Rozdział 22

61 2 1
                                    

Piosenka do rozdzału-The Vamps ,,Can we dance" (na górze).Uważam,że bardzo pasuje do tego rozdziału xD


Angel POV


Z mamą Jasona rozmawiało mi się świetnie.Byli tak bardzo podobni! Ich uśmiech i gestykulowanie były takie same.Bardzo cieszyłam się,że udało im się pogodzić,ponieważ sama nie miałam nigdy matki dlatego wiedziałam co czuje mój chłopak i jak ciężko jest mu żyć z myślą,że ona gdzieś tam jednak  jest tylko boi się podejść i spróbować od nowa.


-Wiesz Angel...jesteś wspaniałą dziewczyną i jestem zachwycona tym,że mój syn znalazł kogoś takiego.Bo to nie jest zły chłopak.Popełnił w życiu mnóstwo błędów za które zapłacił i pewnie jeszcze kiedyś przyjdzie mu zapłacić ale on zasługuje na prawdziwą miłość i na to,żeby był przy nim ktoś,kto będzie go wspierał i pomagał się podnieść.A wierzę,że ty mu pomożesz.

-Wie pani,ja już się przekonałam o niektórych wadach Jasona,mam nadzieję,że z resztą nie będę musiała się poznać ale staram się o tym nie myśleć i skupić się na tym co on do mnie czuje bo wiem,że bardzo mnie kocha i nie znajdę nikogo takiego jak on także nigdzie się nie wybieram.Ale jeżeli zacznie przeginać to ja nie będę tego tolerować bo jestem za młoda żeby dać się wykończyć.

-Rozumiem i uważam,że masz rację.Jeżeli Jason dopuści do twojego odejścia to będzie to świadczyło tylko i wyłącznie o jego głupocie.Ale proszę cię,bądź dla niego wyrozumiała.

-Obiecuję,że się postaram-uśmiechnęłam się gdy kobieta złapała mnie za rękę.

-Bardzo ci dziękuję


-Gdzie jesteście ludzie?! Czemu tu jest tak ci...-Josh urwał widząc postać siedzącą przede mną.

-Witaj Josh.Miło cie znów widzieć

-Taak,panią chyba też.Ang czy Jason...

-Pogodzili się

-C-co? Jak to?

-Też w to nie wierzę ale jednak.Daliśmy sobie z Jasonem po jeszcze jednej szansie i mam nadzieję,że żadne z nas jej nie zmarnuje


-Co tu się o mnie rozmawia?-do pomieszczenia wszedł mój chłopak.

-No proszę proszę.Nie sądziłam chłopacy,że wyrośniecie na takich przystojniaków-Melissa wstała i objęła chłopców ramieniem szeroko się uśmiechając.

-Lepiej jeżeli pani wyjdzie zanim wróci reszta-Josh lekko się odsunął.

-Niby dlaczego miałaby wyjść?-Jason zaczął obserwować chłopaka uważnie.

-Bo może ta o to kobieta perfekcyjna nas zdradziła?! Poleciała do innego gangu!

-Ale to moja matka!

-Co nie zmienia faktu,że nie ma prawa wchodzić do naszego domu i mieszać się w sprawy gangu!

-Ty chyba zapominasz do kogo mówisz kolego!-blondyn wyraźnie się uniósł więc postanowiłam to przerwać.

-Ejejejej! Jeszcze nam tu tego brakuje żebyście się pobili!! Nie obchodzą mnie sprawy gangu ani niechęć Josha lub reszty chłopaków do Melissy.Ma być po prostu spokój.Rozumiemy się?

-Ang nie wtrącaj się-Jas delikatnie mnie odsunął.

-Właśnie,że będę się wtrącać bo nie będziecie mi robili z domu pobojowiska.

Never let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz