- To na jakiej planecie będziemy mieć zabawę?- zapytałam kapitana Rexa.
- Generał Grievous znajduje się na planecie zwanej Czinel. Blisko Courusant. Skrót od planety Czin.- odpowiedział klon.
- Świetnie! No to zaczynamy zabawę.- rzekłam obracając w palcach mój miecz. Wątpiłam aby jakiś Sith mógł pokonać mnie! Ha! Pokonałam setki Sithów. Żaden mnie nawet nie drasnął. Gorzej jest z łowcami nagród... Z tymi to nie ma zabawy. Luke położył mi dłoń na ramieniu.
- Tylko uważaj na siebie...- szepnął.
- A ty na siebie. Nawet jeszcze nie usłyszałeś planu, mądralo.- poszłam razem z Lukiem i żołnierzami na posterunek. Wyświetliłam hologram planety Czin i powiedziałam.- na planetę Czin najechali separatyści. Nie możemy pozwolić aby zajeli tę planetę. Wylądujemy w tym punkcie.
Dotknełam punkt na hologramie a on się powiększył.
- To w tym miejscu znajduje się generał Grievous. Ja, Luke i batalion klonów ,,mięsorzerca" zmierzymy się z nim i jego wojskami. Reszta klonów zajmie się droidami otaczającymi stolicę planety. Musimy odnieść zwycięstwo.- wylądowaliśmy na planecie. Już przed statkiem powitały nas droidy bojowe. Wyskoczyliśmy i zaczeliśmy walczyć z puszkami. - Luke! Urządzamy zawody? Kto potnie więcej droidów na śrubki?
Krzyknełam do Skywalkera, ucinając driodowi łeb. Widziałam jak postrzelony został Sc23 i B550. Szkoda, lubiłam tych dwóch. Byli dobrymi żołnierzami. Ale nadal kontynuowaliśmy zawody.
- Ile droidów unicestwiłaś?- zapytał blondynek.
- Pięćdziesiąt dziewięć.- odpowiedziałam.
- Zostajesz w tyle!
- Poniekąd! Jeden blaszak-cyborg liczy się jako miliard droidów! Idziemy zrobić z nim porządek!- powiedziałam.
- Batalion ,,mięsożerca", za mną!- krzyczy Luke do klonów. Pobiegliśmy w kierunku głównej bazy Separatystów na Czin. Luke i ja mieliśmy zapalone miecze i biegliśmy na spotkanie z kolejnym blaszakiem. Wpadliśmy do bazy. Wszędzie było ciemno. Dziwne... Tu miał ukrywać się Generał. I gdzie on? Zapaliliśmy latarki i poszliśmy dalej. Chodziliśmy chyba wieczność. Nagle zobaczyłam na podłodze mój pasek. Spojrzałam na biodra. Nie miałam go na sobie.
- My się kręcimy w kółko.- stwierdziłam podnosząc pasek. Spojrzałam przed siebie. W tamtej chwili usłyszałam krzyk i jęk żołnierza. Potem kolejne a następnie, cisza. Obróciłam się. Na podłodze leżały martwi żołnierze. Luke podszedł do ciał.
- Fulcrum, popatrz. Oni zgineli od miecza świetlnego. Widzisz te rany na ich klatkach piersiowych?- podeszłam bliżej.
- Kto mógł to zrobić?- szepnełam. W tej chwili usłyszałam złowieszczy rechot za plecami i taki dziwny kaszel.
- A jak myślisz, śmieciu Jedi?- odezwał się ten ktoś. Obruciłam się. Za nami stał gigantyczny cyborg z czarnym płaszczem na sobie. To ten którego szukamy.
- To ty jesteś Generał Grievous?- zapytałam zapalając miecz.
- A jeśli tak, to co? Nie zdołasz mnie pokonać.- i znowu zakaszlał.
- W imieniu Republiki, aresztuję cię.- powiedziałam. Chociaż raczej nie liczyłam na pokojowe negocjacje.
- Republika jest zakałą naszej galaktyki. Jeśli chcesz mnie aresztować, musisz mnie pokonać.- cyborg zaczął mi grać na nerwach.
- Luke! To tylko kolejny blaszak, zezłomujmy go jak resztę.- mruknełam rzucając się na niego z mieczem. Wtedy on wyciągnął zza płaszcza miecz i odparł mój atak. Dołączył Skywalker próbując zaskoczyć go od tyłu. Jednak teraz Grievous wyciągnął drugi miecz i odparł również jego atak. Zaatakował mnie obiema ostrzami a ja się obroniłam. Luke biegł mi pomóc ale wtedy Generał wyciągnął trzecią ręke i uderzył go w twarz. Zemdlał. Ile on ma jeszcze rąk?! Więc znowu walczyłam sama. Wątpiłam że jakiś Sith mógłby pokonać mnie więc dalej atakowałam. Obronił się a ja przeskoczyłam za niego i próbowałam zamachnąć się na niego od tyłu. Obronił się i czwartą ręką chwycił mnie za gardło i zaczął mnie dusić. Próbowałam krzyczeć ale dławiłam się. Przed oczami przeleciało mi całe życie.
- Niewiem czy cię zabić, czy torturować.- działał mi coraz bardziej na nerwy. Już myślałam że umrę gdy ktoś odciął Grievousovi ręke a uścisk się obluźnił. To był Luke Skywalker! Ufff... W samą porę! Generał spojrzał na mojego przyjaciela z wściekłością. Znowu go zaatakowaliśmy. Walczyliśmy jeszcze gdy przybiegł jakiś droid bojowy z wiadomością.
- Generale. Musimy uciekać. Klony zniszczyły wszystkie nasze jednostki. Trzeba się wycofać.- blaszak wściekł się jeszcze bardziej. Zniszczył droida który mu o tym powiedział i zaczął nawiewać. Goniliśmy za nim ale Rex rozkazał nam wracać na statek. Zawróciliśmy. Nie wierzyłam że Grievous mnie prawie zabił. Myślałam że żaden byle głupi Sith mnie nie pokona. A tu proszę. Wróciliśmy do statku i odlecieliśmy w stronę Courusant.
CZYTASZ
Luke! Jeszcze się policzymy!
FanfictionLuke i Anakin- bracia którzy kłucą się o jedną Jedi. Ahsoka Tano- jedna z najpotężniejszych mistrzyń Jedi. Za wszelką cenę próbuje przyprowadzić Generała Grievousa przed oblicze sprawiedliwości. Wyraźnie coś czuje do Luke'a Skywalkera. Generał Griev...