Rozdział 3

1.1K 43 1
                                    

Gdy zapaliłam światło nie mogłam w to uwierzyć . Byli tam wszyscy tata,mama, Krzysiek z żoną i dziećmi, Daniel z dziewczyną, Dziadek Antonio i babcia Irenka, kolejny dziadek- Stanisław i babcia Marysia. Byłam tak szczęśliwa że ich wszystkich zobaczyła że tak po prostu się rozpłakałam. Oni wszyscy zaczęli życzyć mi wszystkiego najlepszego i śpiewali 100 lat. Jeśli już o to chodzi to dostałam mnóstwo prezentów bardzo się cieszę że oni są ze mną dzisiaj a nie jutro na pokazowej imprezie. Wracając do tematu dostałam iphona 6+ , laptopa, kosmetyki, biżuterię. i takie tam, rodzice stwierdzili że mój prezent czeka na mnie jutro rano- może to samochód?
Po tym całym harmidrze dziadek wziął mnie na bok i powiedział że ma dla mnie wymarzony prezent, od razu skojarzyło mi to się z biletem na mecz Barcy. Dziadek wyciągnął z marynarki kopertę i mi ją wręczył życząc: dobrej zabawy no i wyszedł. Ja w pośpiechu ją otworzyłam a w środku był bilet na mecz FCBarcelona- Bayern Monachium i wejściówka na imprezę po meczu. Pobiegłam szybko do dziadka i rzuciłam się mu na szyję- "Dziadku, dziękuję, dziękuje, jesteś kochany!!!" Mama zapytała szybko czemu tak się cieszę, ona nigdy nie pochwalała tego żeby dziewczyna interesowała się piłką nożną, ale udała zadowoloną by sprawić mi przyjemność.
Po całej imprezie zapytałam dziadka jak mu się udało załatwić tą imprezę i vipowskie wejście na stadion. On odpowiedział tylko że to jego słodka tajemnica, a na mecz jedzie razem ze mną i że wylot mamy w niedzielę wcześnie rano. Czułam się bardzo szczęśliwa że w końcu spełnię swoje marzenie. I właśnie z taką myślą poszłam spać.
W sobotę rano obudziła mnie o 10:00 mama i stwierdziła że za półtorej godziny muszę być u fryzjera. Szybko się ubrałam, ogarnęła i pobiegłam do samochodu, po czym ruszyłam z mamą do miasta.
Po powrocie ubrałam się, pięknie pomalowałam i pojechałam z mamą do klubu w którym była impreza. Usłyszałam w trakcie imprezy chyba ze sto razy usłyszałam jak to ja wyrosłam i wyładniałam. Po całej ceremonii przywitania mnie i po torcie wszyscy zaczęli tańczyć. Gdy impreza dobiegła końca i większość osób się rozeszła podszedł do mnie Piotrek odciągnął mnie od koleżanek i stwierdził że musimy porozmawiać. Myślałam że ma dla mnie jakiś romantyczny prezent i dlatego chce mi go dać na osobności, nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam......................

Romantyczna przygoda w BarcelonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz