Tykanie zegara i mlaskanie to jedyne dźwięki, które rozlegały się w gabinecie Władcy Gniewu. Sebastian przyglądał się wygłodniałemu aniołowi z zaciekawieniem, nie zdawał sobie sprawy, że te istoty są w stanie pochłonąć takie ilości jedzenia.
Raziel rzucił się na talerz tak, jakby od kilku dni nie widział porządnego posiłku na oczy. Jego ramiona podrygiwały za każdym razem, kiedy krztusił się zbyt dużym kawałkiem mięsa, a pióra na skrzydłach stroszyły, kiedy do uszu skrzydlatego docierał inny, niespodziewany dźwięk odmienny od rytmicznego tik-tak.
Gniew poprawił się na fotelu, po czym oparł brodę o dłoń. Spojrzał za okno. Świt nastał niedawno, niebo wciąż było pomarańczowo różowe. Zapowiadał się całkiem przyjemny dzień. O ile ziemia nie byłaby skuta lodem – przemknęło mu przez myśl, lecz szybko odpędził od siebie ten temat. Nawet jeśli był w stanie przywrócić Jorden wszystkie pory roku, to nie miał pojęcia jak. Przynajmniej na chwilę obecną, kiedy anioły zaprzątały jego umysł.
Sebastianie? – Rozległo się w jego głowie po raz kolejny. Westchnął zrezygnowany. Ignorowanie Sary wpędzało go w poczucie winy, ale obawiał się konfrontacji z nią. – Wiem, że mnie słyszysz!
Mhmm? – mruknął jedynie w odpowiedzi
Gdzie jesteś? Możemy porozmawiać? – W jej głosie dało się wyczuć nutkę zdenerwowania.
Wyprostował się na fotelu, wciągając powietrze ze świstem. Prędzej czy później musiało do tego dojść, nie był do końca pewny, czy dobrze robi, całując ją, a kiedy usłyszał nerwowość jej pytań, doszedł do wniosku, że to chyba jednak nie był dobry pomysł.
Sebastianie, słyszę twoje myśli – burknęła, oczami wyobraźni widział, jak zakłada ręce na biodra. – Nie o tym chcę rozmawiać.
Z ulgą opadł na oparcie. Emocje nie były jego mocną stroną.
Więc o czym?
O aniołach.
Zerknął na Raziela. Anioł właśnie kończył swój kolejny posiłek. Właściwie to nie był głupi pomysł, by dołączyła. Dante też miał przybyć niebawem.
Sara była inteligentna, spostrzegawcza, potrafiła czytać między wierszami i zadawała trafne pytania. Jednak strach, jaki wyczuł, kiedy Raziel ją zobaczył, hamował go przed tym, by zaprosić ją na to spotkanie. To był krótki impuls, ale bardzo intensywny. Można było wywnioskować, że anioły domyślały się, że Chaos już przybrał materialną postać, lecz nie zdawały sobie sprawy z tego, jak potężny się stał.
Porozmawiamy w czasie obiadu – odparł ostrożnie.
Przez chwilę w jego głowie trwała jedynie napięta cisza. Wiedział, że wciąż przebywała w jego umyśle, zapach świerku i cynamonu wypełnił go całego. Czuł, że bije się ze sobą, zastanawia.
Jesteś z Razielem? – zapytała w końcu niepewnie.
Tak.
Rozumiem. – Ciche westchnienie odbiło się od sklepienia jego czaszki. Sara po chwili wycofała się, lecz zdołał wyczuć nutkę zawodu, ale też zrozumienia. Ona również widziała strach w oczach anioła. – Sebastianie?
Wzdrygnął się, kiedy ponownie usłyszał jej głos, a zapach Sary uderzył w niego ze zdwojoną siłą.
Tak?
To nie był błąd.
Znów się wycofała, tym razem znacznie szybciej, niż mógłby przypuszczać.
CZYTASZ
Esencja | Na krawędzi zapomnienia | TOM II
FantasyAnioły odzyskały pamięć. Linia czasowa została naruszona i wstrząsnęła posadami Wszechświata. Jorden pokryła wieczna zmarzlina. Sebastian jest zamknięty w celi. A Sara zniknęła. Tylko dla tych jednak, którzy jej szukają. Problemy z wampirzą natu...