Rozdział 13

4 1 0
                                    

NOEMI

- Nie wierzę! To ja musiałam czekać parę miesięcy żeby Leo zapytał mnie czy chce być jego dziewczyną a ty idziesz na jedną randkę i wracasz z niej z oficjalnym statusem „w związku”. Życie jest niesprawiedliwe – wyrzuciła z siebie Chloe.

Kiedy następnego dnia Noemi przekazała Chloe najnowszą wiadomość, ta wyskoczyła z łóżka jak poparzona i mocno uściskała przyjaciółkę. Bardzo cieszyła się ze szczęścia przyjaciółki.

- Sama jestem zdziwiona, że tak się to wszystko potoczyło – odpowiedziała szczerze Noemi gdy mogła już złapać oddech.

- O matko! Ale super! Będziemy mogli chodzić na podwójne randki – klasnęła w dłonie podekscytowana blondynka. – Co ty na to? Fajny pomysł? Powiedz, że tak.

- Tak, tak - zgodziła się wesoło Noemi.

Bawiła ją tak entuzjastyczna reakcja przyjaciółki. Podobało jej się też to, że niezmiennie potrafią się cieszyć swoim szczęściem nawzajem.

- No dobra, to teraz mi wszystko opowiadaj. Z najdrobniejszymi szczegółami!

Blondynka pociągnęła Noemi na swoje łóżko i usiadła po turecku w pełnej gotowości na usłyszenie długiej opowieści. Wright usiadła więc obok niej i chcąc nie chcąc zaczęła opowiadać.

***

Kiedy pół godziny później Chloe wyszła zadzwonić do swojego chłopaka żeby przekazać mu najnowsze rewelacje, Noemi spojrzała na swoją komórkę. Uśmiechnęła się widząc czekającą na nią wiadomość.

James: Dzień dobry księżniczko :*
Noemi: Dzień dobry :*
James: Jakie plany na dziś?
Noemi: Będę dzisiaj u Was koło 15-tej bo umówiłam się z Shane'em, że odwiedzę Daisy :*
James: Znakomicie. Mam dzisiaj sesje, ale wrócę przed 18 więc będę już cały Twój :*

Noemi poczuła jak zaczynają piec ją policzki więc odpisała tylko szybkie „do zobaczenia :*” i odłożyła telefon.

Przez większość dnia zajęła się pisaniem esejów i odrabianiem zadanych prac. Chcała też się trochę pouczyć ale nie mogła skupić się na czytanym tekście. Obawiała się trochę wizyty w domu, w którym jednocześnie przebywał będzie jej najlepszy przyjaciel i jej chłopak. Im dłużej o tym myślała tym bardziej się stresowała dlatego w końcu postanowiła pozostawić wszystko swojemu biegowi. Kiedy wychodziła z akademika była przede wszystkim szczęśliwa, że w końcu zobaczy się z Daisy, za którą zaczęła już naprawdę tęsknić.

Shane czekał na nią na przystanku. Ubrany był jak zwykle w jasną bluzę i szare jeansy. Noemi uśmiechnęła się na widok przyjaciela. Był to odruch bezwarunkowy. Jego widok chyba już zawsze będzie wywoływał w niej najcieplejsze uczucia. Pocałowała go w policzek i mocno uścisnęła.

- Jak tam mija ci weekend? – zapytała kiedy ruszyli w stronę domu.

- W porządku. Wczoraj pod koniec dnia dostałem wiadomość od jednej rodziny, że zdecydowali się na adopcję Belli.

- Naprawdę? To cudownie! Nic nie mówiłeś.

- Nie chciałem zapeszać.

- To naprawdę świetna wiadomość – ucieszyła się Noemi.

Każda adopcja w schronisku sprawiała jej radość. Każda z nich to ich wielki sukces i szansa na lepsze życie dla kolejnego pieska. Nie można się było z tego nie cieszyć.

- Tak, to pierwszy pies, któremu udało mi się znaleźć dom. To naprawdę fajne uczucie – odpowiedział Shane.

Widać było, że pomaganie sprawia mu przyjemność. Noemi dostrzegła znajome iskierki szczęścia w jego oczach kiedy opowiadał jej o nowym domu Belli.

Trudne szczęście Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz