Y2 •𓆙• Rozdział 15

134 12 3
                                    

Dom rodzinny Carafallów, Cokeworth

Po powrocie z Ulicy Pokątnej, dziewczyny jednogłośnie stwierdziły, że najlepiej będzie, gdy Hermiona zostanie w domu Lucindy przez resztę lata. Dzięki temu świętowały razem urodziny Lucindy — poszły razem do kina i obejrzały jedną z mugolskich komedii. Lucinda naprawdę cieszyła się z tego, że mogła spędzić z przyjaciółką resztę wakacji.

— Hermiono, obudź się! Wracamy dzisiaj do Hogwartu! — zawołała Lucinda, od razu po otworzeniu oczu.

— Już, już wstają — powiedziała zaspana Hermiona.

Lucinda i Hermiona przebrały się i zeszły na śniadanie. W kuchni zastały Alyssę, pijącą poranną kawę ze swojego ulubionego kubka — białego w czerwone serduszka.

— Dzień dobry, dziewczynki — przywitała się.

— Dzień dobry — odpowiedziały jednocześnie, siadając na stołkach przed niewielką wyspą kuchenną.

— Spakowane? — zapytała Alyssa.

— Tak — powiedziały dziewczyny.

— Jeszcze trochę, a będę sądzić, że jesteście jakimiś zaginionymi siostrami.

Lucinda i Hermiona wymieniły rozbawione spojrzenia, a następnie wzruszyły ramionami. W sumie nie miały nic przeciwko temu.

*ੈ✩‧₊˚༺☆༻*ੈ✩‧₊˚

Ekspres Hogwartu

Zaraz przed wejściem do pociągu Lucinda została wyściskana przez swoją ciocię. W pewnym momencie miała wrażenie, że powoli zaczyna brakować jej powietrza i gdy już chciała o tym powiedzieć, Alyssa ją puściła. Życzyła obu dziewczyną dobrego roku, a także poprosiła, by nie pakowali się tym razem w żadne kłopoty.

— Jestem zdania, że warto byłoby poszukać Harry'ego i Rona — powiedziała Lucinda, gdy pociąg ruszył, a stacja na dworcu King's Cross zniknęła im z oczu.

— Masz rację — zgodziła się Hermiona.

Obie przeszły przez cały pociąg w poszukiwaniu dwójki swoich przyjaciół, ale nigdzie ich nie znaleźli. Jakby rozpłynęli się w powietrzu.

— Gdzie oni się podziali? — zapytała Lucinda, gdy razem z Hermioną ponownie przechodziły obok zapełnionych przedziałów, mając nadzieję, że gdzieś ich przeoczyli. — Przecież musieli wsiąść do pociągu.

— Może oni też nas szukają i jakoś się minęliśmy — zasugerowała Hermiona. — Ale sama już nie wiem. Może w końcu się znajdziemy.

— No może — zgodziła się Lucinda, ale nagle się zatrzymała. Przez szybę jednego z przedziałów dostrzegła Freda i George'a. — Chodź, zapytamy bliźniaków. Może oni ich gdzieś widzieli — powiedziała czarnowłosa, a Hermiona skinęła głową.

Lucinda otworzyła drzwi przedziału.

— Spójrz, Georgie. Ktoś przyszedł nas odwiedzić — powiedział Fred.

— W czym możemy pomóc, piękne młode damy? — zapytał George, a Lucinda minimalnie się skrzywiła. Od momentu wydarzeń z Lockhartem w księgarni Esy i Floresy minęło trochę czasu, ale bliźniacy nie zapomnieli o tym, jak ten zwrócił się do Lucindy. Od tego czasu każdy list, który do niej pisali, zaczynał się tymi słowami.

Lucinda naprawdę wolała wymazać wspomnienie tych słów ze swojej pamięci.

— Nie przypominaj mi tego tak perfidnie — powiedziała Lucinda ze zmarszczonym nosem.

Anioł Hogwartu • Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz