10. Gruzy

73 26 26
                                    

Pięć starych samochodów mknęło polną drogą. Kolejno jechaliśmy za sobą. Jako pierwszy zieloną mazdą pędził Alex, tuż za nim jechał White w granatowej toyocie. Następnie jechałam ja, w srebrnym bmw, a w swoim lusterku widziałam żółtego volkswagena golfa, którym kierował Matt i czerwone bmw z czarnowłosym kierowcą. Każdy z nas miał krótkofalówkę.

-Robię cię, kurwa!- usłyszałam krzyk wydobywający się z urządzenia, oczywiście był to głos nikogo innego jak White'a i w momencie zauważyłam toyotę wyprzedzającą zielony pojazd. Zaśmiałam się.

-Ty se lepiej uważaj.- Alex wyśmiał zachowanie Liama i wjechał na wyboje równając się z nim.

-Tak co byś zaraz nie fiknął.- Blondyn zaczął się śmiać i wystawił rękę przez okno. Oprócz sprzeczki dwóch kolegów, z krótkofalówki nagle wydostał się diaboliczny śmiech. W ułamku sekundy czerwone bmw e46 wyprzedziło nas wszystkich i nieźle sobie w tym poradziło mimo sporych wybojów i momentów w powietrzu.

-Mhm, czyli ma się rozumieć, że się ścigamy- zgarnęłam urządzenie i przytrzymałam guzik na jego boku.

-Na to wygląda.- Przytaknął mi Matt, także dodaliśmy gazu i dogoniliśmy naszych rywali. Podjechałam pod czerwony wóz i lekko w niego uderzyłam, prowokując jego kierowcę do reakcji.

-Widzę, że Clar wprowadza nowe zasady.- skomentował Asher.

-A żebyś wiedział!- wyprzedziłam go z szyderczym uśmiechem na twarzy, a ziemia, trawa i błoto wylądowały na przedniej szybie drugiego bmw.

-Kurwa! Błoto mi do środka wleciało!- wrzasnął czarnowłosy do słuchawki, a my zareagowaliśmy śmiechem. Zauważyłam, że Alexander właśnie wchodził w ostry zakręt driftem. Może bardziej ślizgiem, bo mokrej ziemi w tym miejscu było aż za dużo. Musieliśmy coś wymyślić, bo jechaliśmy w trójkę łeb w łeb, a zakręt był coraz bliżej. Chciałam dodać gazu, ale Asher mi na to nie pozwolił i docisnął ten sam pedał co ja. Matt trochę został z tyłu, ale wciąż był na wysokości naszych samochodów.

  Ostatecznie zakręt pokonaliśmy jak na arenie do driftu, nasze drzwi się stykały, a koła kotłowały się w błocie. Pokonaliśmy zakręt na szczęście bez szwanku i staraliśmy się dogonić żółtego golfa. Ja miałam trochę gorzej, bo po zakręcie moje auto się zatrzymało, no i na dodatek tym razem to ja oberwałam błotem. Nie przejęłam się tym i otarłam je z twarzy dociskając pedał gazu. Dogoniłam kolegów i wjechałam między nich. Przez to, że siedzieliśmy na ogonie Alexa, wpadłam na pewien pomysł. Podjechałam pod samochód szatyna i wjechałam mu w bagażnik, na co on rzekł:

-Nie ze mną takie numery, moja droga.- chciałam go wyprzedzić, ale cały czas zajeżdżał mi drogę. Na mojej twarzy pojawił się grymas.

-Ej, wy tu gadu gadu, a my zaraz do lasu wjedziemy!- przebił się przez nas lekko spanikowany White.

-Nie martw się, blondasie.- uspokoił go Asher, wyprzedzając go.

-I jak ja mam być spokojny jak ty mnie jeszcze bardziej stresujesz!- skarcił go Liam.

-Nie przejmuj się nimi, pojedziemy sobie z tyłu i będziemy szczęśliwi i bezpieczni.- zaproponował mu Matthew, a blondyn chyba wziął sobie jego słowa do serca i zwolnił wyjeżdżając przed niego.

  Wjechaliśmy do lasu, pędziliśmy kolorowymi autami, brudząc sobie na wzajem karoserie błotem.

-Uważajcie! Zaraz ostro w lewo!
Uprzedził nas Alexander, aby kilka sekund później wjechać w zakręt. Przez to, że leśna ścieżka mieściła na sobie tylko jeden pojazd, jechaliśmy jeden za drugim. Kiedy zza drzew wyłonił się zakręt, mocno skręciłam kierownicą i dogoniłam Alexandra.

Try Me if you canOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz