Jeśli rozdział Wam się spodoba, to kto wie - może nie będziecie musieli długo czekać na kolejny? 🥀
#thecliqueMK
RAIN
Stałam przed ogromnym lustrem w holu, a moją twarz zdobiła niepewność.
Obróciłam się raz jeszcze, uważnie przyglądając się każdemu detalowi mundurka.
Starannie skrojona marynarka w odcieniu szlachetnego bordo ze złotymi elementami, leżała perfekcyjnie. W towarzystwie tego samego koloru spódniczki z zakładkami i śnieżnobiałej koszuli, prezentowałam się formalnie i z klasą. Wystarczyło tylko spojrzeć na te ubrania, by zauważyć, że były kwintesencją ponadczasowej elegancji, nieskalanej przez modowe trendy i upływ czasu.
Krawat jednak zostawiłam w pokoju, nikt nie byłby w stanie mnie zmusić, żebym zawiązała go sobie na szyi. Zamiast białych podkolanówek założyłam czarne rajstopy – o ile dobrze doczytałam, Trinity Leading School zezwalało na drobne zmiany podczas chłodniejszych pór roku.
Jedynym, co tak naprawdę budziło moje obrzydzenie, były lakierki.
Paskudne gówno.
Zarzuciłam torebkę na ramię i spojrzałam na ekran telefonu.
Daphne: Czekam pod bramą :)
Wsunęłam urządzenie do kieszeni marynarki, po czym pospiesznie wyszłam z domu.
Nie chciałam jechać do szkoły z Axelem, dlatego cieszyłam się, że samochód Daphne wrócił z naprawy na czas i mogłam się zabrać z nią. Wiedziałam, że Harry był gotowy, by odstawić mnie pod bramami TLS, ale jakoś nie mogłam się przekonać do korzystania z usług prywatnego kierowcy.
- Gotowa? – Lovett posłała mi szeroki uśmiech, gdy tylko wsiadłam do auta.
- Jest jakaś inna odpowiedź niż tak lub nie? Sama nie wiem – prychnęłam, a ona zmrużyła powieki.
- Jeśli ja jestem w stanie tam przeżyć, to ty też dasz radę. – Puściła mi oczko i odpaliła silnik białego Lexusa.
Przez krótką chwilę towarzyszył nam jedynie dźwięk powolnej melodii płynącej z radia. W końcu jednak dziewczyna wzięła głęboki oddech, zerkając na mnie kątem oka.
- Czemu tak wybiegłaś z imprezy, co?
Przełknęłam gulę w gardle.
Od razu po tym, jak opuściłam pokój Gabriela – pobiegłam do wyjścia. Nie byłam w stanie zostać dłużej w jego domu ani przebywać w jego obecności. Mogłam wrócić do salonu i powyzywać go przy wszystkich. Wyrzucić mu, że był pieprzonym świrem, ale odpuściłam. Wolałam iść do domu i zapomnieć o tym, co do mnie mówił i jak się zachowywał.
- Przesadziłam z drinkami, jeszcze chwila i wymiotowałabym dalej niż widzę, wybrałam mniejsze zło – skłamałam. Nie czułam się dobrze, gdy rzucałam jej w twarz najgorszą wymówką, jaką mogłam wymyślić, jednak nawet coś takiego było lepsze, niż opowiadanie o niedorzeczności sytuacji w pokoju Fortwella.
- Tak właśnie myślałam. – Zaśmiała się. – Ledwo stałaś na nogach – dodała.
Szkoda tylko, że nie dzięki drinkom, a z uwagi na paraliżujący strach, który w tamtym momencie opanowywał mnie od stóp aż do czubka głowy.
***
- Ja pierdolę... - szepnęłam, kiedy uniosłam wzrok, by objąć spojrzeniem swoją nową szkołę.
- Trochę jak Hogwart, co? – Daphne parsknęła śmiechem. – Mówiłam, postawili to pewnie z pięćset lat temu.
Główny budynek, zbudowany z ciemnego kamienia, przypominał fortecę. Miałam wrażenie, jakby strzeliste wieże patrzyły na nas z góry i niczym strażnicy - śledziły każdy nasz ruch. Wszędzie wokół rozciągały się perfekcyjnie przycięte żywopłoty, a zaraz za nimi dumnie pięło się wzgórze, całe porośnięte wrzosami. Po lewej stronie, tuż obok ogromnego dębu, znajdował się wyłożony kocimi łbami dziedziniec, po którym przechadzało się sporo uczniów.
CZYTASZ
THE CLIQUE [18+]
Lãng mạnRain Vanderhall przyjeżdża do Londynu z jedną walizką i tajemnicą, którą planuje zabrać ze sobą do grobu. Kiedy staje u bram budzącej niepokój rezydencji, gdzie czekają na nią ojciec i brat Axel, których nie widziała od ponad dekady - pragnie tylko...