Angel POV
Czy ja właśnie umówiłam się z przypadkowym chłopakiem? No ale w nim było coś takiego,że wydawał się inny niż pozostali.Dobra pójdę z nim do tego kina i na tym nasza znajomość się zakończy.
-Ang pozwól-z zamyśleń wyrwał mnie głos ojca.Weszłam do jego biura i spakowałam do torby otrzymane papiery.
-Tato ten chłopak,którego przesłuchiwałeś...co zrobił?-ojciec wypuścił ciężko powietrze.
-Angel obowiązuje mnie tajemnica zawodowa-pokiwałam głową i wyszłam.Nie mogłam o nim zapomnieć.Był mega przystojny.W domu zjadłam obiad i postanowiłam zadzwonić do Keyla.
-Keyl przyjdź do mnie-powiedziałam przez telefon.
-Jasne skarbie będę za 10 min-powiedział po czym się rozłączył.Ja i Keyl byliśmy przyjaciółmi ale zachowywaliśmy się jak para.Parę razy się z nim całowałam i zawsze był tam,gdzie go potrzebowałam.Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Hej-przytuliłam się do niego.Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.Przytulił się do mnie.A ja odpłynęłam do krainy Morfeusza.Kiedy się obudziłam zobaczyłam jak Keyl mi się przygląda.
-Czemu się na mnie gapisz?-zapytałam
-Bo jesteś śliczna-rzuciłam się na niego ze śmiechem.
Około 23:00 wrócił ojciec.Jak zawsze zmęczony i obojętny.
-Dlaczego nie śpisz?-zapytał siadając przy stole.
-Chciałam z tobą pogadać-pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Jason jest oskarżony o podłożenie bomby w jednym z budynków-dodał po chwili.Milczałam przez momencik.
-Skąd masz pewność,że to on?
-Na ładunku były jego odciski palców-czyli jednak Jasonek nie był taki święty.
-Gadałam z nim i nie wygląda mi na przestępcę-ojciec zerwał się z krzesła.
-Nigdy więcej z nim nie rozmawiaj rozumiesz?! Nigdy!!-krzyknął i pobiegł na górę.To było mega dziwne.Poszłam do pokoju i zasnęłam.
Następnego dnia w szkole opowiedziałam wsztstko Avalannie.Z jednej strony była podjarana przystojniakiem,a z drugiej zmartwiona jego oskarżeniem.
-Ang chyba najlepiej będzie jeżeli nie będziesz miała z nim kontaktu-stwierdziła.
-Ava ale nie wiadomo czy to zrobił!
-Jeżeli nie zrobił to skąd odciski na bombie?-dodała po czym zostawiła mnie kompletnie zamotaną na korytarzu.
Lekcje minęły bardzo szybko.Szłam sobie szkolnym parkingiem po czym usłyszałam klakson samochodu i moim oczom ukazało się czarne BMW a w środku jakiś przystojniak.
-Ej zapomniałaś,że obiecałaś mi kino?-dopiero teraz zauważyłam Jasona.Wyglądał bosko.Wsiadłam do samochodu trochę zmieszana.
-Um,skąd wiesz gdzie chodzę do szkoły?-byłam zaskoczona.
-Tajemnica skarbie-puścił mi oczko i odjechał z piskiem opon.
-Wiesz,przepraszam ale nie mam ochoty na kino-powiedziałam.
-Spoko pojedziemy gdzieś indziej
-Czyli gdzie?-spojrzałam na niego.
-Zobaczysz-uśmiechnął się.
-Nie!Masz mi w tej chwili powiedzieć gdzie jedziemy!
-Jezu ogarnij się przecież cię nie zgwałcę!-krzyknął.
-No nie wiem-powiedziałam cicho ale to usłyszał.Zatrzymał samochód po czym zaczął wywiercać mi wzrokiem dziurę w twarzy.
-Co masz na myśli?-zapytał wkurzony.
-Wiem o twoich odciskach na materiale wybuchowym-wypuścił głośno powietrze.
-To nie ja-powiedział cicho.
-Nie obchodzi mnie to-odwróciłam wzrok.
-Skoro mi nie wierzysz,to dlaczego pozwoliłaś żebym cię gdzieś zabrał?
-Bo lubię niegrzecznych chłopaków-puściłam mu oczko.Co ja robię do cholery????
Jason POV
Była tak cholernie idealna.Lubiła niegrzecznych chłopaków i bardzo dobrze.Kiedy dotarliśmy na miejsce,dziewczyna automatycznie wysiadła.Byliśmy nad jeziorem.Zabrałem ją tam ponieważ uwielbiałem to miejsce.
-Gdzie jesteśmy?-zapytała rozglądając się.
-A co widzisz?
-Hmm...jezioro
-Brawo-odpowiedziałem bardzo sarkastycznie na co przewróciła oczami.Zdenerwowała mnie.
-Uważaj na oczy-splunąłem w jej kierunku.
-Hahahaha jesteś bardzo zabawny-znowu to zrobiła.Jesteś za pewna siebie.
-Too ile masz lat?-zapytałem.
-15 a ty?
-19
-Za stary jak dla mnie-wybuchnąłem śmiechem.
-Z czego się śmiejesz?
-Z niczego-dziewczyna zabijała mnie wzrokiem.
-Cokolwiek-rzuciła i odwróciła wzrok.
-Chodzi mi o to,że dziewczyny w twoim wieku nie zwracają uwagi na wiek tylko na wygląd i kasę-spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Hmm...nie,teraz mówisz o dziwkach a ja nią nie jestem-uniosłem brwi i położyłem się na trawie.
-Połóż się koło mnie-pociągnąłem Ang za rękę.
-Nie mam ochoty się kłaść-i znowu jej denerwujący ton
-No chodź
-Nie mam ochoty rozumiesz?!
-Denerwujesz mnie
-Ty mnie bardziej
Wstała i poszła do samochodu.Zrobiłem to samo.Chciałem już wrócić do domu.Gdy byliśmy pod jej domem odezwała się spokojnie.
-No także na tym nasza znajomość się kończy.Miło było ale się skończyło.Narazie-chciała już wyjść,kiedy złapałem ją za rękę.
-Hej kochanie chyba nie myślisz,że tak łatwo cię wypuszczę? O nie! Jesteś za idealna-puściłem jej oczko.Spojrzała na mnie zszokowana.
-Ja nie zamierzam się z tobą więcej spotykać.Pozatym mój ojciec zabiłby cię za to,że chcesz mnie poderwać.No i jesteś za stary dla mnie-uśmiechnęła się.
-Trudno.Twój ojciec mi nie przeszkadza,a twó upór jeszcze bardziej mnie nakręca.
-Cześć-powiedziała i wysiadła.
-Dozobaczenia-krzyknąłem za nią i odjechałem.
Nie podobała mi się.To znaczy,była śliczna i z chęcią pieprzył bym ją do nieprzytomności ale nie interesowała mnie.Nie chciałem się zakochać.Chodziło o to,żeby dać nauczkę Johnowi.Rozkocham ją w sobie i rzucę,ale najpierw namówię do zerwania kontaktów z ojcem.Tak,poczuje jak to jest być porządnie zranionym.Zniszczę go,jego własną córką.Angel wydaje się być twarda ale potrzebuje męszczyzny.To bardzo dobry plan.
--------------------------------------------------
Cześć to znowu ja :D Robi się coraz ciekawiej jak myślicie? ;)
Dozobaczenia wkrótce :*