11. | Callie

1.8K 190 11
                                    

-Znalazłem cię

Krzyczałam głośno,ale po chwili jego dłoń zacisnęła się na moich ustach,przez co mój krzyk został stłumiony. Całe moje ciało trzęsło się ze strachu. Byłam tak blisko,a on znowu mnie znalazł.

-Trzeba było posuwać się do ucieczki.?-spytał powoli,podnosząc duży nóż,abym mogła go zobaczyć a moje oczy rozszerzyły się. Jeśli on teraz poważnie chce mnie dźgnąć to, to jest psychiczne. Pchnął mnie na drzewo,powodując mi ukłucia w moje plecy,ale blizny po taserze bolały bardziej.

-Proszę Luke nie, nie rób tego- zaczęłam mamrotać pod ręką,przekręcił głową udając małe zamieszanie. Przycisnął mnie mocniej do drzewa,sprawiał mi ból,przeniósł nóż bliżej jego i mojej twarzy,badając go,jak gdyby ten przedmiot był obcy mimo,że jest bardzo dobrze znany. Pchnął mnie jeszcze bardziej do drzewa,ja spojrzałam w jego oczy, błagając go w milczeniu. Co się stało? Naprawdę mnie przeraża, jego piękne niebieskie oczy obróciły się w śmiertelną czerń,tak ciemne,że nie można było nawet zobaczyć jego tęczówek. Patrzył na mnie,jakby był trochę zmieszany,zdecydowałam się,że go uścisnę. Luke, w tej chwili nie jesteś sobą. Usunął rękę z moich ust.

-Luke,p-proszę nie-błagałam,wtedy zaczął delikatnie przesuwać ostrzem po moim ramieniu.Wkrótce zobaczyłam,że jego oczy jeszcze się zrobiły ciemniejsze, a ostrze wbił głębiej  płakałam z bólu. Widziałam, jego oczy rozszerzyły się zanim upuścił nóż. Podniósł mnie na styl "panny młodej",wrócił do kabiny ,zabierając ze sobą nóż. Kopnął drzwi otwierając je, aja nadal byłam w jego ramionach. Wszedł do łazienki, usadawiając mnie na umywalce. Ja owinęłam ręke na ramieniu, aby powstrzymać je od krwawienia. Wzdrygnęłam się i zamknęłam na chwilę oczy.

-Boże,Luke dlaczego?-płakałam,krzywiąc się z bólu.

-Będę musiał wziąść twoją rękę,muszę zobaczyć rany.- wyjaśnił, usuwając moją rękę z ramienia. Zamykałam oczy albo odwracałam wzrok, bo wiem, gdybym tam spojrzała zemdlałabym.

-To będzie bolało,ale muszę to oczyścić.-powiedział Luke zanim zaczął przemywać rany. To boli, kiedy wycierał alkoholem rany,ale próbowałam byc silna,jedynie płakałam.

-Ałłł.. Luke to naprawdę boli.- jęknęłam, gdy zaczął kłuć mnie w ramię.

-Kochanie wiem,to nie długo się skończy.-powiedział.Czy on mnie nazwał kochanie? Właśnie, pokręciłam głową. Wkrótce poczułam ostatnie mocne ukłucie. Potem na końcu zawiązał supełek. Przeczesał włosy palcami,pociągając za ich końcówki.

-D-dlaczego mi pomogłeś?-zapytałam po cichu.

-Będę całkowicie szczery;nie mam pojęcia.-powiedział, spojrzałam na niego,a jego oczy były całkowicie łagodne.

-Co-masz teraz zamiar zrobić?-zapytałam,on wzruszył ramionami. Ochh. Teraz żałuję,że go o to spytałam. Podniósł mnie,zaczęłam ciężko oddychać, wyszedł z łazienki przez sypialnie.

O nie. Proszę nie.

Zaniósł mnie z powrotem do piwnicy i przykuł do ściany. Ochh, radość!

- Zacznij z powrotem z punktu wyjścia.-powiedział wzruszając ramionami noszalancko.Patrzył na mnie jakby to było najbardziej normalną rzeczą kiedykolwiek.

-Wróć! Poważnie?-Krzyknęłam.

-Całkowicie,teraz do widzenia.-powiedział wychodząc po schodach z piwnicy, zatrzaskując drzwi.

Jęknęłam głośno uderzając głową o ścianę.Próbowałam potrząsnąć ramionami,ale rana wciąż bardzo bolała. Rozejrzałam się,zamknęłam na chwile oczy. Ostatniej nocy uprawiałam seks z tym facetem, a teraz jestem z powrotem w piwnicy zaczynając od punktu wyjścia. Jęcząc,wpatrywałam się w przestrzeń,bo i tak tutaj nic lepszego do roboty nie było. 

Po przesiedzeniu dwóch godzin,znudzona usłyszałam otwierające się drzwi do piwnicy. Pojawił się Luke,zszedł po schodach. Stanął przede mną i postawił talerz.

-To twój obiad. Ciesz się.-powiedział zanim odszedł. Spojrzałam na talerz,widząc dwie kanapki chleba z szynką. Wzruszyłam ramionami,jestem głodna. Wzięłam kanapkę, delektując się nią,abym powoli ją zjadła bo kolacji już chyba nie zjem bo za późno. Postanowiłam zostawić druga połowę kanapki na później. Rozejrzałam się po słabo oświetlonej piwnicy przez wpadające światło.

Zastanawiam się,jak mama na to reaguje? Czy ona wariuje? Czy chce mnie ukarać? Albo po prostu siedzi w domu i robi czynności te co zwykle.

Przez przytłoczone myśli,zaczęłam płakać; starałam się uspokoić łkanie,przetarłam dłóńmi zapłakane oczy.

Mogłam pojechać samochodem po to mleko. Byłabym przy życiu, czekając aż Luke trafi do więzienia.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam,że dopiero dzisiaj dodałam,ale nie miałam laptopa przez dwa dni. :(

Jutro NIE pojawi się rozdział. przepraszam... 

KOMENTARZ-GWIAZDKA=MOTYWACJA

Miłej nocki.. :))

Blue Eyed Bandit (fanfiction Luke Hemmings- tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now