Yg- No gdzie jest ten chodzący słodki kosmita? Ja chcę spać.
- Chodźmy na parking może tam będzie.
Yg- Dobrze pani mamo.
T.I- Pani mamo.- powtórzyłam i zaczęłam się śmiać...
Yg- Śmieszne?- przytaknęłam z uśmiechem...
- To mogę się już szykować na wesele?
Yg- Będzie w przyszłym roku w lato. Lato to jest idealna pora na wesela. A co do oświadczyn to nic ci nie powiem. To będzie niespodzianka.
T.I- Co?- spoważniałam...
Yg- Tak kochanie. Związki trzeba brać na poważnie.
T.I- No ja wiem, ale żeby po dwóch dniach związku zaręczać się?
Yg- Spokojnie. Nie oświadczę ci się ani dzisiaj ani jutro. Ale w przyszłości.
T.I- No i dobrze, bo bym nie przyjęła. Kocham cię bardzo, ale to jeszcze za wcześnie.
- Za wcześnie na co?- usłyszałam tuż przy swoim uchu i poczułam ukłucie w żebra, przez co wyskoczyłam ze strachu...
T.I- Kurwa Taehyung. Normalny ty jesteś?
- T.I słownictwo.
Tae- Wybacz złotko. Hej Yooni.
Yg- No witaj bracie.- podeszli do siebie i się przytulili...- Tęskniłem, wiesz?
Tae- Ja też. Jak się czujesz?
Yg- Okłamałbym cię, gdybym powiedział, że dobrze.
Tae- Chodź, pojedziemy do mnie. Prześpisz się.
Yg- Dzięki Tae.
Tae- Was też mogę podrzucić.
- Dziękuję Taehyung, ale mój mąż po nas przyjędzie.
Tae- No dobra. W takim razie życzę udanej nocy i bezpiecznej drogi do domu.
- Dziękuję Taehyung.
Yg- Skarbie, chodź na pożegnalne tuli tuli.- rozłożył ręce, przez co od razu go przytuliłam...- Dziękuję. Gdyby nie ty to...
T.I- Nie mówmy już o tym Yooni. Jedź do domu, prześpij się. Zgadamy się jutro.
Yg- Kocham cię. Pamiętaj o tym.
T.I- Ja też cię kocham. Najmocniej na świecie.- powiedziałam po czym złączyliśmy nasze usta w namiętny pocałunek...
Tae- Jedziemy?
Yg- Jedziemy. Do zobaczenia skarbie.
T.I- Papa.
Tae- Dobranoc T.I.
T.I- Dobranoc TaeTae.
No i poszli. Jedyne co mogłam to odprowadzić ich wzrokiem.
- Jesteś pewna.
T.I- Jak nigdy. To jest ten jedyny mamo.- spojrzałam na nią...- Dziękuję, że zgodziłaś się polecieć tam ze mną.
- Przynajmniej odpoczęłam od tej codzienności. Chodźmy. Tata za chwilę będzie.
♥️♥️♥️