4.

21 1 0
                                    

Stałam przed domem, szybko podeszłam do drzwi i je otworzyłam robiąc przy tym hałas

-Dosyć kurwa tej zabawy-powiedziałam wchodząc do salonu

Ale to co zobaczyłam mnie zdziwiło, demonów nie było. Był tylko Stefan, Damon, Elena, Bonnie i szeryf Forbs?
Co do chuja robi tu pani szeryf, po chwili zrozumiałam o co chodzi. Wszyscy trzymali kołki, kurwy chcą mnie zajebać. Za pomocą magii zrobiłam wokół ich ognistą barierę ale nie na długo. Wampirzym tempem wbiegłam do swojego pokoju i spakowałam to co najważniejsze do walizki i zbiegłam na dół, ściągnęłam barierę i przeteleportowałam się pod rezydencje Mikaelsonów niestety zdążyli trafić mnie kółkiem, był przy sercu. Stanęłam z bólu, minus bycia czarownicą i wróżką to zdecydowanie większy ból i dłuższe gojenie.
Nagle pod dom wyszedł Klaus który mnie zauważył a mi zakręciło się w głowie, nim upadłam hybryda mnie złapała i wniósł mnie do domu, położył mnie na jakimś łóżku w jakiejś sypialni. Znów syknęłam z bólu bo kółek przemieścił się jeszcze bliżej serca.

-Klaus-powiedziałam ledwo slyszalnie ale on od razu wiedziałam o co chodzi, podszedł bliżej mnie i szybko wyciągnął kołek.

Zaczęłam krzyczeć tak głośno że chlopak zatkał uszy, po chwili zamiast krzyków pojawił się płacz. Ukazałam słabość ale byłam świadoma i położyła dłoń na ranie i zaczęłam wypowiadać zaklęcie

-Sanabit vulnus ita quod nullum vestigium aut dolor non erit. Sanabit vulnus ita quod nullum vestigium aut dolor non erit. Sanabit vulnus ita quod nullum vestigium aut dolor non erit-rana zaczęła się zrastać ale ból wciąż pozostał, nagle przypomniało mi się że Klaus to wszystko widzi-Wymacz ale tu było moje auto więc się przeleportowałam

-Co się stało?-zapytał, zdziwiło mnie to ale odpowiedziałam

-Stefan mnie zwabił do ich domu pod pretekstem że są tam Demony które niby Bonnie przywołała a naprawdę była tam szeryf Forbs i chcieli mnie zabić

-A czemu mieli by cię zabić?-gość chyba jeszcze dużo nie wie

Opowiedziałam mu całą sytuację z Eleną przed moim przyściem na obiad, chłopak uważnie mnie słuchał co mnie dziwiło bo kto jak to ale Niklaus Mikaelson to nie jest najlepsza osoba do rozmowy

-Chodź zostaniesz u nas-odezwał się blondyn

-Wiesz, nie trzeba

-Odmowy nie przyjmuje-powiedział a ja uległam-Chodź zaprowadzę cię do pokoju bo raczej w moim nie chcesz spać-tak ja powiedział wstałam ale nie na długo

Zrośnięta rana pękła powodując przytym krwotok zewnętrzny a ból znów był silny, Klaus to zauważył i szybko położył mnie na swoim łóżku, podał mi swoją krew ale to nic nie dało, moja magia również

-Layla musisz ściągnąć sukienkę, trzeba to zaszyć-spojrzałam na niego jak na idiotę

Chyba nie myśli że będę przed nim w samej bieliźnie. Podniosłam rękę wystawiając środkowy palec i poklepałam nim w swoje czoło

-Póknij się w łeb Mikaelson-chłopak zignorował moje słowa i podszedł do swojej szafy, wyciągną z nich jakieś spodenki i mi je rzucił-Debil-powiedziałam ale on czekał a ja z bólem wstałam do siadu-Jak tak to chociaż rozepnij mi sukienkę

-A co nie umiesz czarować-zaśmiał się blondyn

-Niklaus nie wkurwiaj mnie!-krzyknełam

-Dobra ale nie drzyj się, wszyscy śpią w tym domu-faktycznie, jest pierwsza w nocy

Chłopak powoli rozpiął mi sukienkę i ściągnął z moim ramion ramiączka sukienki, gdy już się obrócił ja z bólem ściągnęłam zakrwawioną sukienkę i nałożyłam spodenki Klausa. Są chyba o 5 rozmiary za duże ale to zignorowałam bo zacisnęłam sznurek by mi nie spadły, przez chwilę zastanawiałam się gdzie moja walizka i marynarka ale po chwili zauważyłam ją w kącie pokoju

-Klaus-powiedziałam a chłopak się odwrócił w moją stronę, w ręku trzymał już specjalną igłę i nić-Napewno umiesz zszywać rany?-zapytałam przerażona

-Tak, wiesz mam ponad tysiąc trzydzieści lat więc spokojnie-nic nie odpowiedziałam tylko przytaknełam

Blondyn podszedł do mnie i wytarł krew by mógł zszywać, po chwili poczułam jak wbija igłę w moją skórę przez co syknęłam, on to zignorowała i dalej zaszywał ranę.
Po chwili Klaus odłożył igłę i wziął w rękę gaze oraz bandarze

-Musisz usiąść-powiedział a ja za jego pomocą usiadłam

Nałożył gaze na zszytą rane i owinąć bandarzem, po tym znów się położyłam. Ból był nie miłosierny a czary nie działały chodź bardziej bolało mnie że zniszczyli mi ulubioną sukienkę. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak podał mi swoją koszulkę, nie protestując nałożyłam ją na siebie a chłopaka podszedł do mnie

-Wiesz że zakrwawiłaś mi pościel?-zapytał a ja spojrzałam, kurwa faktycznie

-Wybacz-powiedziałam i zaczełam wypowiadać zaklęcie czyszczące, po chwili pościel była już czysta a ja opadłam bezsilnie na łóżko

-Przeniose cię do twojej sypialni-powiedział Klaus a po chwili trzymał mnie na rękach

Wyszliśmy z jego pokoju i weszliśmy do pomieszczenia obok, wyglądało bardzo przytulnie i w moim stylu, przeważał kolor czerwony oraz czarny. Chłopak położył mnie na wielkiem łóżku z baldachimem i przykrył kołdrą, było wygodnie ale brakowało mi jednej rzeczy mojego misia królisia ale on został u braci Salvatore

-Nik-powiedziałam ledwo słyszalnie-To zabrzmi głupio ale nie zasnę bez mojego misia z dzieciństwa, tylko on mi pomaga spać bez krzyków w nocy-chlopak cicho się zaśmiał ale chyba zrozumiał

-Gdzie jest?

-U Damona i Stefana-odpowiedziałam trochę przybita

-Odbiore go rano ale dziś spróbuj zasnąć bez niego-powiedział i wyszedł a ja szepnęłam ciche dobranoc mimo że go już nie było

Cały czas leżałam i się wierciłam, nie mogłam zasnąć. Zobaczyłam przy łóżku walizkę więc po nią sięgnęłam, wyciągnęłam z niej starą księgę czarów wróżek. Muszę znaleźć sposób na uwolnienie Bloom.

Przez około godzinę szukałam aż w końcu znalazłam to czego szukałam, wszystko czego potrzebuje mam, oprócz krwi hybrydy. W tym momencie wszystkie plany się posypały więc rzuciłam księgą o ścianę robiąc przy tym hałas, powoli i ostrożnie wstałam z łóżka by ją podnieść ale się przewróciłam. Nie byłam w stanie wstać więc tak leżałam a łzy spływały mi po policzkach, szlak zrobiłam się zbyt słaba. Leżałam tak z 4 godziny bo na dworzu zrobiło się jasno, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wszyscy raczej jeszcze śpią, przynajmniej tak mi się wydawało.
Do pokoju wszedł przerażony Klaus, chwila Klaus? Przerażony? Przerażony Klaus? Myślałam że to zwidy ale jednak nie. Chłopak powoli do mnie podszedł i kucnął obok mnie.

-Co się stało?-zapytał spokojnie ale w jego oczach ujrzałam panikę

-Chciałam wziąć swoją księgę ale jak widzisz coś nie wyszło-blondyn wziął mnie na ręce i położył na łóżko a sam położył się obok-Co robisz?

-Ile spałaś?-zapytał a ja nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam wzrok-No właśnie więc teraz idź spać -chlopak przytulił mnie w talii a ja nawet nie protestowałam tylko o dziwo usnęłam

I will always love you~Niklaus Mikaelson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz