Niezapowiedziana wizyta

562 58 7
                                    

Od tamtego czasu rozeszliśmy się w swoje strony. Nie mogłem spać całą noc przez tą akcję, zastanawiając się, kim jest Zac i czy przypadkiem nie wydał Manili. Westchnąłem, gdy zorientowałem się, jaki wielki upał panuje w moim pokoju. Przetarłem ręką włosy, które pod wpływem temperatury zaczęły zawijać się na końcówkach. Podszedłem do ściany, sprawdzając termostat. Było tak gorąco, że nie potrafiłem myśleć przy takim natężeniu ciepła. Gdy zobaczyłem, że urządzenie wskazywało temperaturę poniżej 20 stopni, od razu sięgnąłem po słuchawkę, wbijając numer do recepcji.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?

- Ta, hej, klima mi się zepsuła, a w moim pokoju jest jak w saunie. Naprawcie to - zacząłem mówić od razu po zwrocie grzecznościowym dziewczyny.

- Jak zawsze uprzejmy - osoba po drugiej stronie zaczyna śmiać się do słuchawki, przez co marszczę brwi, gdy rozpoznaję w nim charakterystyczny dźwięk głosu Manili. Moje ręce zaczynały się powoli pocić, dlatego przełożyłem telefon do drugiej dłoni, wsłuchując się w ciepły głos Manili.

Musiałem przyznać, że kompletnie nie nadawała się na recepcjonistkę. Co najwyżej na kobietę z sex phone'u.

- Co ty tam robisz, Manila? - śmieję się, siadając na oparciu sofy.

Albo termostat zaczął podkręcać temperaturę w pokoju, albo znowu nakręciłem się na nieodpowiednią laskę.

- Jak słyszysz, rozmawiam z tobą - słyszę po drugiej stronie dźwięk kółek jeżdżących po kafelkach, przez co stwierdzam, że dziewczyna bawi się, zamiast wykonywać swoją pracę.

- Miałem na myśli, co robisz jako recepcjonistka? Przecież niedawno przebierałaś się za pokojówkę - wyjaśniam, zaciskając pięść na swoim kolanie. Próbowałem trzymać wszystkie emocje w środku, jednak skwar w pokoju wcale nie ułatwiał pracy.

- Zac się ze mną zamienił, żebym przypadkiem się na ciebie nie natknęła - czuję, że oboje uśmiechamy się wcale tym samym czasie.

Nagle do pokoju zaczął ktoś pukać, dlatego od razu wstałem ze swojego miejsca, szybko przemieszczając się w stronę drzwi.

- Zac chyba nie rozumie, co to przeznaczenie - mówię, przykładając telefon do piersi. Nie posłuchałem odpowiedzi Manili, ponieważ otwierałem już drzwi.

- Harry - otwieram szeroko oczy, patrząc na osobę stojącą przede mną. Szybko patrzę na telefon przyłoźony do klatki piersiowej i przykładam go do ucha.

- ... Dziś wieczorem? - słyszę tylko koniec jej odpowiedzi, przez co nie do końca rozumiem jej sens. Nie przejmuję się tym jednak, ponieważ muszę szybko zakończyć tę rozmowę, zanim mój gość zacznie domyślać się, o co chodzi.

- Okej, przyślijcie tego fachowca do pokoju 786, będę wdzięczny - wciskam czerwoną słuchawkę, nie czekając na odpowiedź Manili. Możliwe, że zostawiłem ją zdezorientowaną, jednak nie mogłem inaczej. Po krótkiej chwili podniosłem wzrok i szybko skierowałem go na osobę stojącą pomiędzy przejściem w drzwiach.

- Co cię sprowadza do Rio, tato?

Przepraszam, że tak późno dodaję, ale byłam na kajakach, a potem odpoczywałam i bolała mnie do tego głowa ;_;

Skomentujcie, a dodam kolejny szybciej :P

🔛 What happened in Rio // h.s. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz