Siedziałem w jednej z knajpek w Wenecji.
Czekałem na nią. Jest już 15:01. Miała być o 15.
Zjawiła się.
Jej blond włosy powiewały na wietrze, a skóra się lśniła. Była po prostu piękna.
Jannifer podeszła do mojego stolika i rzuciła mi uwodzicielskie spojrzenie.
-Cześć Laurent - Laurent. Tak to ja. A jak miałem ją poderwać: hej, nazywam się Loki, prawie zniszczyłem Ziemię, najechałem na Nowy Jork i planuję koniec świata. A Ty? - Ile na mnie czekasz?
-dokładnie 5 minut kochanie. - odpowiedziała.
-spóźnienie małe.
-Bardzo małe.
-Zamówiłeś?- zapytała i przejrzała menu.
-Tak. Białe wino dla nas obojga. I spaghetti.
-będziemy jak z filmu "Zakochany kundel"?
-Czemu nie? - powiedziałem i rzuciłem jej zawadiacki uśmiech.
Kelner niedługo pôźniej podał nam spaghetti bolognese. Było faktycznie dobre.
Spojrzałem prosto w ozy Jen. Ona się uśmiechnęła.
-Kocham Cię- powiedziałem.
-Ja Ciebie też - odpowiedziała.
I tak jak w "Zakochanym kundlu" pocałowaliśmy się z makaronem w ustach.
******
Następnie udaliśmy się na jedną z gondoli i popłynęliśmy w różne strony.
Chciałem, aby ten wieczór był romantyczny, więc zacząłem śpiewać jej włoskie piosenki o miłości.
Jen uwielbia "Violettę", więc chciałem się nauczyć tamtych piosenek, ale te bardziej mi się podobały.
Przy końcówce ostatniej piosenki dopowiedziałeś jedynie :
-Czy wyjdziesz za mnie Jen?- i wyciągnąłem pierścionek.
-Oh, Laurent...nie wiem co mam powiedzieć, ale po tych piosenkach zrobiło mi się trochę niedobrze.
I Jen zwymiotowała prosto na moje kolana.
*****
-Naprawdę nic się nie stało - próbowałem ją pocieszyć.
-Laurent. Ja Cię przepraszam!
-Nie ma za co kochanie.- powiedziałem - czyli wyjdziesz za mnie?
Jen przywaliła mi w policzek z liścia. Kolejny raz? Dlaczego?!
-Czy ty idioto myślisz, że nie wiem kim jesteś? Jesteś tym świrem, który prawie zniszczył świat!
-Czyli nie?
-Nie, nie i jeszcze raz nie!
- lepiej się pilnuj, bo kosmici mogą niedługo zaatakować Twój dom!- ostrzegłem tą głupią babę.Ragnarok i koniec świata się zbliża.
Mam złamane serce przez jakąś babę o imieniu Jen.
Jeszcze brakuje, aby Lauren była w T.A.R.C.Z.Y.
*****
Wiem, rozdział krótki. Ale jestem na wakacjach :)
Brakuje kilku głosów do 300! Dobijecie? To byłoby super.
Liczę na pamiątkę ( głosy i komentarze mile widziane ;)
A! I to jest taki rozdział niespodzianka. Nie miał być długi. W mojej książce nawet nie miało być Lokiego! Ale stwierdziłam, że taka odmiana może być fajna :)
Sorki za błędy, piszę na telefonie. :/
Aha! Dedykacja dla Arya_Green i @AlexCallen -wielkich fanek Lokiego :)
CZYTASZ
Avengers - nowe oblicze
FanfictionCo by było gdyby Avengers (oczywiście ze swoimi mocami) prowadzili normalne życie? Gdyby byli wśród nas i nie wyróżniali się KOMPLETNIE niczym (staraliby się )? Byli lekarzami, nauczycielami i miliarderami (pozdrawiam Tony'ego)? Mieli rodzinę? Nie r...