Jennifer
Ubrana w obcisłą, czerwoną sukienkę, przestępuję z jednej nogi na drugą, aby odciążyć stopy od niewygodnych, czarnych szpilek. Chłodna bryza rozwiewa moje rozpuszczone włosy i brązowy płaszcz, który mam na sobie. Biję się z myślami przed wejściem do domu Zacha.
Umówiliśmy się, że pojedziemy na imprezę sylwestrową do miasta, ale ja pragnę czegoś innego. Nie chcę, już czekać. Chcę przeżyć uniesienie i zlikwidować wszelkie złe wspomnienia stworzone przez dotyk potwora.
Ufam Zachowi i wiem, że nigdy, przenigdy, by mnie nie skrzywdził.
Z tego, co wiem, to Blake spędza ostatni dzień roku u Peyton. Destiny jest z Kevinem i Johnnym, więc nie muszę się o nią dziś martwić. Mogę myśleć tylko o mężczyźnie i naszej bliskości, na którą jestem gotowa.
Niekontrolowanie się wzdrygam, gdy drzwi przede mną otwierają się na oścież. Zachłystuję się powietrzem na widok Zacha ubranego w jedynie czarne dżinsy. Włosy ma zmierzwione i lekko wilgotne na końcówkach, jakby brał kilkanaście minut temu prysznic. Mięśnie brzucha poruszają czterema kafelkami, kiedy bierze głęboki wdech przez nozdrza. Jego oczy się rozszerzają i zauważam, jak lustruje moje ciało z góry do dołu. Podoba mu się to, co widzi, a mi się podoba, że jest zachwycony moim wyglądem.
– Jenny? Miałem po ciebie przyjechać. – Wygląda na zdezorientowanego. – Wchodź, jest strasznie zimno. – Chwyta mnie za dłoń i wciąga do domu. Zamyka za nami drzwi i odwraca się w moją stronę. – Dlaczego nie weszłaś do środka?
Otwieram usta, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk. Wypuszczam tylko drżące westchnienie, bo zaczynam się stresować.
– Zaraz pojedziemy, tylko ubiorę koszulę, okej? – oznajmia, chowając moją twarz w dłoniach i składając na moich rozchylonym wargach krótki, czuły, aczkolwiek namiętny pocałunek. – Przepięknie wyglądasz.
– Nie chcę nigdzie jechać. – Mój głos jest odrobinę głośniejszy od szeptu. Zaczepiam się paznokciami jego karku, jakbym chciała do niego przylgnąć na wieki.
Zach mruga, raz, drugi, trzeci, po czym marszczy brwi.
– Okej, jeśli chcesz to…
– Chcę ciebie – przerywam mu, wsuwając palce w jego włosy. – Pragnę cię mieć dzisiaj tylko dla siebie.
Coś błyska w jego oczach.
– To znaczy, że…
– Pragnę cię. Całego.
Nagle Zach gwałtownie łapie mnie za pośladki i unosi, a ja odruchowo oplatam go nogami w pasie. Odchylam głowę do tyłu, gdy zaczyna całować mnie po szyi i lekko ssać. Wzdycham pochłonięta rozkoszą.
– Chryste… – słyszę jego zachrypnięty tembr, który wibruje mi przy samej skórze.
Przechodzi mnie potężny dreszcz. Czuję ruch i zanim zdążę się zastanowić, w którym kierunku Zach mnie niesie, wchodzi na schody, ciągle obdarowując mnie słodkimi muśnięciami swoich wilgotnych, ciepłych warg.
– To jest o wiele lepsze niż jakaś impreza. – Wyczuwam jego uśmiech na sobie, gdy barkiem odpycha drzwi do swojej sypialni. – Jesteś taka słodka, skarbie.
Mimowolnie unoszę kąciki ust. Podąża w stronę łóżka, a ja schodzę z jego bioder, przez co jęczy niezadowolony. Wymyka mi się cichy śmiech. Patrzy na mnie z miną szczeniaczka, który szybko zamienia się w zaskoczony, gdy popycham go na materac. Opada na niego tyłkiem z bezgłośnym łoskotem.
Rozchyla usta, kiedy zrzucam z siebie płaszcz, który spada na podłogę. Widzę, jak jego oddech staje się cięższy i płytszy. Szafirowe tęczówki zostają zastąpione całą czernią źrenic. Wygląda, jakby upajał się moim widokiem niczym narkotykiem. Wyginam wargi w uśmiechu i wślizguję palec wskazujący pod ramiączko sukienki i zsuwam je do łokcia, to samo robię z drugim. Zach zaciska palce na prześcieradle i porusza się nerwowo. Przełyka z trudem ślinę. To daje mi otuchy do dalszego działania. Jednym pociągnięciem opuszczam czerwony materiał w dół, który zbiega się wokół moich kostek. Wychodzę z kręgu, zostając w krwistej, koronkowej bieliźnie z paseczkiem okrążonym wokół brzucha. Przygryzam dolną wargę, a Zach wciąga ze świstem powietrze.
CZYTASZ
Złączeni przez przeznaczenie
RomanceUciekła. Sądziła, że zerwała więź ze swoją bolesną przeszłością, lecz nie dokonała tego całkowicie przez jedną osobę, którą kocha nad życie. Jennifer po trudnych przeżyciach usunęła w cień swoje dawne życie i mieszka teraz w swojej rodzinnej miejs...