🔥Uroczy yandere Sukuna, słodki Gojo i...

109 5 2
                                    

Czy chociaż raz coś może się nie spierdolić?

Ryōmen Sukuna na wyjebaniu darł ryj na środku parku. Zjebal na czym świat stoi jakąś laskę, która przyniosła mu najwyraźniej nie to żarcie, które sobie zażyczył, po czym i tak je wpieprzył.
Co ciekawe, ona nie wydawała się zbytnio przerażona jego okrutnym traktowaniem i wulgarnymi wrzaskami, a jedynie przepraszała gorliwie, za niesubordynację(?).
Zupełnie jakby była przyzwyczajona, i to aż za bardzo.
Wnioskuję, że to jest właśnie ta Uraume, o której kiedyś wspomniał Sukuna. On niezbyt chętnie o niej gada i jedyne, co zdradził, to, że w erze Heian była jego podwładną i prawdopodobnie służącą (nie chcę wiedzieć od ilu rzeczy).
Skoro dożyła do naszych czasów, też musi być w jakimś stopniu klątwą albo czymś podobnym.
- Błagam o wybaczenie mojego braku podstawowej wiedzy kulinarnej zakresu XXI wieku - przepraszała niesamowicie spokojnym głosem. - Nie ośmielę się więcej pomylić tych nowoczesnych, tłustych potraw.
- Takaś kurwa mistrzyni kuchni, a chamskiej parówy od wołowiny odróżnić nie potrafisz - warknął Sukuna, pochłaniając hotdoga. Skończył żreć i oblizał paluchy z musztardy, nawet nie wysilając się na serwetkę.
- No, na cóż czekasz? Skocz po tego kebaba, tylko żeby nie był w tym jebanym placku  - rozkazał Sukuna. - Surówki i sosów niech dadzą, bo te zwierzęce mięso w chuj jest suche.
Uraume skłoniła nisko głowę, co w obecności zwykłych ludzi wyglądało co najmniej dziwnie.
- Sensei, spierdalajmy stąd - jęknęłam, chcąc się ulotnić zanim przeklęty pojeb zacznie kolejną farsę.
Gojo roześmiał się głośno, złośliwie tykając palcem mój policzek.
- Nie przywitasz się ze swoim facetem i jego „służką"? - nabijał się.
- Proszę, chodźmy stąd - prosiłam, w desperacji chwytając za rękaw jego bluzy. - Serio nie chcę z nim gadać.
Gojo uśmiechnął się flirciarsko.
- Trzeba było mówić, że chcesz potrzymać się za ręce...
Myślałam, że się nabija, ale on naprawdę ujął mnie za rękę.
Kurwa mać.
Jego wielka, szczupła dłoń objęła moją, a długie palce splecione z moimi wywoływały ogromny dyskomfort. To była druga osoba, która w całym moim życiu trzymała mnie za rękę.
Jego skóra była gładka i ciepła, lecz nie tak jak kogoś zgoła innego.
Byłam czerwona, wkurwiona oraz przestraszona, bo zrozumiałam co oprócz dokuczania miał na celu Gojo - potwierdzał swoje spostrzeżenia. Dotyk jego skóry ponownie mnie piekł, jakbym zacisnęłam dłoń na liściach pokrzywy. Sam Gojo też nie wydawał się czerpać z mojego dotyku korzyści.
- Masz tak malutką rączkę, że ledwo ją widać - uśmiechnął się sztucznie, powoli kołysząc naszymi splecionymi dłońmi.
Dobrze, że jakaś cholerna pick me nie jestem, bo ten komplement byłby spełnieniem marzeń.
Zażenowana próbowałam wyrwać rękę, ale Gojo z niewinną, radosną miną bawił się w najlepsze naszymi dłońmi.
Znieruchomiałam, gdy zasraniec pogładził kciukiem wierzch mojej dłoni.
- Twoja rączka jest tak lodowata, że odmraża mi skórę - pochylił się lekko i wyszczerzył. - Niezbyt też wiem, co właściwie trzymam za rękę.
Wciągnęłam gwałtownie powietrze, gdy położył palce na moim nadgarstku w miejscu pulsu.
- Przynajmniej oznaki życia w tobie są, lecz...- połaskotał skórę na moim pulpicie, rozciągając modelowe usta w niepokojącym uśmieszku- ...słabiutkie.
- Satoru Gojo, gówniarzu pierdolony - przywitał się Sukuna. Trzymając na wyjebaniu ręce w kieszeniach, zmierzył Gojo spojrzeniem, którego intensywnej nienawiści nie można nawet określić nienawiścią, tylko czymś na wyższym poziomie żądzy rozjebania zaklinacza na mokre kawałki flaków.
- Yo, Sukuna! - Gojo przywołał szeroki uśmiech - Myślałem, że twoim jedynym sensem istnienia jest pierdolenie ile wlezie, a ty zaszczycasz świeże powietrze swoją obecnością! Wow!
No i zaczęła się awantura o chuj wie co.

Dwa najsilniejszej w historii pojeby skoczyli sobie do gardeł i przekrzykiwali się jak dzieciaki, wymierzając  kąśliwe na maksa ciosy albo  obrzucając się zgniłym mięsem.
Gojo kłócił się inaczej niż Sukuna - był bardziej szyderczy, wygadany i bezczelny. Sukuna natomiast od razu leciał z agresją (na razie tylko słowną), nie potrafiąc się jakkolwiek kontrolować .
Próbowałam wyrwać rękę z uścisku Gojo, ale ten był zajęty wydzieraniem się, unieruchamiając mnie przy tym.

༻𒆜 𝔓𝔯𝔷𝔢𝔨𝔩𝔢̨𝔱𝔞 𝔭𝔯𝔷𝔢𝔷 𝔲𝔠𝔷𝔲𝔠𝔦𝔞 𝔨𝔩𝔞̨𝔱𝔴𝔶 𒆜༺||Sukuna RyōmenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz