Rozdział 24

348 14 7
                                    

Natalie

Porozmawiałam z ojcem. Zaskoczyło mnie to, że  było... okej. Mężczyzna był dla mnie miły i chciał po prostu mnie poznać.  Chciał poznać swoją córkę, która została mu odebrana. Mimo wszystko nadal mu nie ufałam. Bo jak ufać komuś, kto bez wahania mógłby zabić człowieka?

Minęły dwa tygodnie. Często spotykałam się z Lorenzo. Tak miał na imię mój ojciec. Dowiedziałam się o nim dużo ciekawych rzeczy. Wytłumaczył mi też czym się zajmuje. Z każdym jego słowem się krzywiłam. Jednak przyłapałam się na tym, że mnie to fascynowało.

Przez ten czas zdążyłam polubić mężczyznę . Nie spodziewałam się tego, ale widocznie tak miało być. Widziałam, że zależy mu na mnie. Chciał mnie poznać. Wypytywał mnie o moje życie, o szkołe, o to jaki był dla mnie mój ojczym i... o moją mamę. Kiedy opowiadałam o kobiecie, ojciec wydawał się być szczęśliwy. On również opowiedział mi jaka była moja mama, zanim od niego uciekła. Złapaliśmy zajebisty kontakt.

Właśnie siedziałam z Teresą i zwierzałam jej się z ostatnich wydarzeń. Kobieta cieszyła się, że się z nim dogadałam i dawała mi różne porady.

Tego dnia miałam jechać z Sofią na zakupy do galerii, dlatego dość szybko pożegnałam się ze staruszką i pobiegłam do pokoju, żeby się przebrać. Założyłam na siebie krótką, czarna spódniczkę i tego samego koloru top na ramiączkach. Wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju. Na podjeździe stał szary Mercedes, a obok samochodu czekał na mnie ochroniarz. Był wysoki i umięśniony. Miał brązowe oczy i czarne włosy. Otworzył mi tylne drzwi. Weszłam do środka odkładając torebkę na fotel obok mnie. Po chwili mężczyzna wsiadł za kierownicę i odjechał z pod rezydencji. Droga do galerii trwała jakieś dwadzieścia minut, dlatego postanowiłam wyciągnąć sobie słuchawki. Nie zdążyłam jednak tego zrobić, bo usłyszałam strzał. Ochroniarz zatrzymał samochód. Moje tętno od razu przyspieszyło, bałam się, ale była też ciekawa co się stanie.

- Co się dzieje? - zapytałam przerażona.

- Ktoś strzelił w oponę. Niech panienka nie wychodzi, zaraz wracam.

Pokiwałam głową. Siedziałam w środku tak jak mi kazano. Nie słyszałam żadnych strzałów, ani nic co wskazywałoby na niebezpieczeństwo. Po chwili mężczyzna wrócił. Przyjrzałam mu się i dopiero wtedy zauważyłam, że to nie był ten sam człowiek. Był blondynem. Szybko chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Wyskoczyłam na zewnątrz z zamiarem ucieczki. Jednak to co ujrzałam, sprawiło, że stanęłam w miejscu. Patrzałam właśnie na ciało ochroniarza, który miał mnie zawieźć na zakupy. Miał nóż wbity w szyję i leżał na środku drogi. Zabili go. Było mi niedobrze, chciało mi się płakać i krzyczeć, ale nie potrafiłam. Ktoś do mnie podszedł i szarpnął za ramię. Nie wiedziałam skąd wzięłam w sobie siłę, ale wyrwałam się. Następnie odwróciłam się w stronę mężczyzny z wkurwieniem. Dlaczego byłam zła? Dlaczego miałam ochotę go zabić? Dlaczego w głowie tworzyłam już plan morderstwa i ucieczki? Nie wiedziałam. Nie podobało mi się to. Chyba za dużo czasu spędziłam z Lorenzo.

- Dziewczynko, przestań się wyrywać, bo nic ci to nie da. - jego głos mnie obrzydzał i jeszcze bardziej denerwował. Zaśmiałam się. Dlaczego się zaśmiałam? Powinnam płakać, powinnam się bać. Co jest ze mną nie tak?

- Czego chcesz? - zapytałam pewnie. Dlaczego byłam taka pewna siebie?

- Spokojnie nic ci nie będzie. Na razie.

Usłyszałam za sobą kroki. Po moim ciele przeszły jakieś dziwne dreszcze, a w głowie zapaliła się czerwona lampka. Byłam w niebezpieczeństwie. Poczułam, że ktoś za mną stoi, ale nie wiedziałam co robić. Syknęłam cicho kiedy coś ukłuło mnie w ramię. Strzykawka. Zakręciło mi się w głowie. Wiedziałam, że zaraz zasnę i tak się właśnie stało. Straciłam świadomość. Nic nie słyszałam i nic nie czułam. Znowu ten zajebisty spokój. Podobało mi się to. Zapomnienie o całym bólu i cierpieniu wydawało się wspaniałe. Ale tak nie było. Bo nawet jeśli zapomnisz to i tak po jakimś czasie to do ciebie wraca. Ze zdwojoną siłą. Nie wiedziałam co się dzieje, ale nie przeszkadzało mi to. Ponownie czułam spokój. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale świadomość tego, że rzeczywistość Cię nie dotyczy, jest dla mnie miłe i przyjemne. Szkoda tylko, że na chwilę.

Księżniczka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz