25. | Callie

897 100 21
                                    

Więc lubił mnie odkąd przypominałam mu Haley. Woahh..Moja samoocena właśnie została skruszona.Muszę przyznać,że to co teraz czuje to naprawdę boli,bo naprawdę zaczęłam go"tolerować". Dalej jestem w zamieszaniu,bo jak on teraz może tak wyglądać? Patrzy dużo młodszym wzrokiem i bardziej przybity,jeśli mogę to tak wyjaśnić.

-Już się zupełnie pogubiłam jak to wyglądało- mruknęłam,patrząc w górę i w dół. Wygląda jak małe dziecko. Młodszy ode mnie. Mam 18 lat a wkrótce 19,a on nie dotarł jeszcze do wieku dojrzewania.

-Wytłumaczę ci wszystko później. Teraz jeśli skończę tą historię, będę mógł ci powiedzieć dlaczego albo dostaniesz już wszystko. Zależy trochę od inteligencji,mam nadzieje chociaż ze tak..-mamrocze,gładząc dlonią moją. Wygladał jakby juz był martwy. Całe jego ciało było blade i wyglądało jakby nie miał w ogóle krwi,która przepływała przez żyły. Oczy miał ciemne,podgrażone, siwe i ciemne siniaki na szyi.

-Teraz pozwól mi kontynuować-westchnął

-Kazali mi czekać na rodziców, bo bylem jeszcze niepełnoletni...

RETROSPEKCJA

Z niepokojem Luke czekal na rodzicow w poczekalni na komisariacie. Gryzł paznokcia u kciuka i tepo patrzył w ziemię.

Niepokój wzrósł w jego ciele,kiedy wielokrotnie zwracał wzrok na drzwi wejsciowe do poczekalni. Był zaniepokojony,bo jego ojciec mial sie tam zjawić. Jeszcze nie żałował swojej decyzji. Jego ojciec zawsze kazał mu mówić prawdę i nie grzeszyć przeciwko Bogu. Ale Andrew przydaloby się przypomnieć Dziesięć Przykazań. Nagle w drzwiach pojawiła się Liz i szybko podbiegla do Lukeya.

-Luke Hemmings! Dlaczego jestes na komisariacie?! O mało nie zaszłam na zawał!-schowała syna w żelaznym uścisku. Luke przywarł do niej jak mis koala, a szloch opuścił jego usta.

-To Haley-wyszeptał,a ona zamarła odsuwając się lekko od syna.

-Znaleźli ją? Gdzie ona jest?Czy jest bezpieczna?-wystrzeliła.Luke bardziej się rozpłakał.

-Ona nie żyje.

Liz westchnęła i utuliła mocno syna. Po chwili odsuneła się i starła kciukami łzy z pod oczu syna.

-Będzie dobrze dziecko-owinęła ramię wokół tali syna i skierowała sie z nim w kierunku męża,który rozmawiał z oficerem. Luke dostrzegając go,szybko wyrwał sie i rzucił się na ojca. Andrew jęknął mocno uderzając głową o ziemię. Chłopak zamachnął się uderzył go prosto w nos. Bił go niemiłosiernie dopóki oficer nie powstrzymał Lukeya.

-Zasługujesz na to,aby spalic się w piekle!-Luke krzyczał,rwał się aby dobic ojca. Inny oficer przybył z pomoca i przytrzymywali chlopaka. Andrew wstał na równe nogi i ruszył na syna,uderzając go mocno w policzek. Głowa Lukeya obrócila sie

i zacisnął zęby z bólu. Patrzył na swojego ojca z nienawiścią i obrzydzeniem. Natomiast Andrew by całkiem z siebie zadowolony. Po czym chlopaka zaprowadzili do celi.

Liz patrzyła na to wszystko z przerażeniem.

-Syna zatrzymujemy na noc. Proszę go jutro rano odebrać i proponuję zabrać męża do szpitala zbadać nos czy nie jest złamany.-oficer odezwal się do Liz, a ona skinęła głową ostatni raz patrząc na syna. Kobieta usiadła na ławce,przyciągając lekko kolana do siebie i chowajac twarz w dłoniach.

Zawiedli ją,ale to był tylko jedyny taki czas.

RETROSPEKCJA -KONIEC.

-Skończyło się tylko na rozbiciu mu nosa a mogłem go zabić-mówił z taką nienawiścia w głosie.

-Życzyłem mu okropnej śmierci...

-Czy możemy sobie zrobić przerwe w tej historii łamiaca serca i czy móglbys mi odpowiedziec na moje jedno jedyne pytanie,proszę?-spytałam patrząc mu prosto w oczy.Westchnął, przewracając oczami.

-Jedno pytanie,tylko jedno. Potem możesz kontynuować- poiwedziałam bawiąc się nerwowo palcami.Spojrzał na mnie lekko zaniepokojony.

-Co się stałoz tym pewnym siebie zabójcą? Jak to jest? Teraz nie masz tatuaży, tak poprostu zniknęły?

-Nie jest to oczywiste?-jęknął, przecierając twarz rękoma. Spojrzał na mnie jak na jakąs idiotkę.

-Nie masz żadnych śladów,kim jesteś? Czy jakimś wampirem czy jakim kolwiek gównem?-spytałam, a on prychnął.

-To nie jest Zmierzch..

-Więc kim do cholery jesteś?-warknęłam lekko zezłoszczona, a on wzdrygnął się lekko w szoku patrząc na mnie.

-Jak nie mogłaś tego wszystkiego połączyć w jedno? Jestem niecodziennym duchem!


--------------------------------------------------------------

Przybywam z rozdziałem.. :D

Moga byc jakies nie "dociągnięcia" wiec przepraszam:)

Jakiś sie nam tu duch pojawił noo xDD 

Macie jakieś propozycje nowego ff?  tylko jeden komentarz sie ostatnio pojawil na ten temat.. chyba ze już nie chcecie xd

Mile widziane komentarze i gwiazdki :D 


Blue Eyed Bandit (fanfiction Luke Hemmings- tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now