Different type of girl

690 84 2
                                    

Po kilku drinkach Manila coraz bardziej zaczynała przypominać mi dziewczynę mojego pokroju. Lubię, gdy kobieta nadaje się i do rozmowy, i do picia.

- To jak jest z tobą? - wróciłem myślami do rudowłosej, która przedstawiła mi skrócony życiorys swojego życia.

- Tak jak w każdej rodzinie celebrytów. Rodzice rozstali się, gdy miałem 10 lat. Matka okazała się lesbijką, więc do mojej osiemnastki mieszkałem z tatą na Florydzie - zacząłem bawić się pustą szklanką, gdy zauważyłem, że przy Manili czułem się bardziej skrępowany niż przy innych laskach.

Możliwe, że to przez to, że chociaż raz nie próbuję się popisywać. Dziwne uczucie.

- Przykro mi z powodu twojej mamy - słyszę po krótkiej chwili cichy głos dziewczyny. Przez moment zdezorientowany i skonsternowany zastanawiam się, czy dobrze usłyszałem, jednak głębia oczu Manili na chwilę pozbawiła mnie zdrowego rozsądku.

Nadal uważałem ją za wredną sukę, jednak dałem jej przydomek "z odrobiną serca".

Ciekawe, czy gdybym opowiedział jej historię o moim wyimaginowanym psie, który wpadł pod samochód, zalałaby swoimi łzami całą ladę, przy której się znajdowaliśmy.

Nienawidzę lasek, które współczują każdej napotkanej osobie czy rzeczy.

- Nie przejmuj się, to było dawno i nieprawda - odwracam głowę, łapiąc się ręką za głowę. Przewracam oczami i wzdycham znudzony. Muszę się stąd wyrwać i to jak najszybciej.

Przejeżdżam wzrokiem po rzędzie osób, które siedzą przy zaokrąglonej części baru, zauważając przy ladzie dwie znajome postaci. Taylor i Ray wpatrywali się w moje oczy, gestykulując przy tym rękoma, jakby próbowali zrzucić z siebie jakieś robaki.

- O co ci chodzi, dude - szepczę pod nosem, marszcząc brwi na dziwne pozy przyjaciół.

Spoglądam na ich usta, próbując wyczytać coś z ruchu warg.

- Tańcz z nią - gdy dociera do mnie znaczenie ich słów, przełykam głośno ślinę.

Nie chce spędzać z nią więcej czasu. Nie podoba mi się i wcale nie wyobrażam jej sobie nago. Co najwyżej w gorsecie i czarnej płachcie jak zakonnica.

Zamykam na chwilę oczy, otwierając je sekundę później i odwracam się w stronę dziewczyny, która, o dziwo, odwróciła się na krześle tak samo jak ja.

- Chcesz zatańczyć? - pukam ją w ramię, na co od razu odwraca się w moją stronę. Marszczy brwi, przejeżdżając po mnie wzrokiem.

Nie wiem, dlaczego to robi. Przecież jestem jednym z przystojniejszych ludzi w show biznesie, nie musiała lustrować mnie wzrokiem.

- Nie, dzięki - uśmiecha się do mnie swoim sztucznym uśmiechem, przez co coś zaczyna we mnie pękać. - Myślisz, że nie umiem tańczyć?

Zarzucam jej, jednak ona nie wydaje się być za bardzo zdziwiona moim pytaniem.

- Dobra - łapię ją w nadgarstku, przyciągając do swojego ciała. - Pokażę ci, że źle mnie oceniasz.

Przyciągam jej rękę do swojego karku, drugą kładąc na jej talii. Nasze twarze znajdują się bardzo blisko siebie, przez co jestem trochę wkurzony, ponieważ jedyne, o czym teraz myślę, to jak smakują jej śmiałe usta.

🔛 What happened in Rio // h.s. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz