Rozprawa sądowa

471 41 3
                                    

Ja i Luke biegliśmy co sił w nogach. Anakin nam nie mógł przeszkodzić bo siedział w radzie Jedi. Niespodziewał się że na niego naskarżymy. Wpadliśmy do pomieszczenia rady Jedi. Wszyscy na nas popatrzyli ze zdziwieniem.
- Mistrzu Skywalker, mistrzyni Tano. Co dzieje się?- zapytał Yoda.
- Anakin stoi za zamachem! Stoi za wszystkim!- krzyknełam zdyszana. Anakin spojrzał na nas dziwnym wzrokiem.
- Jak ty śmiesz mnie oskarżać! A masz jakieś dowody?!- krzyknął wstając.
- Mamy dowody! Może strzykawka z trucizną której użyłeś TY kiedy otrułeś Sabine!- Luke powiedział za mnie i wyjął z pod płaszcza strzykawkę.
- Albo łańcuchy którymi mnie przykułeś. Co?- dodałam i podniosłam ręce pokazując resztki zwisających kajdan. Yoda i Windu zakradli się od tyłu i założyli rycerzykowi kajdany.
- Jesteś aresztowany. Jutro staniesz przed sądem!- rzekł Mace. Annie był wściekły i się wyrywał. Yoda zabrał mu miecz. Ja i Luke wyszliśmy i poszliśmy do naszych pokojów się przespać. Obudziłam się rano. Ziewnełam i chciałam zejść z łóżka. Lecz niestety zaplątałam się w kołdrę i jak rąbnełam głową w dół. Następnie jakaś półka w pokoju się obruszyła i spadła mi na plecy. Wtedy sobie coś przypomniałam. Rozprawa sądowa! Zerwałam się z podłogi. A przynajmniej starałam się bo właśnie wtedy półka spadła mi na głowę. Długo ją zdejmowałam ale w końcu się udało. Szybko się ubrałam, chwyciłam miecze i pobiegłam w stronę sądu. Wpadłam przez drzwi cała zdyszana. Ubranie założyłam tył na przód a lekku poczochrane. Założyłam dwa inne buty więc w sądzie wyglądałam dość dziwnie. Usiadłam obok Yody i rozpoczeła się rozprawa. Anakin stał na środku sali pilnowany przez strażników. Rozprawa była długa, gadu, gadu czy obrona coś powie, bla, bla, bla. Anakin popełnił przestępstwo coś tam, coś tam. Aż wreszcie! Jaka kara go czeka.
- Dożywocie!- krzyknął Luke.
- Zabić go!- zaproponowała Sabine. Z kąd ona wzieła się w sądzie?! Ech. Nie wytrzymałam i zgłosiłam moją propozycję.
- Może i popełnił przestępstwo. Jednak dożywocie albo śmierć to zbyt surowa kara. Ja proponuję wylać go z zakonu.- powiedziałam. Wszyscy bili brawa na znak że się zgadzają. Rozprawa się skończyła i mogliśmy iść.

Tak strasznie nie chciało mi sie tego pisać! Do nexxt!
P.S. Na obrazku są wróżkowie chrzestni ,,Star Wars". Nie mogłam nic innego znaleźć.

Luke! Jeszcze się policzymy!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz