ROZDZIAŁ 17

4.2K 264 87
                                    

Hej 🖤 Do czytania polecam włączyć sobie piosenkę Church od Chase Atlantic 👀 Dajcie znać, jak Wam się podoba rozdział!

#thecliqueMK

GABRIEL

- To co, panowie? – Damien uniósł kolejną butelkę Dom Pérignon, a jego usta rozciągnęły się w złowieszczym uśmiechu. – Czas uczcić nasz kolejny sukces!

Odrzuciłem głowę na oparcie kanapy, wzdychając przeciągle. Adrenalina wciąż buzowała w moim organizmie, a skok dopaminy był tak ogromny, że niemal miałem ochotę kogoś wyściskać.

- Idealnie, po prostu idealnie – rzuciłem cicho, po czym wsunąłem do ust blanta. – Świat od razu wydaje się piękniejszy, czyż nie?

- Skorygowany – poprawił mnie Axel. – Skorygowany... - powtórzył nieco ciszej, a następnie zanurzył usta w szklance koniaku.

Dziś mogliśmy świętować. Od poprzedniego razu minęło sporo czasu, dlatego teraz czułem wszystko znacznie intensywniej.

Podobało mi się to.

Cadell usiadł na skórzanym fotelu przede mną, splótł dłonie i zmrużył powieki.

- Nie byłeś w pełni skupiony, Fortwell – podjął. – Dlaczego?

Wyprostowałem plecy, posyłając mu gniewne spojrzenie.

- Chyba nie sugerujesz, że popełniłem jakiś błąd?

- Prawie – odparł poważnym tonem.

- I na tym zakończmy tę dyskusję – uciąłem, zaciskając zęby.

W odpowiedzi na te słowa, przyjaciel jedynie pokręcił głową i pociągnął solidny łyk szampana.

Odpaliłem skręta, a gdy tylko pierwsze kłęby dymu wypełniły moje płuca, poczułem ulgę. Paliłem wyłącznie wtedy, gdy świętowaliśmy, a że nie zdarzało się to tak często, jakbym sobie tego życzył, rozkoszowałem się każdym zaciągnięciem tak, jakby miało być moim ostatnim.

- Rain dalej nie rozpakowała prezentu? – Spojrzałem na Vanderhalla, który wlewał w siebie kolejną porcję alkoholu.

Parsknął pod nosem.

- Nie, pudło leży w kącie pokoju – prychnął. – Nie rozumiem, dlaczego w ogóle jej go dałeś.

- Chciała mieć łuk. – Wzruszyłem ramionami. – Powinna ćwiczyć precyzję i skupianie się na celu.

Ax uderzył pięścią w stół. Zerknąłem na niego z politowaniem, chyba nie myślał, że mnie to ruszało.

- Powiedziałem ci wczoraj, żebyś dał mi czas – zacząłem spokojnie. – Nie powiem jej niczego, czego nie powinienem, tylko pomogę zapanować nad atakami paniki i stresem.

- Sam mogę to zrobić – syknął, a jego nos nerwowo zadrżał.

- Ja zrobię to lepiej, dobrze o tym wiesz. – Pochyliłem się nad nim. – Ufasz mi?

Przez chwilę skanował mnie wzrokiem, aż w końcu wyzerował zawartość szklanki, a następnie rzucił nią prosto w kominek.

Szkło trzasnęło, rozbijając się na drobniutkie kawałki.

- Ufam – odparł z urywanym oddechem. – Ale chyba nie powinno cię dziwić, że mam pewne obawy? Spójrz na to obiektywnie, Gabriel. Co byś myślał na moim miejscu? – Wbił we mnie spojrzenie. Widziałem w jego oczach mnóstwo niepewności.

- Pomyślałbym, że mój brat chce mi pomóc. – Skinąłem głową.

Vanderhall przełknął ślinę, po czym chwycił za butelkę koniaku i wypił całą jej zawartość prawie na raz.

THE CLIQUE [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz