Jason POV
Angel slalomem weszła po schodach na górę,jednak po chwili usłyszeliśmy jej głośny krzyk.Niewiele myśląc,szybko pobiegłem do naszego pokoju.Moja dziewczyna stała przerażona i kompletnie sparaliżowana jakby cały alkohol wyparował z niej w ciągu kilku sekund.
-Skarbie,co się stało?-zapytałem czule.Dziewczyna ze łzami w oczach wskazała palcem na nasze łóżko.Leżało tam jakieś martwe ciało zawinięte do połowy w czarny materiał.Obok leżał zakrwawiony nóż,a nad łóżkiem widniał napis ,,Myślę,że Twój dziadek lubi młotki".Ostrożnie podszedłem do trupa,i kiedy zobaczyłem kto tam jest,moje serce posypało się na małe kawałeczki.Nie widziałem jej od kilkunastu lat ale nic się nie zmieniła.Była wciąż młodą,piękną i delikatną kobietą.Moja babcia.
-J-jason? O co tu chodzi?-wyjąkała Angel.
-Zabili moją babcię-wyszeptałem łamiącym się głosem.
-Co? Ale kto? Jak?-ledwo co mówiła z żalu.
-Nie wiem ale obiecuję,że wykastruję go na milion sposobów-chłopcy stali z wymalowanym na twarzach szokiem nie wiedząc jak się zachować.No bo co tu się do kurwy dzieje?!
-Jas,ale nie mieliśmy ostatnio żadnych porachunków z innymi gangami,wszystko idzie dobrze.Nie mogli to być oni-Bradley spojrzał na mnie współczująco.
Jak to jest możliwe? Z moimi dziadkami nie utrzymywałem żadnego kontaktu,nie mięli pojęcia o tych wszystkich gangach,a i tak ktoś zabił ich za mnie.Kto i w jakim celu chce zniszczyć mnie w tak okropny sposób? Przecież moja babcia była najwspanialszą osobą na świecie,pomagała każdemu jak tylko mogła...Nie wierzę,że to się stało.Jeszcze ten dziwny tekst: ,,Myślę,że Twój dziadek lubi młotki".O co tu kurwa chodzi?!
Chwila...dziadek!
Szybko wybiegłem z pokoju i zacząłem szukać kluczy do samochodów,zabierając po drodze kurtkę i dokumenty.
-Jason?! Co ty wyprawiasz?!-Angel ledwo trzymając się na nogach podeszła do mnie ze smutkiem.Tak,alkohol nadal nie dawał jej spokoju.
-Jadę do Toronto.Mój dziadek nie może być teraz sam
-Ale przecież jesteś zdenerwowany,rozżalony,to nie jest dobry pomysł żebyś teraz gdziekolwiek jechał...
-Posłuchaj...trzymam się lepiej niż ty-przejechałem ją wzrokiem od góry do dołu,a ona spuściła głowę.
-Przepraszam.Po prostu nie wiem co tu się dzieje-westchnąłem,a parę łez popłynęło po moim policzku.
-Spokojnie.Jest okej-wyszeptała-podszedłem do niej i pocałowałem ją w czoło.
-Będę jutro wieczorem.Uważaj na siebie okej?-spojrzałem w jej piękne oczy i cmoknąłem przelotnie w usta-Powiedz chłopakom,żeby zakryli napis i inne rzeczy i zadzwonili po zakład pogrzebowy.Ta kobieta zasługuje na normalny pogrzeb-jeszcze raz mocno ją przytuliłem i szybko wyszedłem z domu.
Angel POV
Kiedy zakład pogrzebowy zabrał babcię Jasona,nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Może i nadal miałam w sobie spore ilości alkoholu ale mogłam racjonalnie myśleć.Nie znałam babci Jasona ale nie wyobrażam sobie stracić teraz mojej babci...
Jeszcze ten napis,który ten zjebany psychopata zostawił na ścianie...przerażało mnie to.Chłopcy nie mogli zrozumieć jak to się mogło stać.Podobno nie mięli ostatnio żadnych problemów i nie mogli wykombinować kto może za tym stać.Bardzo martwiłam się o Jas'a.Miałam nadzieję,że spokojnie dowiezie siebie i swojego dziadka w jednym kawałku.