❤️‍🔥Wakacje na Malediwach #4: Zabawy o 3 w nocy

1 0 0
                                    

Kiedy się przebudziłam, w pokoju wciąż panował półmrok.
Noc nie miała zamiaru szybko ustąpić wschodowi słońca.
Było mi strasznie gorąco, mimo że klima w pokoju chodziła na maska.
Dopiero kiedy bardziej się rozbudziłam, zdałam sobie sprawę skąd pochodzi ten uporczywy gorąc.
Ciepło biło od ciała śpiącego, ciasno obejmującego mnie Sukuny.
Czułam jego miarowy oddech na czole, a zapach pieprzno-cytrusowego żelu pod prysznic, którym się umył, był bardzo intensywny.
Sparaliżowało mnie całkowicie, kiedy zdałam sobie sprawę, że moja noga jest przerzucona przez biodro Sukuny.
Zrobiłam to nieświadomie, przez sen, lecz dla Ryōmena będzie to kolejny powód do drwin i insynuacji.
Bałam się poruszyć, więc skonsternowana leżałam bez ruchu, starając się zasnąć.
Słuchałam przytłumionego przez zamknięte okna szumu fal.
Nigdy nie lubiłam dźwięków oceanu, ale śpiew Oceanu Indyjskiego jakoś tak mnie relaksował.
Zawiesiłam wzrok na spokojnie poruszającej się w miarowym oddechu klacie Sukuny.
Podczas kursu na piercerkę musiałam nauczyć się podstaw każdego przekłucia.
Sutów żadnemu klientowi nie przekłuwałam (i nie zamierzam), ale wiem, jak takie przekłucie powinno prawidłowo wyglądać.
Po ocenieniu przekłuć w sutach Sukuny stwierdziłam, że on miał to zrobione zajebiście podręcznikowo.
Skupiłam się na czarnych symbolach zdobiących jego skórę. Ktoś, kto się nie zna, weźmie je za zwykłe tatuaże.
Kiedyś też nie potrafiłam dostrzec różnicy, ale po przejściu kursu na tatuażystkę od razu byłam w stanie stwierdzić, że te czarne, skomplikowane dziary są po prostu częścią jego skóry.
Przeniosłam wzrok na dłoń, do której kilka godzin temu przytulał się Sukuna.

Jego zachowanie było takie...słodkie.

Czy ten zasrany dotyk jest tak naturalną czynnością, że nawet Król Przeklętych potrafi czerpać korzyść z żałosnej czułości?

Popatrzyłam na jego ucho.
Ależ zajebiście by mu bridge pasował...
Dziad wciąż nie oddał mi mojego spiralnego tapera, który mi zajebał w Dubaju.
Kątem oka dostrzegłam, że dolne oczy Sukuny są otwarte.
Nieruchomo wpatrywały się w przestrzeń.
Znienacka gwałtownie przeniosły wzrok na mnie.
— Kurwa! — krzyknęłam.
Dolne oczy Sukuny zamrugały parę razy, pozbywając się resztek snu. Jego górne oczy po otwarciu zrobiły to samo.
Na jego twarz wypłynął niepokojący uśmiech.
— Zakochałaś się czy co, że tak intensywnie wlepiałaś we mnie oczęta? — zadrwił.
Szybko odwróciłam wzrok.
— Przepraszam, że cię obudziłam. — Starałam się ukryć zażenowanie.
Dolne oczy Sukuny spoczęły na mojej przerzuconej przez jego biodra nodze. Natychmiast ją zabrałam.
— Przepraszam. To było niechcący. — Było mi zajebiście wstyd.
— Czym żeś się tego wieczoru naćpała? — pytał na poważnie.

Miał wiele powodów, by podejrzewać, że jestem na haju.

Wzruszyłam ramionami.
— Przez zmianę klimatu układ hormonalny kobiety ponoć czasem wariuje.

Może rzeczywiście to jest powód mojego popieprzonego zachowania?

Sukuna miał wyjebane.
Puścił mnie, po czym sięgnął za siebie po leżący na szafce nocnej telefon. Korzystając z okazji, uniosłam  się do pozycji siedzącej.
— 3:20. — Sprawdził godzinę. Jebnął telefonem z powrotem na szafkę nocną.
Wygramolił się z łóżka.
Popatrzyłam z politowaniem, jak stojąc do mnie plecami, przeciągał się, a raczej intencjonalnie napinał na maksa mięśnie.
Zdrętwiałe podczas snu ciało należy rozluźnić, a maksymalnie wyeksponowane, twarde bicepsy Sukuny przeczyły tej regule.
Po zakończeniu pokazu wyposażenia, Sukuna włożył ręce do kieszeni swoich markowych, sportowych spodenek. Odwrócił się do mnie.
— Dobry jakościowo materiał ofiarowuje przyzwoity przewiew jajec i piekielnika. — Patrząc na mnie z niepokojącym uśmieszkiem, trzymanymi w kieszeniach rękami poruszał szybko materiałem swoich przewiewnych spodenek.
— Ja pierdolę! — wybuchnęłam śmiechem.
Sukuna wielce z siebie zadowolony wyszedł z sypialni. Chwilę po tym rozległo się harde trzaskanie szafkami. Dobiegało prawdopodobnie z kuchni, czyli drugiego ulubionego zaraz po sypialni pomieszczenia Sukuny.
Intensywnie czegoś szukał.
Kiedy trzaskanie ustało, a po posiadłości poniósł się psychopatyczny śmiech oznaczało to, że Sukuna odnalazł swoją zgubę.
Wrócił do sypialni, niosąc wielką reklamówkę.
To była reklamówka z żarciem, którym się obkupił w strefie bezcłowej na lotnisku w Tokyo.
Rzucił reklamówkę na łóżko, prawie zrywając przy tym część baldachimu. Wlazł z powrotem na materac i usadowił się naprzeciwko mnie.
Machnięciem palców rozciął reklamówkę. Znajdowało się w niej mnóstwo zagranicznych słodyczy, słonych przekąsek i napojów.

༻𒆜 𝔓𝔯𝔷𝔢𝔨𝔩𝔢̨𝔱𝔞 𝔭𝔯𝔷𝔢𝔷 𝔲𝔠𝔷𝔲𝔠𝔦𝔞 𝔨𝔩𝔞̨𝔱𝔴𝔶 𒆜༺||Sukuna RyōmenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz