8. Sms

11 4 0
                                    

Właśnie kończyłam trening na Makerze, i standardowo zajrzałam w telefon. Zauważyłam pewną wiadomość.

Asher: Cześć, masz dziś wolny wieczór?

Clarie: Owszem, mam :)

Odpisałam na jego wiadomość, i schowałam telefon do kieszeni bryczesów. Zrobiłam jeszcze jedno kółko stępem wokół ujeżdżalni i zakończyłam jazdę udając się do stajni. Rozsiodłałam oraz oporządziłam Money Makera, a także jego sprzęt. Wypuściłam go na padok do reszty stada, i załatwiłam jeszcze kilka spraw stajennych w formie posprzątania czy poukładania czegoś.

Pożegnałam się z pensjonariuszami których mijałam zmierzając w stronę parkingu. Docierając na miejsce otworzyłam tym razem pilotem RAM'a. Wskoczyłam na miękki skórzany fotel za kierownicą i zamknęłam drzwi. Zanim odpaliłam samochód, wyjęłam jeszcze telefon na którym czekała na mnie kolejna wiadomość.

Asher: Jeśli pozwolisz, zajmę ci go. Wyślij mi twój adres i podjadę po ciebie o 20.

Clarie: Nie mam nic przeciwko. Do zobaczenia! Zaraz wyślę ci adres pinezką. A i zadzwoń czy tam daj mi znać jak już podjedziesz.

Lekko się zdziwiłam, ale jak można odmówić temu człowiekowi. Przez te niecałych kilka tygodni naprawdę zgrałam się z moimi nowymi kumplami, a hangar był dla mnie oazą spokoju, miejscem w którym czułam się swobodnie i komfortowo. To tam właśnie spotykaliśmy się najczęściej.

No i raz nawet Liam zorganizował maraton horrowów. I ten wieczór zagrał dużą rolę w zacieśnieniu naszej wspólnej dobrej relacji, głównie dlatego, że nabijaliśmy się z przerażonego Whita schowanego pod kocykiem, bo bał się Anabelle.
Kończąc rozmyślanie, odpaliłam silnik, i pojechałam przed siebie.

🖤

Delikatnie musnęłam usta błyszczykiem, i przejechałam dłonią po moich długich, rozpuszczonych blond włosach. Przejrzałam się jeszcze w lustrze skanując mój ubiór. Ubrana byłam w czarne długie, pomarszczone i bardzo luźne satynowe spodnie. Na moich stopach znajdowały się czarno-ciemno niebieskie nike dunk. Górę mojej stylizacji dopełniał elegancki crop top wiązany na szyi, w identycznym odcieniu niebieskiego co moje buty. A na ramiona zarzuciłam czarny rozpinany sweter, no i oczywiście na mojej szyi zawisł srebrny wisiorek z głową konia.

Nagle usłyszałam, głośny dźwięk silnika i strzały z wydechu. No i domyśliłam się, kto daje o sobie znać.

Zarzuciłam małą czarną torebkę na ramię, i wyszłam za drzwi zamykając je za sobą. Równym tempem pokierowałam się do bramy mojej posesji, pod którą stała piękna toyota supra mk4. Kierowca supry już chwilę na mnie czekał, także otworzyłam drzwi i w tym momencie do mojego nosa dotarł piękny zapach jego perfum. Wypełniał on całkowicie to ciasne wnętrze.

-Siemanko.
Uśmiechnęłam się szeroko ukazując moje śnieżno białe zęby, wskakując na miejsce pasażera. Mój wzrok spoczął na szarych tęczówkach kierowcy ubranego jak zawsze w czarną paletę kolorów. Na jego czoło swobodnie opadały ciemne jak smoła kosmyki włosów.

-Cześć.
W ten swój typowy sposób śmiechnął się Asher, i spojrzał mi w oczy.

-To co, jak zajmiesz mi wieczór?
Spytałam niesamowicie ciekawa.

-Spodoba ci się.
Ruszył z miejsca, nadal patrząc w moje oczy. Pokręciłam głową, na co czarnowłosy uniósł kąciki ust i odwrócił spojrzenie na drogę. Dodał gazu, a 2JZ dał o sobie znać, przez co niewidocznie się uśmiechnęłam. Wjechaliśmy na autostradę, a czarnowłosy odrazu zjechał na lewy pas dodając gazu.

Try Me if you canOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz