem wszechobecnego uwielbienia. Najwspanialsze uczucie pod słońcem...- siadajmy... - gdy ostatni podarunek wylądował na stole a wszyscy ponownie zajęli swoje miejsca Hyunjin pozwolił gościom spocząć. Lekko nacisnął na ramiona syna i posadził go na krześle przypominającym tron. Minho, nadal upojony tym przyjemnym uczuciem pozwał sobą manewrować. Podano jedzenie, każdy jadł w ciszy i spokoju. Oprócz Minho, który patrzył i nie dowierzał kto go otacza. To było tak nierealne. Wszystko, co usłyszał i zobaczył przed chwilą nie mieściło mu się w głowie. Z drugiej strony wiele rzeczy się wyjaśniło. Bogactwo ojca, jego władza... skoro to jego wielbili najpotężniejsi tego świata...
- jedz... długa noc przed nami... - Hyunjin zbliżył twarz do jego ucha. Zaciśnięty ze stresu żołądek nie był jednak w stanie przyjąć jakiegokolwiek posiłku. Chłopak nie mógł nawet ruszyć ręką. Ojciec położył mu dłoń na szyi. - jedz... - w Minho nagle coś puściło, chcąc, nie chcąc złapał za sztućce i zaczął jeść. Jakby wbrew swojej woli. Ale czuł, że musi to zrobić.
Gdy zabrano talerze, Hyunjin ponownie się podniósł i pozwolił wszystkim się rozjeść. Ludzie, którzy w mediach otwarcie toczyli ze sobą wojny, napadali swoje kraje, nagle zaczęli ze sobą rozmawiać, wychodzili razem na papierosa. Minho zdał sobie sprawę z tego, że odkąd opuścił rodzinny dom kompletnie nie ciągnęło go już do nałogu. Ojciec skinął na niego głową, ruszył w kierunku schodów a za nim tajemniczy mężczyzna, który jak dotąd nigdy nie odezwał się w jego obecności. Zostawili całe towarzystwo na dole. Minho podążał za nimi drobnymi krokami. Chciał zobaczyć, co skrywają komnaty ojca ale trochę obawiał się tego, co tam zastanie. Życie od niedawna stalo się zupełnie inne.Psy leżały na ziemii obok ogromnej sofy z weluru. Pomieszczenie było bardzo przestronne, z mnóstwem miejsca do odpoczynku. Oczywiście w tonacjach całego domu. Hwang i tajemniczy towarzysz zajęli miejsca na wygodnym meblu i patrzyli wymownie na Minho
- pytaj... - Hyunjin zachęcał syna do odezwania się. Świdrował go wzrokiem i czekał.
- nie wiem o co pytać... mam wrażenie, że to żart.
- to nie żart... z Szatana nie żartujemy... Minho... musisz po prostu uwierzyć. To trudne ale... to twoje przeznaczenie.
- przeznaczenie? Przecież jestem twoim synem. Nie mogę być jego... jak? Urodziła mnie śmiertelna kobieta! Ty jesteś człowiekiem! Prawda? Jesteś? - głos nastolatka łamał się przy każdym kolejnym słowie. Nie potrafił w to uwierzyć.
Tajemniczy mężczyzna wstał. Po raz pierwszy zbliżył się do Minho na tyle, by ten mógł się mu przypatrzeć. Miał podobne oczy do Jeongina. Czarne i bezdenne. Nieludzkie.
- jesteś synem swojego ojca i potomkiem naszego Pana. Tak jak twój ojciec. Masz w sobie jego cząstkę. - mówił to z takim przekonaniem. Patrzył śmiało w oczy, nawet nie mrugnął. Przyłożył mu rękę na wysokości mostka a Minho aż się zatrząsł z zimna i strachu. Fantomowy ból zalał jego ciało.
Hyunjin stanął obok i zabrał lodowatą dłoń, Minho wciągnął szybko powietrze.- nie strasz go bardziej... Minho... - spojrzał trochę łagodniejszym wzrokiem. - jesteśmy wybrańcami. Ty i ja. Mamy tu zadanie do spełnienia. Widziałeś ludzi na dole? Kim są? Co robią... są tacy dzięki mnie. Ja dałem im władzę, rozum, sukces... to czego pragnęli...
- w zamian za te bogactwa?
- też... dałem im to wszystko z zamian za bezwarunkowe posłuszeństwo. Przylecieli z całego świata by poznać ciebie. Bo kazałem. Oddali najcenniejszą część siebie. Własną duszę. W zamian za te kilka lat bycia na szczycie. Będą mi służyć do końca swego marnego istnienia.
- dusze? Dla... dla niego? Zbierasz dla niego ludzkie dusze? - powoli zaczynał rozumieć. Coś za coś.
- tak... ty też będziesz to robił. Siał chaos i spustoszenie. To nasze zadanie.
Minho powoli tracił siły. Czuł jak kolana mu miękną. Na to nie był przygotowany. Hyunjin podparł go własnym ramieniem, pozwolił usiąść na ziemii, chwilę ochłonąć. Psy nagle podbiegły, dając znowu to dziwne uczucie chaosu. Każdy patrzył się na niego i oczekiwał deklaracji.
- ja... nie potrafię tego zrobić... nawet nie rozumiałem co mówią. Jesteś pewny? Że to ja?
- chłopak był załamany. Tyle rzeczy spłynęło nagle na niego. Chciał przypodobać się ojcu, sprostać tym wymaganiom ale kompletnie nie czuł się na siłach. Wszystko było tak nowe, kompletnie niezrozumiałe.- to ty... to zawsze byłeś tylko ty. Nauczę cię wszystkiego, pokażę co musisz zobaczyć. Musisz mi tylko pozwolić. - pogłaskał go ręką po policzku. Tyle lat czekania na czułość od ojca sprawiło, że Minho ustąpił w sekundzie. Jeśli kazał by mu wyskoczyć teraz przez okno, zrobiłby to.
Hyunjin podał mu rękę i podniósł go do pionu. W międzyczasie ich towarzysz otworzył ukryte w ścianie drzwi. Weszli do niewielkiego pomieszczenia skąpanego w przyjemnym mroku. Ojciec, syn i ten, o nieludzkich oczach. Nim drzwi zostały zamknięte Hyunjin wydał surowym tonem polecenie zwierzętom- pilnować!
One jakby rozumiały, nawet można było się pokusić o stwierdzenie, że mu przytaknęły.
Pomieszczenie nie było duże. Czarna podłoga z wyrysowanym białym kołem i różnymi liniami. Pod ścianą wielka złota misa wypełniona ciemną cieczą. Minho wzdrygnął się na samą myśl, czym owa ciecz była...
Hyunjin stanął za nim, przytulił mocno do własnej klatki.- musisz dołączyć... rozumiesz? - szeptał mu słodko do ucha. Kusił tak pięknie, słowa przez niego wypowiadane były lepkie jak miód, pieściły uszy i uwodziły zmysły. - gdy to zrobisz, zawsze już będziesz czuł się tak, jak przy stole. Będziesz miał wszystko. Będziesz jak ja... w końcu będziemy razem Minho... - oczywiście, że chciał, Hwang był spełnieniem snów. Mądry, piękny, bogaty i trzymający władzę. Jego ojciec...
Sztylet podał cichy towarzysz. Był ciężki ale dobrze leżał w dłoni. Minho złapał pewnie broń i zbliżył się do naczynia. Podświadomie wiedział co ma robić. Przeciął skórę na nadgarstku i upuścił gęste krople do środka. Ciemne mroczki zebrały mu się w oczach. Poczuł się słabo gdy krew zaczęła groźnie bulgotać, jakby wrzała...
Słyszał jak dwie osoby za nim ponownie coś szepczą. Po chwili zaczął rozumieć. Słowa stały nabrały dla niego sensu.
Powierzano go Najwyższemu Ojcu, stawał się oficjalnie dzieckiem Szatana, samodzielnie podjął decyzję. Czuł jak ciało zyskuje potężną moc. Z każdą kolejną upuszczoną kroplą krwi jego siły rosły.Ktoś złapał go za kark i wepchnął jego głowę do krwawego naczynia. Minho starał się szarpać ale uścisk był zbyt mocny. Otworzył oczy ale nie zobaczył nic. Tylko ciemnoczerwoną smugę, która otaczała go z każdej strony. W uszach szumiało a w płucach zaczęło brakować powietrza. Nie wytrzymał. Otworzył usta i zalał gardło wszechobecnym płynem. I potem nastała już tylko ciemność...
CZYTASZ
Praying Mantis (Modliszka) MINLIX
FanfictionCudowne dziecko Zrodzone z niezwykłych rodziców Seks Brud Satanizm i kult zła Nawiązania do teraźniejszości... Morderstwa i wszystko, co złe Czyli to, co kocham najbardziej.... Po raz pierwszy Minlix Minho bottom