Clint Barton: Króliczkorożec na wolności

1.3K 100 22
                                    

Taak. Króliczkorożec na wolności. 

Ekhem. Lauren na wolności.

Minęło kilka dni od ślubu.

Głupawka Lauren nadal nie minęła.

Codziennie śpiewa i tańczy na środku pokoju i ubiera się na różowa.

Moje dzieci zaczęły się już pytać czy wszystko jest OK z mamą. Sam się nad tym zastanawiam... 

Poszedłem szukać odpowiedzi u lekarza.

Ten stwierdził, że z Lauren wszystko dobrze.

-Ale jak to? - spytałem - ona OSZALAŁA! Zachowuje się jakby miała 3 lata!

-Przykro mi, ale nie zauważyłem żadnej choroby u pana żony - odpowiedział - Jest zdrowa jak ryba!

-Jak ryba to ona ma mózg...

Lauren w tym czasie bawiła się szpatułkami i słuchawkami lekarskimi. 

-Czy pan to widzi? - spytałem  szeptem.

-Z pańską żoną wszystko dobrze.

-Nie jestem do końca pewien.

I wróciliśmy do domu.

Stwierdziłem, że przeprowadzę pewne "badania" dotyczące Lauren.

                                                                                           ******

Godzina 10:15, sobota. 

Jest gorąco, około 36 stopni Celsjusza. 

Moje dzieci domagają się lodów.

-Tato, my chcemy lody - powiedziała moja najstarsza córka, Meg.

-Tato, jest za gorąco, aby wytrzymać w tym upale! - powiedział mój młodszy syn, Jack

-Tatusiu, lodziki sią badzio dobje i Nataniel badzio je lubi. Lodziki sią zimne i ślodkie am-am. Nataniel badzio cieć lodzika - mówił mój 3-letni i najmłodszy synek, Nataniel.

-A spojrzeliście do lodówki i zamrażarki?

-Tak.

-I co?

-I ich tam nie ma. - odpowiedział Jack.

-Nataniel cieć lodzika!

-Zaraz zobaczę. Przecież wczoraj je kupowałem!

Spojrzałem do lodówki. Faktycznie nie było tam lodów.

-Hmmm... Przecież wczoraj tu było jeszcze dziesięć lodów!

-Mamusiu, cio ty robiś ź moim bananowym lodzikiem? - zapytał Nataniel  sepleniąc.

-Ja? - mówiła Lauren z pełnymi ustami z lodów i usmarowaną czekoladą buzią - ja nic nie robię z lodami. Leć jak najwyżej jednorożcu i zabierz mnie tam ze sobą!

Lauren pobiegła po schodach do łazienki.


                                                                                      ******

Postanowiłem pójść na zakupy i wrócić wcześniej, aby sprawdzić co robi Lauren.

Przychodzę do domu, a moje dzieci próbują usadzić moją żonę na kanapie.

-Przyszedł pan Kukułka! - krzyknęła Lauren na powitanie.

-To nie pan Kukułka, tylko tata - tłumaczyła jej Meg.

Avengers - nowe obliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz