19.

10 1 0
                                    

Szybko ruszyłam z uśmiechem w ich stronę.
Oboje mnie zauważyli i również się uśmiechnęli, gdy do nich podeszłam od razu się z nimi przywitałam

-Ślicznie wyglądasz Li-powiedziała Elena przytulając mnie

-Ale loki wyszły ci okropnie-powiedział śmiechem Stefan

-Wiesz no robiłam je sama-odparłam-Przypomnę że to ty zawsze mi kręciłeś

-Wiem-powiedział Stefan lecz po chwili mina mu zrzedła-Co robi tu Klaus?!

-Spokojnie jest ze mną, wie że jak coś odwali to będzie miał u mnie przesrane-odparłam a po chwili pojawił się Klaus-Masz prezent o który cię prosiłam-zapytałam chłopaka obok na co ten tylko podał mi torbę prezentową

-Prosiłaś to wziąłem-podziękowałam hybrydzie i podałam torbę Elenie

-To dla ciebie od rodzeństwa Mikealson oraz ode mnie w ramach przeprosin-odparłam i przytuliłam  dziewczynę co odwzajemniła

-Dziekuje

W końcu byłam szczęśliwa, mam Klausa i przyjaciół którzy nie próbują się zabić, przynajmniej przy mnie.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy lecz po chwili ja wraz z brunetką musieliśmy iść na czerwony dywan gdzie również stała Caroline oraz dwie inne dziewczyny.

Nagle usłyszałam jakieś krzyki dobiegające z zewnątrz, byłam już pewna że to Klaus maczał w tym palce ale nie, chłopak stał nie opodal mnie i również był zszokowany. Po chwili ktoś wszystkich stąd wyprosił jedynie zostałam ja, Klaus, Elena, Stefan, Caroline, Alaric oraz Damon.

Stało się coś czego najbardziej się bałam, na salę wszedł cały we krwii mój były wraz z watahą wilków. Jednego z nich rozpoznałam, Scott. Tylko co on robi z watahą z Brooklyn'u

-Oh kogo moje oczy widzął-powiedział głośno na co lekko się wzdrygnęłam-Księżniczka piekła, jedna z największych demonów a może Layla Wayland, słynna siostrzyczka mojego parabatai. Hymmm oba

-Skończ już Alec, wyrzekłam się pochodzenia piekielnego wraz ze staniem się nocnym łowcom-odparłam-Dobrze pamiętasz jak w Idrysie zabronili na mnie polować bo jestem jedną z was oraz jestem dzieckiem anioła, beze mnie nie ma magii a co z tym się równa? Magnus może umrzeć a poza tym dobrze wiesz że jeśli zrobisz mi krzywdę to odczuje to Jace a wraz z nim ty-odparłam odsuwając się od Klausa

-Oj słodka a kto stwierdził że to ty umrzesz? A może ktoś z twoich przyjaciół? A może ktoś z tych beznadziejnych ludzi? A może Scott?-gdy usłyszałam ostanie zdanie krew zaczęła mi buzować, byłam w tym momencie jak tykającą bomba-Hmm zrobimy tak, odłącz się od Jace bym mógł cię w końcu zabić albo wilki rozszarpią twoich przyjaciół a ty będziesz patrzeć jak twój koleżka umiera

-Alec ty jakiś pierdolnięty jesteś?!-krzyknęłam a kątem oka zauważyłam ja Elena ucieka a Klaus zmienia się w wilka-Dobrze wiesz że nie chcę robić ci krzywdy ale nie mam wyboru

Z moimi słowami rozpoczęła się wojna, moi przyjaciele próbowali odbić Scott'a a ja dusiłam parabatai mojego brata, w ciszy mówiłam zaklęcia by mój bliźniak tego nie czuł lecz to było na nic bo również czułam ból który sprawiałam swojemu przeciwnikowi. Nagle otworzyłam portal i go tam wepchnęłam jak i watahę, szybko zamknęłam portal i złapałam się za szyję co umknęło każdemu. Klaus zniknął prawdopodobnie by móc się przemienić, Damon, Stefan i Caroline poszli szukać sobowtóra Katherine a Alaric rozmawiał ze Scott'em.
Po chwili na sale znów zebrała się masa osób a ja wyszłam przed szkołę, byłam pewna że Nik już nie wróci lecz z zamysłu wyrwał mnie mój przyjaciel.

-Czyli co Morgenstern, od dziś jesteś z diabłem w przebraniu?-zapytał uśmiechnięty Scott no co lekko walnęłam go w ramię

-Być może ale jeszcze nic nie wiadomo-odparłam

-O Boże moja gwiazdeczka ma chłopaka

-Nie mam Scott, to skąplikowane-odpwiedziałam-A po za tym co ty robiłeś z watahą z Brooklyn'u?

-Ym no wraz ze Stilles'em i Derekiem byliśmy na wycieczce w Brooklyn'ie, poznałem Luca i z nim zostałem a chłopaki wrócili bo zapewniłem ich że niedługo wrócę

-Chłopie toć ja będę musiała cię odwiedzić lub wysłać portalem-powiedziałam waląc chłopaka w potylicę-Masz szczęście że z wielką chęcią spotkam się z Stilles'em

-Nie, nie i jeszcze raz nie-powiedział-Wyczaruj mi portal bo lepiej się nie pokazuj nikomu tam na oczy, nienawidzą cię

-Ahh jak zawsze ale no dobra-wstałam i załapałam chlopaka za rękę a po chwili zniknął

Trochę nie wiedząc co robić postanowiłam wrócić co akurat dobrze się składało gdyż właśnie ogłaszali królową balu. Stanęłam obok Eleny i zaczęłam się sztucznie uśmiechać do wszystkich ludzi kątem oka wypatrując Niklausa

-MOI DRODZY-krzyknął Alaric-ZACZYNAMY-nagle po całej sali rozległy się krzyki, gwiazdy jak i oklaski lecz po chwili ucichły-Tego roczną królową balu jest LAYLA WAYLAND gratujacje

Uśmiechniętą podeszłam do mężczyzny który nałożył mi koronę a ja wtedy właśnie zobaczyłam swojego partnera z którym właśnie miałam zatańczyć.

***

Około 03:43 wróciliśmy do domu, byłam wyczerpana. Ledwo doszłam do swojej lazienki gdzie pierwsze co zrobiłam to ściągnęłam sukienkę i nałożyłam piżamę, następnie udałam się do pokoju gdzie odłożyłam koronę, zmyłam makijaż i rozpuściłam włosy by na nowo związać je tym razem w luźnego koka.
Gotowa udałam się do pokoju Nika gdzie bez pukania weszłam i położyłam się na ciepłym łóżku przykrywając się kołdrą.

Chwilę czekałam aż chłopak się zjawi lecz przyszedł a moja obecność go nie zdziwiła, uśmiechnięty położył się wręcz na mnie i zaczął mnie całować po obojczyku

-Nik co ty wyprawiasz?-zapytałam na co chłopak podniósł głowę i triumfalnie się uśmiechnął-Wiesz że wole jak mówisz co masz w zamiarach

-Po co ma mówić skoro wiesz-powiedział chłopak po czym poczułam jego usta na swoich

Gdy oddałam pocałunek, Klaus zaczął go pogłębiać aż w końcu pocałunek przeobraził się w coś więcej

I will always love you~Niklaus Mikaelson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz