- Jeszcze tylko dwa tygodnie i znowu ruszamy w trasę - rozpędzony Taylor wskakuje na moje łóżko, mocno nim trzęsąc. Przejechałem językiem po zębach, patrząc na przygaszony ekran telefonu. Westchnąłem zrezygnowany, włączając głos i położyłem go na szafce nocnej.
- Szkoda, fajnie się tu bawiłem - warknąłem pod nosem, podnosząc wzrok na Raya. Od czasu jego wybryku minął dokładnie tydzień, jednak cały czas odczuwałem smak goryczy na swoim języku, gdy słyszałem jego głos. Nie rozmawiałem z nim na ten temat, jednak on czuł, że ja wiem.
- Mam tego dosyć. Harry, Ray... wyjaśnicie mi swoje nienawistne spojrzenia? - Troy, który siedział na przeciwko nas na fotelu, w końcu nie wytrzymał, rzucając w nas swoimi uwagami.
- Troy, nie poganiaj ich. Sami dadzą sobie radę, prawda? - Tay złapał nas pod swoje ramiona, mocno przyciskając do siebie nasze ciała. Uśmiechnąłem się sztucznie, ukazując tym, że wszystko w porządku.
Jednak w środku cały czas odczuwałem niechęć do mojego przyjaciela, po tym co mi zrobił.
- Ta.
- Tak - odpowiedzieliśmy równocześnie, próbując uspokoić resztę zespołu. The Parlatones Gang jeszcze nigdy nie był tak rozdarty jak teraz. A to wszystko przez jedną dziewczynę.
Manilę
W tym samym momencie odezwał się mój telefon, pokazując mi, że dostałem wiadomość tekstową. Szybko wyrwałem się z pod mocnego uścisku Taylora i przeturlałem się w stronę szafy, na której leżał telefon.
- Próbujesz szczęścia z kolejną dziewczyną, Styles? - Ray odezwał się, kipiąc ze złości.
Rozumiałem go w pewnym sensie, ponieważ ja mogłem spokojnie ruszyć dalej, jednak on nadal był przeze mnie pilnowanym.
Trzeba było nie podpadać.
Mógł mi powiedzieć, że zamierza ją przelecieć, zanim ja totalnie się na nią napaliłem.
- Pamiętacie te blondynę z basenu? -uśmiechnąłem się przebiegle, pokazując przy tym zęby. Wszyscy zaśmiali się z mojej odpowiedzi, długo nie czekając ze swoimi obraźliwymi słowami.
- Harry, to chyba siódma w tym tygodniu - Troy uśmiechnął się z drwiną wymalowaną na twarzy, jednak ja puściłem to mimo uszu.
Szybko odpisałem na smsa, że jestem już w drodzę i wstałem z łóżka, poprawiając przy tym swoje ubranie, które zdążyło się wygnieść.
- Życzcie mi szczęścia - rzuciłem na odchodnym, wychodząc przy tym z pokoju. Od razu skierowałem się do windy i zjechałem na sam dół.
Po wyjściu momentalnie odczułem chłód, który panował na parkingu hotelowym. Włożyłem rękę do kieszeni, odszukując przy tym telefon. Szybko wystukałem wiadomość z zapytaniem o położenie mojej tajemniczej nieznajomej. Schowałem urządzenie z powrotem do środka.
W tym samym momencie zostałem wepchnięty do pomieszczenia gospodarczego. Uśmiechnąłem się na myśl o tym, co stanie się za chwilę i mocno przyszpiliłem małe ciało do drzwi pomieszczenia, zamykając przy tym zamek.
Odnalazłem usta dziewczyny i od razu zacząłem ją całować, pozbywając się przy tym swoich i jej ubrań. Gotowałem się cały od środka, czując, że całe moje ciało zaczyna płonąć w czystym pragnieniu.
- Nienawidzę cię - szepnąłem do jej ucha, lekko gryząc jego płatek.
- Ja ciebie też - odsunąłem na chwilę głowę, spoglądając na profil Manili.
Oboje byliśmy cholernie napaleni i to było jedyne uczucie, które stało pomiędzy naszą dwójką.
Fajnie, że zaczęliście komentować :)
Podoba wam się akcja?
7 komentarzy i ruszamy z historią dalej :p
CZYTASZ
🔛 What happened in Rio // h.s.
FanfictionSłoneczne plaże w Rio de Janeiro słyną ze swojej magicznej aury, przyciągając wielu turystów z całego świata. Dwójka nieznanych sobie osób, Manila i Harry, spotkali się na jednej z cudownych plaż tego regionu, od razu nie przypadając sobie do gustu...