Wieczór zapadał nad miastem, przynosząc z sobą spokój, który wydawał się niemal nierealny w porównaniu z burzliwymi wydarzeniami ostatnich dni. Sara siedziała na kanapie w ich wspólnym mieszkaniu, z nogami podkulonymi pod siebie. Jej myśli krążyły wokół rozmowy z Bertą, wokół Antoniego i wokół wszystkiego, co poświęciła, by być z Hectorem. W ręku trzymała kubek z niedopitą herbatą, której ciepło zdążyło już ulecieć.Hector wszedł do pokoju, od razu zauważając jej zamyślone spojrzenie. Był zmęczony po treningu, ale widok Sary, pogrążonej w myślach, sprawił, że zapomniał o własnym zmęczeniu. Usiadł obok niej, opierając rękę na oparciu kanapy.
– Coś się dzieje? – zapytał cicho, badając jej twarz.
Sara spojrzała na niego, a w jej oczach dostrzegł coś, co sprawiło, że jego serce zadrżało.
– Nie wiem, Hector – zaczęła powoli, wybierając każde słowo z ostrożnością. – Czasami czuję, że wszystko, co mamy, wisi na włosku. Że wystarczy jeden błąd, jeden fałszywy krok, by wszystko się rozpadło.
Fort zmarszczył brwi, przysuwając się bliżej.
– Dlaczego tak myślisz? – zapytał, chwytając ją delikatnie za dłoń. – Jesteśmy razem, Sara. Przeszliśmy przez piekło, żeby tu być. Nie pozwolę, żeby coś nas rozdzieliło.
Jej oczy wypełniły się łzami, których nie mogła dłużej powstrzymać.
– Boję się – przyznała szeptem. – Boję się, że Antonio... że przeszłość wróci, żeby nas zniszczyć.
Hector przyciągnął ją do siebie, otaczając ramionami. Jego ciepło i pewność siebie sprawiały, że świat na chwilę przestawał istnieć.
– Nie pozwolę, żeby cokolwiek nam się stało – powiedział z determinacją, patrząc jej prosto w oczy. – Nikt nie ma nad nami władzy, mała. Nikt, rozumiesz?
Sara spojrzała na niego przez zasłonę łez. Był dla niej kotwicą, jedynym człowiekiem, przy którym czuła, że może być sobą, bez lęku, bez udawania.
– Hector... – zaczęła, ale jej głos zadrżał. – Kocham cię.
Te słowa zawisły w powietrzu, niosąc ze sobą całą prawdę, którą Sara dotąd tłumiła. Brunet patrzył na nią przez chwilę w ciszy, a potem na jego twarzy pojawił się uśmiech – nie triumfalny, ale pełen ulgi i czułości.
– Sara – wyszeptał, pochylając się bliżej – ja też cię kocham.
Jego usta odnalazły jej, a pocałunek był pełen pasji i obietnic. Ich wargi łączyły się w rytmie, który mówił więcej, niż mogłyby kiedykolwiek powiedzieć słowa.
Hector przyciągnął ją bliżej, jego dłonie błądziły po jej plecach, zatrzymując się na każdej krzywiźnie jej ciała, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół. Sara wtuliła się w niego, oddając się w pełni chwili. Każdy dotyk był pełen czułości, ale także pragnienia, które wzbierało w nich od dawna.
– Jesteś dla mnie wszystkim – wyszeptał między jednym a drugim pocałunkiem.
Sara odpowiedziała cicho, jej głos ledwie słyszalny w półmroku pokoju.
– A ty dla mnie.
Hector uniósł ją delikatnie, jakby była najcenniejszym skarbem, i zaniósł do sypialni. Światło w pokoju było przyćmione, tworząc atmosferę intymności, która wydawała się istnieć tylko dla nich. Ich namiętność była jak ogień, ale jednocześnie czuła – jakby oboje wiedzieli, że te chwile są ich ucieczką od chaosu świata zewnętrznego. Sara czuła, jak jego ręce, silne, a jednocześnie pełne delikatności, obejmują ją, chroniąc przed wszystkim, co mogło ich zranić.
Leżeli obok siebie, ich ciała splecione w tańcu, który był zarówno wyrazem ich miłości, jak i potrzeby bliskości. Każdy dotyk był potwierdzeniem ich uczuć, każdy pocałunek przypomnieniem, dlaczego zdecydowali się być razem, mimo całego chaosu, który ich otaczał.
Po wszystkim Sara leżała wtulona w Hectora, a jego ręka delikatnie gładziła jej włosy. Słychać było tylko ich spokojny oddech i bicie serca Hectora, które blondynka mogła wyczuć, opierając głowę na jego piersi.
– Czasami czuję, że to wszystko jest snem – powiedziała cicho, niemal szeptem.
Hector uśmiechnął się, całując ją w czoło.
– To nie sen, kochanie – odpowiedział. – To my. I nikt nam tego nie odbierze.
Sara zamknęła oczy, pozwalając sobie na chwilę spokoju. W jego ramionach czuła się bezpieczna, jakby cały świat przestał istnieć. Ale gdzieś w głębi duszy wiedziała, że ich historia jeszcze się nie skończyła. Przeszłość zawsze znajdowała sposób, by wrócić.
CZYTASZ
Betrayal | Héctor Fort
Fanfiction- A czy twój chłopak wie, że widujemy się kiedy on śpi? - zapytał. treści 18+!