Przed wejściem do klubu okazałam swój bilet ochroniarzowi który stał przed wejściem, bez problemu weszłam do korytarza a później do głównej sali. Tam już wiele osób tańczyło , piło przy stolikach lub przy barze. Z daleka dostrzegłam stolik przy którym siedziała większość piłkarzy Barcelony, wszyscy oni byli skupieni dookoła jednej osoby, gdy podeszłam troszkę bliżej okazało się że to Neymar Jr. Chciałabym tam podejść ale pomimo mojej otwartości stwierdziłam że potrzebuje czegoś mocniejszego żeby się trochę rozluźnić. Podeszłam do baru, usiadłam na skórzanym krześle i zamówiłam Martini.
-Nie za młoda na takie trunki- usłyszałam za sobą głęboki ale bardzo pociągający głos.
Bez odkręcania się odpowiedziałam szybko:
- Jestem pełnoletnia. Od dwóch dni ale pełnoletnia- zaśmiałam się sama z siebie.
Chłopak podszedł i usiadł obok mnie na krześle. Dopiero teraz zauważyłam że chłopak jest bardzo przystojny, brunet dość wysoki.
- Skądś go znam- pomyślałam sobie, a on zaraz powiedział tylko
-James Rodriquez - no tak faktycznie dlatego go kojarzyłam.
-Margaret Braun- użyła mojego imienia w angielskiej wersji, wtedy nie brzmi tak źle heh.
- Przykro mi ale cię nie kojarzę- powiedział chłopak, ja w tej samej chwili dostałam moje martini
-A mi nie jest przykro- odpowiedziałam trochę kąśliwie
- Jesteś dziewczyną któregoś z piłkarzy?
-Gdybym była to chyba nie siedziałabym tu sama?
-Fakt. Punkt dla ciebie. A może chcesz ich poznać?- spytał i właśnie to było rzeczą którą chciałam usłyszeć
- Pewnie - odpowiedziałam może zbyt szybko
-Cóż za entuzjazm- zrobiłam się lekko czerwona, wypiłam końcówkę mojego trunku, podniosłam się i powiedziałam: - To idziemy czy zamierzasz opijać smutki- zaśmiał się głośno ukazując swoje równe białe zęby.
-Ale wiesz że nie ma nic za darmo?- no nie czy to kolejny zboczeniec? Jak oni się rodzą. Widząc moją konsternację dodał szybko- Spokojnie chciałbym tylko z tobą zatańczyć- odetchnęłam z ulgą i ruszyłam w stronę parkietu. Tańczyliśmy ze sobą jakieś dwie piosenki, w tym czasie rozmawialiśmy i śmialiśmy się na całego, James był naprawdę uroczy. Widziałam na parkiecie też Neymara który był otoczony wianuszkiem wdzięczących się do niego dziewczyn. Po chwili kolejna piosenka się skończyła i chłopak chyba stwierdził że już nie chce tańczyć bo złapał mnie za rękę i zaprowadził pod stolik piłkarzy Barcy.
-Cześć chłopaki- powiedział a wszyscy mu odpowiedzieli, w międzyczasie do stolika wrócił też Neymar.
- Się masz. A to kto? Twoja dziewczyna- spytał po chwili
- Nie- odpowiedziałam za niego. Ten chłopak naprawdę mnie irytował.
- Poznałem ją przed chwilą przy barze ma na imię Margaret- dopełnił moją odpowiedź
- Cześć bardzo mi miło- usłyszałam głos za sobą to była Shakira.
-Hej mi również- odpowiedziałam bardzo kulturalnie.
-Cześć Shaki- powiedzieli wszyscy piłkarze.
- Co ją tak męczycie przesuńcie się i dajcie jej usiąść, to że wygraliście mecz to nie znaczy że nie macie się zachowywać jak gentelmeni - zakomunikowała ze śmiechem Shakira i w ciągu dosłownie 10 sekund już było wolne miejsce obok Neymara. Usiadłam a później się zaczęła zabawa, wypiłam jeszcze 2 lampki wina i zatańczyłam z kilkoma piłkarzami ani się obejrzałam a wybiła już godzina mojego powrotu. Więc zebrałam się pożegnałam ze wszystkimi i wyszłam z klubu. Zamówiłam taksówkę na którą miałam czekać tylko 5 minut niestety po 15 nadal jej nie było więc stwierdziłam że pójdę na piechtę, w końcu to nie aż tak daleko. Gdy byłam już ulicę dalej, zaraz przy mnie samochód zaczął zwalniać pełna paniki przyśpieszyłam kroku...................
CZYTASZ
Romantyczna przygoda w Barcelonie
FanficOna piękna Polka o Hiszpańskich korzeniach. On typowy Brazylijczyk. Ona w swoim środowisku najpopularniejsza, ma wszystko czego dusza zapragnie. Bogaci rodzice, najprzystojniejszy chłopak w szkole. On najpopularniejszy piłkarz młodego pokolenia. Koc...