NOEMI
- Nie wierzę! To ja musiałam czekać parę miesięcy żeby Leo zapytał mnie czy chce być jego dziewczyną a ty idziesz na jedną randkę i wracasz z niej z oficjalnym statusem „w związku”. Życie jest niesprawiedliwe – wyrzuciła z siebie Chloe.
Kiedy następnego dnia Noemi przekazała Chloe najnowszą wiadomość, ta wyskoczyła z łóżka jak poparzona i mocno uściskała przyjaciółkę. Bardzo cieszyła się ze szczęścia przyjaciółki.
- Sama jestem zdziwiona, że tak się to wszystko potoczyło – odpowiedziała szczerze Noemi gdy mogła już złapać oddech.
- O matko! Ale super! Będziemy mogli chodzić na podwójne randki – klasnęła w dłonie podekscytowana blondynka. – Co ty na to? Fajny pomysł? Powiedz, że tak.
- Tak, tak - zgodziła się wesoło Noemi.
Bawiła ją tak entuzjastyczna reakcja przyjaciółki. Podobało jej się też to, że niezmiennie potrafią się cieszyć swoim szczęściem nawzajem.
- No dobra, to teraz mi wszystko opowiadaj. Z najdrobniejszymi szczegółami!
Blondynka pociągnęła Noemi na swoje łóżko i usiadła po turecku w pełnej gotowości na usłyszenie długiej opowieści. Wright usiadła więc obok niej i chcąc nie chcąc zaczęła opowiadać.
***
Kiedy pół godziny później Chloe wyszła zadzwonić do swojego chłopaka żeby przekazać mu najnowsze rewelacje, Noemi spojrzała na swoją komórkę. Uśmiechnęła się widząc czekającą na nią wiadomość.
James: Dzień dobry księżniczko :*
Noemi: Dzień dobry :*
James: Jakie plany na dziś?
Noemi: Będę dzisiaj u Was koło 15-tej bo umówiłam się z Shane'em, że odwiedzę Daisy :*
James: Znakomicie. Mam dzisiaj sesje, ale wrócę przed 18 więc będę już cały Twój :*Noemi poczuła jak zaczynają piec ją policzki więc odpisała tylko szybkie „do zobaczenia :*” i odłożyła telefon.
Przez większość dnia zajęła się pisaniem esejów i odrabianiem zadanych prac. Chcała też się trochę pouczyć ale nie mogła skupić się na czytanym tekście. Obawiała się trochę wizyty w domu, w którym jednocześnie przebywał będzie jej najlepszy przyjaciel i jej chłopak. Im dłużej o tym myślała tym bardziej się stresowała dlatego w końcu postanowiła pozostawić wszystko swojemu biegowi. Kiedy wychodziła z akademika była przede wszystkim szczęśliwa, że w końcu zobaczy się z Daisy, za którą zaczęła już naprawdę tęsknić.
Shane czekał na nią na przystanku. Ubrany był jak zwykle w jasną bluzę i szare jeansy. Noemi uśmiechnęła się na widok przyjaciela. Był to odruch bezwarunkowy. Jego widok chyba już zawsze będzie wywoływał w niej najcieplejsze uczucia. Pocałowała go w policzek i mocno uścisnęła.
- Jak tam mija ci weekend? – zapytała kiedy ruszyli w stronę domu.
- W porządku. Wczoraj pod koniec dnia dostałem wiadomość od jednej rodziny, że zdecydowali się na adopcję Belli.
- Naprawdę? To cudownie! Nic nie mówiłeś.
- Nie chciałem zapeszać.
- To naprawdę świetna wiadomość – ucieszyła się Noemi.
Każda adopcja w schronisku sprawiała jej radość. Każda z nich to ich wielki sukces i szansa na lepsze życie dla kolejnego pieska. Nie można się było z tego nie cieszyć.
- Tak, to pierwszy pies, któremu udało mi się znaleźć dom. To naprawdę fajne uczucie – odpowiedział Shane.
Widać było, że pomaganie sprawia mu przyjemność. Noemi dostrzegła znajome iskierki szczęścia w jego oczach kiedy opowiadał jej o nowym domu Belli.
CZYTASZ
Trudne szczęście
Novela JuvenilKiedy Noemi po przykrych wydarzeniach w rodzinnej miejscowości przenosi się na studia do Princeton, zaczyna życie na nowo. Odnajduje tutaj dwójkę prawdziwych przyjaciół i chłopaka, z którym chce się związać. Czy jednak demony z przeszłości pozwolą j...