Rozdział 10

961 43 2
                                    

Od Neymar :)
TAK! Byłem zazdrosny, byłem zazdrosny jak diabli! :*

-Wiedziałam- pomyślałam w duchu. Poszłam do pokoju spakowałam się, już za jakieś 40 minut siedziałam w samolocie. Odprawa przeszła gładko na terminalu w sklepie kupiłam tylko breloczek który mi się spodobał, na awersie miał napis "I ♥ Barcelona" a na rewersie napis "See you again in Barcelona", Tak na pewno jeszcze tu wrócę - pomyślałam sobie. W samolocie kotłowało się we mnie mnóstwo myśli, pierwszy raz w życiu przez te wydarzenia z ostatnich 2 dni nie wiem co zrobić. Zawsze byłam rodzajem zdecydowanej dziewczyny miałam swoje zdanie i wiedziałam czego chciałam. A teraz? Zupełna pustka i mętlik myśli.
Po powrocie do domu trochę rozmowy z rodzicami, Jak było? Jak mi się podobał? nic specjalnego banał i tyle. W duchu dziękowałam dziadkowi ze nie był paplą i nie pisnął nawet słówka o tym co się działo, za to właśnie tak bardzo go kochałam. Po tej całej podróży i wszystkich dniach szybko zasnułam a poza tym wiedziałam że jutro muszę iść do szkoły. Na szczęście został tylko miesiąc.
Rano obudził mnie natarczywy telefon, ktoś dzwonił i dzwonił. Spojrzałam na wyświetlacz to KAROLINA. Odebrałam:
- Lepiej żebyś miała poważny powód skoro mnie budzisz o 6, bo jeśli nie to już możesz ładować mi pistolet albo ostrzyć siekierę- powiedziałam na wstępie.
-Hej hola, hola z tą siekierą, odpal kompa to zobaczysz- powiedziała szybko
- Co ty pleciesz? budzisz mnie tak wcześnie żebym odpaliła laptopa? Może jeszcze na skype chcesz pogadać?- spytałam z ironią w głosie
- Nie marudź mi tu teraz tylko odpalaj- zwlekłam się z łóżka i sięgnęłam po laptopa który stał na biurko potem położyłam go na pościel. Wpisałam hasło.
- No włączyłam i co?- spytałam już trochę wkurzona
- A teraz wejdź na jakikolwiek serwis plotkarki albo portal informacyjny- stwierdziła
- Co ty pierdzielisz? Co Justin Bieber ma dziecko czy jak że się tak ekscytujesz?- spytałam ze śmiechem
-Gorzej- powiedziałam a ja weszłam na pierwszą lepszą stronę.
-Co KURWA? O fuck ! Jak?- wydarłam się z wściekłością i zaskoczeniem jednocześnie.
- To ja się Ciebie pytam JAK?- stwierdziła ale ja nie miałam teraz na to czasu.
- Kar zadzwonię do ciebie później ok?
-No ok ale wtedy wszystko mi opowiesz?- spytała podekscytowana
- Tak, tak wszystko ci powiem Pa- powiedziałam ale myślami byłam już gdzie indziej. W każdym możliwym serwisie plotkarskim widniały nagłówki
"Wielka gwiazda Fc Barcelony znów ma kolejną dziewczynę tym razem to.......Polka"
"Polka nową wybranką młodego Brazylijczyka"
"Neymar Jr koniec sezonu a tu kolejny skandal tym razem chodzi o .........dziewczynę"
Weszłam w jeden z nagłówków i zaczęłam czytać:
"Nową wybranką młodego Brazylijczyka jest Małgorzata Braun, córka Prokurator sądu rejonowego w Warszawie- Agaty Braun. Widziano ich razem w niedzielę na początku byli razem na treningu później w godzinach wieczornych czule żegnali się pod hotelem. Młody Brazylijczyk na sam koniec sezonu robi kolejny skandal, ona młodsza od niego o pięć lat dziewczyna jest kolejną do kolekcji? Neymar odmawia jak na razie wypowiedzi na ten temat, tak samo jest z rzecznikiem Fc Barcelony i jego managerem."
- Jak oni śmieją wygadywać takie głupstwa?- byłam bardzo zbulwersowana darłam się sama do siebie. Nie patrząc na to że jestem w piżamie zbiegłam do mamy wiedziałam że już nie śpi, nie myliłam się siedziała w swoim gabinecie. Była skupiona nad czymś się zastanawiała, ale musiałam jej przerwać to była pilna sprawa.
-Cześć mamo! Ja.....- nie dokończyłam, przerwała mi
- Już wysłałam tam pisma do południa tego nie będzie inaczej spotkamy się sądzie i wtedy na pewno wygramy.- powiedziała a ja do niej podbiegłam matka jako prawnik ma swoje dobre strony.
- Dziękuje naprawdę- później wypytywała mnie jeszcze jak to się stało, kiedy i dlaczego, starał się jej mniej więcej powiedzieć oczywiście bez szczegółów. Później zebrałam się w sobie ogarnęłam się i pojechałam z mama do szkoły. Mama zareagowała tak jak się spodziewałam, ale bałam się reakcji ojca, on na pewno jak się dowie zrobi awanturę jak 150. Szkoła to była męczarnia, ciekawskie spojrzenia ludzi, dopytywania to było w tym wszystkim najgorsze. Dowiedziałam się jednak że to nie Patrycja jest tą zdrajczynią która zabrała mi chłopaka. Moja najlepsza przyjaciółka okazała się największym zdrajcą, a ja jak na paradoks przystało zakolegowałam się z Patrycją. Razem z nią zrobiłam najwredniejszy kawał na świecie. Od kiedy go znam wiem że boi się myszy, więc tak go załatwiliśmy. W trakcie tak zwanego okienka w trakcie lekcji, poszłam do będącego niedaleko sklepu zoologicznego i kupiłam biała malutką myszkę. Na następnej lekcji Patrycja podrzuciła mu ją do samochodu. Jego mina i piszczenia jak baba to była dla mnie chwila bezcenna. Oczywiście podejrzewał mnie o to ale ja wtedy miałam przecież lekcje, a poza tym nasz dyrektor nie uwierzył że taka przykładna uczennica jak ja mogła coś takiego zrobić.

W trakcie lekcji dostałam jeszcze tylko sms:

Od Neymar :)

~~~Przepraszam cię za to wszystko~~~~

Odpowiedziałam szybko bo nie miałam czasu:

~~~~ Wybaczam! Jakoś to przeżyję~~~~

Zaraz wyszłam ze szkoły:

- A ty co ćwiczysz przed operą- powiedziałam jak darł się wniebogłosy a wszyscy go nagrywali. Zareagowali na te słowa śmiechem.
- Spadaj- odpowiedział
-Nie dziwie że ci rozwalili nos, za takie śpiewanie- skwitowałam i znów salwa śmiechu wśród uczniów. On był już ostro wkurzony bo zaciskał pięści. A ja? Stałam wyluzowana jakieś 3 metry od niego i śmiałam mu się w twarz. Chodziłam kiedyś miesiąc na boks i wiedziałam gdzie przywalić żeby bolał.
- Zamknij się- darł się już nie potrafił się pohamować
- Ej spokojnie bo ci żyłka pęknie, jak mniemam przegroda nosowa złamana ale chyba nie z przemieszczeniem bo za krótko w szpitalu siedziałeś. Podbiegł do mnie ale wiedziałam że za mną stoją chłopacy z drużyny- Michał i Maciek, lubiłam ich a oni mnie więc wiedziałam że go zatrzymają.
- Jak tak się rwiesz to może teraz kość policzkowa i jarzmowa. Co? Wtedy ze szpitala nie wyjdziesz minimum przez tydzień- i znowu po zebranych potoczył się śmiech, a on pełen furii miał ochotę mnie rozszarpać ale nie potrafił.
- Ty suko- krzyknął gdy już się oddalałam. Momentalnie po tych słowach znalazłam się obok niego.
- Gosia szkoda zachodu- powiedział Maciek i złapał mnie za nadgarstki. Ja byłam opanowana, chciałam mu tylko coś powiedzieć.
- Słuchaj mnie panie "Jestem zajebisty" i staraj się zrozumieć bo więcej nie będę powtarzać. Jeśli jeszcze raz tak do mnie powiesz to ci święty Boże nie pomoże, będziesz tu leżał i wił się z bólu, nawet twoi koledzy ci nie pomogą. Bo sam jesteś aż tak słaby że zasłaniasz się kolegami, za swój priorytet uważasz bycie popularnym, kapitanem jesteś tylko dlatego że masz bogatego tatusia polityka który finansuje szkołę. Spójrz na tych ludzi, Oni w większości chcą być tacy jak ty! A wiesz dlaczego? Bo cię nie znają! Proszę państwa oto Piotr Kozioł który tak naprawdę nie ma talentu do gry w piłkę nożną, nie potrafi się zachować, boi się małych myszy, zdradza dziewczynę z najlepszą przyjaciółką, gra wielkiego lowelasa a jest UWAGA! Prawiczkiem!- Na te słowa wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem, sięgnęłam po broń ostateczną i położyłam go na deskach. Tą walkę wygrałam JA, a on był bezbronny bez szans.
- A ten twój chłoptaś potrafi? Gówno umie i tyle.- kompletnie zdeklasował mnie tym pytaniem. Na kiego chuja on się jeszcze odzywa!
- Na pewno nie jest prawiczkiem- powiedziała Patrycja która stanęła tuż obok

mnie. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, jednym słowem już po nim.
- Choć idziemy stąd- powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie za rękę. Jak już się oddalaliśmy usłyszałam oklaski i moje imię. Nie powiem byłam z siebie bardzo dumna. Później pojechałam do domu.

****************************************

Wstawiam wam kolejną część bo stwierdziłam że już nie będę jej poprawiać, niech zostanie wstępna wersja.

Mam nadzieję że wam się Spodoba:D

Tradycyjnie zostawcie coś po sobie bo nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta :D

Do następnego :)

Romantyczna przygoda w BarcelonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz