Byłam zdruzgotana. Jakiś głupi Sith pokonał mnie! Grrr!!! Luke stał koło mnie i próbował sobie wyrwać włosy z głowy. Jakoś mu to nie wychodziło. Przynajmniej nie tylko ja się złoszcze. Podszedł do mnie kapitan Rex.
- Generale, najważniejsze że wygraliśmy bitwę. Grievousa jeszcze złapiesz.- próbował mnie uspokoić. Ale to rozwścieczyło mnie jeszcze bardziej. Nakrzyczałam na całą załogę. Potem pogadałam ze Skywalkerem. On chyba jako jedyny mnie zrozumiał. Gadaliśmy o wojnie. O tym czy może być coś gorszego od wojny i o tym co będziemy robić jak wylądujemy na Courusant.
- Ja będe musiał zameldować się radzie Jedi i złożyć raport o misji. No i lecieć na kolejną misję. Będe musiał lecieć na Kamino. Są jakieś problemy z produkcją klonów. Mawiają że to jakiś łowca nagród, zablokował produkcję.- powiedział blondynek.
- No to omija mnie zabawa. Walczyć z łowcami nagród to wyzwanie. Potrafią ukraść nawet miecz świetlny a potem trudno go odzyskać. Ja mam wolne. Pójdę pewnie do tej kawiarni ,,Republic coffe". Tam gdzie byliśmy przed misją.- mówiłam.
- Sama tam idziesz?- zapytał wytrzeszczając gały. No co? Często chodzę sama.
- Może pójdziesz z Padme?
- Ma konferencje z Obi Wanem.
- A może z... Aaylą?
- Ma misje. A co ty się tak o mnie martwisz, co?
- Nie chcę zostawiać cię samą.
- Chwila samotności dobrze mi zrobi. Po tym jak jakiś droido-cyborg mnie pokonał, muszę porozmyślać, sama ze sobą.- popatrzyłam Skywalkerowi prosto w oczy. Wylądowaliśmy. Wysiedliśmy wgapieni w siebie. Rozeszliśmy się w dwie strony. Ja poszłam do kawiarni, a on skierował swoje kroki do świątyni Jedi.
Anakin POV
Szedłem po ulicach Courusant. Przechodziłem koło kawiarni ,,Republic coffe". W oknie zobaczyłem Fulcruma. Siedziała sama. Miała spuszczoną głowę podpartą na rękach. Coś ją dręczyło. W pobliżu nie było mojego brata. No brawo, Luke! Zostawiasz Ahsokę samą gdy jest smutna. Czas się popisać. Wszedłem do kawiarni.
Ahsoka POV
Siedziałam w kawiarni. Sama. Popijałam sok i rozmyślałam. Nadal byłam w szoku. Prawie mnie zabili. Jak ten Sith to zrobił. Nagle do mojego stolika przysiadł się Anakin. Tylko jego brakowało. Był uśmiechnięty.
- Cześć Fulcrum. I jak życie?- zapytał. Z niechęcią mu odpowiedziałam.
- Źle. Nie sądziłam że Generał Grievous może pokonać mnie! A gdyby nie Luke, nieżyłabym.
- A właśnie. Gdzie on jest?
- Kto?
- Luke Skywalker.
- Ma misje na Kamino. Poluje na łowcę nagród.
- Typowy przypadek. Dla Luke'a ważniejsza jest misja niż ty.- powiedział. Zrobiłam zdziwioną minę.
- On po prostu wypełnia swoje obowiązki jako Jedi.
- Nie widzisz że spędza z tobą mało czasu?
- On spędza ze mną wiele czasu.
- Tak uważasz?- zaczął mi grać na nerwach.
- Zmieńmy temat.
- Okej. Jaki sith cie pokonał?
- Generał Grievous. Wielka puszka na narzędzia która rozwineła nogi i ręce.- powiedziałam wbijając szpilkę w zdjęcie Grievousa. Znalazłam je w gazecie. Przy tabeli ,,poszukiwani". Nagle usłyszałam Luke'a.
- Cześć Fulcrum!- spojrzałam w górę. Stał nademną. Uśmiechał się od ucha, do ucha. Odwzajemniłam.
- I jak misja?- zapytałam.
- Świetnie! Złapaliśmy łowcę nagród Jango Fetta. Nie długo jego nowym domem będzie więzienie.- usiadł obok mnie. Anakin się zkrzywił na jego widok.
- Mamy jakieś nowe misje?- pytam.
- Tak, lecimy na Tatooine złapać kolejnego łowcę nagród.
- I to rozumiem!- wyszliśmy z kawiarni. Pożegnałam się z Anniem. Łapiemy kolejnego łowcę nagród! Juhu! Zabraliśmy oddział klonów i polecieliśmy.
Anakin POV.
Obserwowałem odlot tych dwóch. Zawsze gdy rozmawiam z Ahso musi pojawić się on! Wkurzające.Hello! Kolejny rozdział! I jak podoba się nowa książka? Piszcie w komentarzach.
CZYTASZ
Luke! Jeszcze się policzymy!
Fiksi PenggemarLuke i Anakin- bracia którzy kłucą się o jedną Jedi. Ahsoka Tano- jedna z najpotężniejszych mistrzyń Jedi. Za wszelką cenę próbuje przyprowadzić Generała Grievousa przed oblicze sprawiedliwości. Wyraźnie coś czuje do Luke'a Skywalkera. Generał Griev...