Byłeś moim bratem Anakin!!!

467 36 10
                                    

Ahsoka Tano POV~

Leciałam wachadłowcem na Mustafar. Wyczuwałam tam Sidiousa. I to mocno. Luke i Sabine chcieli mi przeszkodzić, ale wystarczył jeden strzał z działka ogłuszającego i już. Moim pilotem-był senator Kenobi. Leżałam na podłodze i gapiłam się w sufit. Ręce miałam za głową, a nogi skrzyżowane. Zastanawiałam się, co spotka mnie na Mustafar. Może to tylko ściema z tym całym nowym uczniem Sidiousa? A może i prawda... W tej chwili usłyszałam głos Obi-Wana.

— Generale Ahsoko!
— Czego?
— Powinna to pani zobaczyć!— wstałam z lodowatej podłogi i przeszłam przez nie wielkie drzwi prowadzące na mostek.
— Jestem. O co chodzi?
— Popatrz.— senator wzkazał na szybę wachadłowca. Spojrzałam w miejsce które pokazał mi senator. Kosmos. Tylko to widziałam. Ale gdy się lepiej przyjrzałam, zobaczyłam jakby... Szarą planetę? A może stacje bojową?— To stacja bojowa Imperium. Zwana Gwiazdą śmierci... Do Mustafar już nie daleko.

Wróciłam z powrotem do mojej kajuty. Przygotowywałam się do walki. Wyjełam miecz i go zapaliłam. Myślałam, że zobaczę moje piękne zielono-neonowe ostrze. Ale gdy otworzyłam miecz, klinga była biała. Pobiegłam do Obi-Wana, który dobrze zna się na mieczach świetlnych.

— Obi-Wan'ie! Czemu mój miecz jest biały?
— To znak, że zakon już nie istnieje. Wszystkie miecze świetlne Jedi są teraz białe.— wytłumaczył mi. Następnie skinął głową na szybę— jesteśmy.

Mustafar, jak ja tu dawno nie byłam. Planeta pokryta skałami lawą. Przymierzaliśmy się do lądowania. Wyszłam z wachadłowca i się rozejrzałam. Ani żywej duszy. Po chwili ze statku wyszedł senator. I dał mi paralizator.

— Masz, przyda ci się.— wiem że z takim sprzętem, trzeba ostrożnie. Wyłączyłam urządzenie.
— Pan niech tu zostanie.— powiedziałam i pobiegłam w głąb planety. Byłam już daleko od senatora Kenobiego, gdy drogę zastąpił mi... Anakin?! Miał czerwone oczy i czerwony miecz. Był ubrany w tradycyjne szaty Sithów i czarny płaszcz z kapturem.— Ty jesteś nowym uczniem Sidiousa!— wydusiłam.
— Brawo Fulcrum. Zgadłaś.
— Ty zdrajco!
— Nie ja jestem zdrajcą, Jedi są nimi!
— Idioto!
— I kto to mówi. Przejdź na ciemną stronę mocy. Stronę Imperium.
— Uderzyło cię coś? Prędzej przeszłabym na stronę Separatystów!
— To wiedz, że Separatyści już nie istnieją! Zabiłem ich wszystkich! Republika już też nie istnieje. A ty przyłącz się do mnie! Razem zawładniemy galaktyką!
— NIGDY!
— Dobrze, sama się prosiłaś.— Annie wyciągnął swój czerwony miecz świetlny. Ja wyciągnełam mój biały. Anakin zamachnął się na mnie mieczem, a ja go moim zablokowałam. Potem mój przeciwnik zdjął miecz z mojego i zamachnął mi się na nogi. Podskoczyłam do góry i wylądowałam za nim. Próbowałam zadać mu cios w plecy, ale ten się obronił. Skrzyżowaliśmy miecze i się siłowaliśmy. Anakin był silniejszy więc krzyż z mieczy, zbliżał się do mnie nieubłaganie. Popchnełam Anakina mocą. Tak, że wylądował za pobliską skałą. Gdy się ocknął, podniósł skałę mocą, i posłał w moim kierunku. Przeskoczyłam ją i popchnełam w jego kierunku. Potem zaczeliśmy biec do siebie i znowu naparliśmy i siłowaliśmy się mieczami. Nagle zauważyłam że walczymy na małej wysepce, a obok nas jezioro rozgrzanej lawy! Byliśmy już na krawędzi. Lord Sithów wytącił mi z ręki miecz.
— Zostałaś pokonana! Poddaj się!— uniosłam ręce do góry, gdy mi się coś przypomniało. Paralizator!
— To jeszcze nie koniec.— włączyłam paralizator i Anakin spadł do gorącej lawy. Wziełam swój miecz i krzyknełam.
— Byłeś moim bratem Anakin!!! KOCHAŁAM cię!

Tęskniliście? Wróciłam! I jak wam się podoba?

~Ahsoka

Luke! Jeszcze się policzymy!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz