„Obietnica na 20 palców" - mam ostro przeje****

41 2 0
                                    

Będąc nieletnia, nie mogłam uczestniczyć w wyrafinowanym przyjęciu dla elity zaklinaczy jujutsu (epickiej popijawie i hardym melanżu w jednym).
Po tym, jak zabrano Sukunę, mnie także kazano wypierdalać.
Problem stanowił transport. Restauracja była bardzo oddalona od Technikum Jujutsu, a do tego dochodził aspekt późnej godziny.
Klątwy przestały żerować, nie dostawszy śmierci swego króla, ale zboczeńcy zawsze grasują na opustoszałych ulicach.
Największy z nich „siedzi za kratami", ale i tak nocą miasto obfituje w znaki ostrzegawcze: UWAGA! GWAŁTY DROGOWE!
Na tej imprezce każdy już był nietrzeźwy, więc jedyną opcją była taksówka.
- Jeszcze jakiś gnój ją gdzieś wywiezie - wybełkotała pijacko Ieiri. - Ja odwiozę bezpiecznie młodą.
Po tych słowach, zaliczyła mocarny zgon.
Ona kuźwa chciała za kierownicę usiąść...
Gojō zajebał jej fajki, które wypadły Shōko z kieszeni.
On ponoć ani nie pije, ani nie pali.

Muzyka napierdalała, łącząc się z dzikimi salwami śmiechów odurzonych alkoholem ludzi.
Jedyną osobą, która miała mocną głowę, była Mei Mei. Wychlała więcej, niż Shōko (podziw jej się należy), a tylko nieznacznie miała chwiejny chód.
Sukuna pewnie miał sporo przyjemności z takiej energicznej, ponętnej, kształtnej i cholernie atrakcyjnej seksbomby.
Ciekawe, czy ona przez te cycki nie jest zmęczona całodniowym noszeniem ich.
Zaoferowała mi jakiegoś wściekle niebieskiego drinka.
- Uważaj na Blue Shark, słodziaczku, bo mnie kiedyś załatwił - zachichotała. - Kiedy żarłacz błękitny podaje ci drinka, masz jeszcze jakieś szanse, choć w twoim przypadku znikome.
Zadziornie zakręciła przed moją twarzą trzymanym w dłoni kieliszkiem.
- Jeśli żarłacz ludojad podałby ci jakiegokolwiek drinka, miałabyś  minusowe szanse, a bez alko masz ich zero.
Ona jednak była najebana, tylko dobrze to ukrywała.
Gojō wyrwał Mei Mei drinka.
- Ta mała wystarczająco została już zdemoralizowana!
To mówiąc, wychlał drinka na eks.
- Zajebiście komponuje się z barwą mych „seksbombowych"gał, co nie? - Gojō szturchnął mnie łokciem.
Też jest najebany, bo normalnie nie byłby taki miły.
- Gdzie mój brat, braciszek i daddy w pakiecie? - wybełkotał Gojō.
Chodziło mu pewnie o Geto.
Suguru już stał się zgonowym guru.
Nie wnikam, w jaki sposób seks z Sukuną był terapią leczącą depresję Geto.
Pojawił się Nanami Kento. Na pierwszy rzut oka wydawał się całkowicie trzeźwy.
- Wezwałem tego gnojka, który bujał się ze swoją klątwią laską. Odwiezie naszą zbuntowaną sigmagirl.
Bełkotał tak, że ledwo go rozumieliśmy.
Skupił na mnie mętny wzrok.
- A ty nie miałaś niebieskich włosów?
Dopiero teraz kurwa zauważył, a widuje mnie na co dzień w szkole.
- Pofarbowałam już jakiś czas temu.
Kento zatoczył się.
- Chyba pofarbuję włosy, ale nie te na głowie.
Ledwo szedł do baru.
Najebany w chuj, skoro ON mówi takie rzeczy.
Po niedługiej chwili, podjechał Yuta Okkotsu. Jego samochód był dopiero co po myjni, ale i tak widać było parę sporych rys.
To z nim miałam wrócić do Technikum Jujutsu.
Po dzisiejszych wydarzeniach miałam dosyć egzystowania i marzyłam o zamknięciu się w czterech ścianach, więc ochoczo otworzyłam drzwi od strony pasażera.
Uderzył mnie zapach fast fooda.

Uwielbiam zapach fast fooda.

Ktoś złapał mnie za rękę.
Był to kurwa Satoru Gojō.
Zdjął przepaskę z oczu, więc cała jego zarumieniona od procentów morda światowej sławy modela wpatrywała się we mnie z pijackim uśmieszkiem.
Byłam w takim szoku, że nawet nie wyrwałam dłoni z jego mocnego uścisku.
Zamarłam, gdy przycisnął mnie do siebie.
Uderzył mnie zapach jego drogich perfum, ale zupełnie innych, niż te Sukuny.
Perfumy Gojō kojarzyły mi się z sekcją dla VIP-ów w popularnym nocnym klubie, a perfumy Sukuny z sekcją VIP w luksusowym klubie gogo.

Gojō położył wielką, smukłą dłoń na mojej głowie. Mierzył mój wzrost, porównując do swojego.
- Rozmiar ma znaczenie, ale tylko w przypadku chłopa, więc nie masz się czym martwić - stwierdził bełkotliwie. - Brak rozmiaru też jest fajnym rozmiarem, nawet jeśli go nie czuć.
Wyszarpnęłam się.
Gojō był tak nawalony, że pod wpływem mojego odepchnięcia zachwiał się.
- Jesteś trochę niższa i o wiele chudsza, ale zrobisz dla mnie cosplay Levi'a Ackermana? - uśmiechnął się „słodko". - To był mój pierwszy crush.
Zanim zdążyłam zareagować, Gojō cmoknął mnie w policzek.
- Mogę być tytanem...jestem tytanem.
Po tych słowach, polazł w chuj.
- On jutro nie będzie niczego pamiętał - zaśmiała się Mei Mei.
- Ja kurwa będę! - wybuchłam.
Mei Mei machnęłam ręką.
- W policzek to nie zdrada, laska.

༻𒆜 𝔓𝔯𝔷𝔢𝔨𝔩𝔢̨𝔱𝔞 𝔭𝔯𝔷𝔢𝔷 𝔲𝔠𝔷𝔲𝔠𝔦𝔞 𝔨𝔩𝔞̨𝔱𝔴𝔶 𒆜༺||Sukuna RyōmenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz