5. Nielegalny wyścig

28 8 0
                                    

Od zawodów, i spotkania z Asherem minął jeden dzień. Nie mówiłam Sophii o moim spotkaniu z chłopakiem, bo uznałam to za mało ważne. Narazie nie dostałam żadnej wiadomości od niego, i nie przejęłam się tym zbytnio. Aktualnie pragnęłam tylko odpocząć po zawodach.

  Weekend pełny wrażeń niesamowicie mnie wykończył, ale w końcu byłam w domu. Na szczęście nie prowadziłam dzisiaj żadnych treningów, ani nie musiałam być dzisiaj w stajni. Miałam ochotę tylko na totalny chill.

Więc jak to miałam w zwyczaju po zawodach, ubrałam na siebie czarny strój kąpielowy, i mięciutki biały szlafrok. Podreptałam po zakręconych schodach w dół, kierując się do kuchni aby przyrządzić sobie coś do popijania. Nalałam do kieliszka czerwonego wina, i udałam się na taras.

Zrzuciłam z siebie szlafrok i zgrabnie wskoczyłam do nagrzanego wcześniej jacuzzi. Przez moje ciało przeszło niesamowicie przyjemne uczucie ciepła, które dodatkowo wzmacniały bąbelki skradające się po mojej skórze. Delektowałam się widokiem na nocną panoramę pól i lasu które sąsiadowały z moją działką, czerwonym winem i ciepłą wodą otaczającą moje ciało. Lecz najbardziej uwielbiałam kiedy zamknęłam oczy, i wsłuchałam się w odgłosy otaczającej mnie natury, oraz szum bąbelków.

Jak tyko ponownie otworzyłam oczy, mój relaks przerwał wibrujący telefon na stoliku.

Nosz kurwa.

Nie zamierzałam sobie przeszkadzać, tym bardziej, że był to zwykły sms więc nadal korzystałam z chwili odpoczynku.

  Przesiedziałam w jacuzzi chyba z dwie godziny. Ale za to zregenerowałam się jak nigdy dotąd. Osoba która wymyśliła to cudowne urządzenie ma specjalne miejsce w moim sercu. Szybko otarłam z skory ściekającą wodę i zarzuciłam na siebie szlafrok, pędząc do domu aby uniknąć chłodu nocy. Odstawiłam kieliszek na blat, i postanowiłam odczytać sms-a który zakłócił mój wypoczynek. Była to wiadomość z instagrama.

Asher: Jutro 22. Wyślę ci zaraz pinezkę gdzie dokładnie. Potem pojedziemy dalej. Pasuje?

Clarie: Dobra, dzięki.

Byłam zdziwiona tą wiadomością mimo, że na nią czekałam. Ale tak naprawdę, co mi szkodzi aby chociażby dowiedzieć się, na czym polegało by moje nowe zajęcie? Odpisałam mu potwierdzając moje przybycie i zgasiłam telefon.

Wypiłam resztkę wina z kieliszka i pokierowałam się schodami do sypialni. Przebrałam się w piżamę, a dokładniej czarną luźną koszulkę, i krótkie spodnie w jednorożce. Wskoczyłam pod kołdrę, i dosłownie po kilku minutach zasnęłam w najlepsze.

                               🖤

  Wyszłam z mojego małego domku, znajdującego się na obrzeżach miasta Louisville. Udałam się w stronę dobudowanego do jednej z ścian budynku garażu. Szczerze mówiąc, miał on niemalże większą powierzchnię niż cały mój dom.

Ale cóż się dziwić, skoro parter składał się z salonu połączonego z aneksem kuchennym, i jednym pomieszczeniem gospodarczym, które oprócz przechowywania gratów domowych, spełniało także funkcję przejścia do garażu. Górę domu zajmowała moja sypialnia, łazienka oraz garderoba. W sypialni oprócz łóżka i wygodnego fotela, znajdowało się wyjście na balkon, pod którym swoje miejsce miał taras. No a w garażu miałam miejsce na kilka samochodów.

  Otworzyłam drzwi garażowe pilotem. Trzymałam w ręce kluczyki do mojego ulubionego auta, którym jeździłam na codzień. Było to czarne BMW M4 Competition, oczywiście trochę podrasowane. Nie tylko jego wygląd był inny ale także miał niezłe udoskonalenia pod maską.

Try Me if you canOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz